Na które konkretnie przepisy się powołujecie, mówiąc że pies musi być w kagańcu i na smyczy ? Ktoś przytoczył ustawę, tam nie ma nic takiego ! Pies ma być jedynie pod kontrolą właściciela. Jeśli idzie przy nodze, to może być luzem i bez kagańca. Może nawet odbiegać od właściciela, jeśli tylko przybiegnie natychmiast przywołany. "Kochani" biegacze, rowerzyści, a bachory biegające luzem wam przypadkiem nie przeszkadzają, albo staruszkowie z laseczkami ? Może powsadzać ich do klatek żeby nie plątali się wam pod pięknymi, zdrowymi nóżkami ?
Sam mam psa i prowadzam go na smyczy. Nie znoszę ludzi, którzy puszczają psy luzem. Nieważne, że nie zwrócił uwagi. To pies i różne rzeczy mogą mu strzelić do głowy. Nieważne, czy to pitbull czy malutki kundelek - tłumaczenia typu "on nie jest agresywny, on lubi ludzi" albo najśmieszniejsze: "on się tylko tak bawi" mnie nie przekonują. Oczywiście reakcja biegacza przesadzona, ale jego pretensje jak najbardziej uzasadnione. Jak człowiek ma własną ziemię, własne podwórko, to proszę bardzo. Ale w miejscach publicznych pies ma być prowadzany na smyczy.
Taki właśnie "przyjazny" buldog francuski półtora tygodnia temu pogryzł mojego psa. Był bardzo agresywny, atakował z każdej strony! Nie można być pewnym za swojego psa w 100%. Pies ma być na smyczy w miejscu publicznym i koniec! Po tej sytuacji, która zaistniała ponad tydzień temu, mam zamiar kupić sobie gaz i następnym razem potraktować każdego agresywnego lub podejrzanego psa, który się zbliży do mnie bądź do mojego psa.
IGNORANCI nie ma przepisu który mówi że pies ma być w kagańcu. w granicach miasta ies ma byc na smyczy a agresywny w kagańcu. jak nie znacie przepisów to się nie wypowiadajcie.
Na które konkretnie przepisy się powołujecie, mówiąc że pies musi być w kagańcu i na smyczy ? Ktoś przytoczył ustawę, tam nie ma nic takiego ! Pies ma być jedynie pod kontrolą właściciela. Jeśli idzie przy nodze, to może być luzem i bez kagańca. Może nawet odbiegać od właściciela, jeśli tylko przybiegnie natychmiast przywołany. "Kochani" biegacze, rowerzyści, a bachory biegające luzem wam przypadkiem nie przeszkadzają, albo staruszkowie z laseczkami ? Może powsadzać ich do klatek żeby nie plątali się wam pod pięknymi, zdrowymi nóżkami ?
Europa zaczyna się od sprzątania kupy po swoim psie i trzymania go na smyczy na spacerze. Takie to trudne? Przekracza możliwości umysłowe?
ALBO w kagańcvu, ALBO na smyczy
zajeb......ł bym na miejscu starucha.. lepiej niech nikt się taki nie zdarzy bo fuck
sama mam psa , który własnego cienia się boi, ale w miejscach publicznych trzymany jest na smyczy.
Sam mam psa i prowadzam go na smyczy. Nie znoszę ludzi, którzy puszczają psy luzem. Nieważne, że nie zwrócił uwagi. To pies i różne rzeczy mogą mu strzelić do głowy. Nieważne, czy to pitbull czy malutki kundelek - tłumaczenia typu "on nie jest agresywny, on lubi ludzi" albo najśmieszniejsze: "on się tylko tak bawi" mnie nie przekonują. Oczywiście reakcja biegacza przesadzona, ale jego pretensje jak najbardziej uzasadnione. Jak człowiek ma własną ziemię, własne podwórko, to proszę bardzo. Ale w miejscach publicznych pies ma być prowadzany na smyczy.
Taki właśnie "przyjazny" buldog francuski półtora tygodnia temu pogryzł mojego psa. Był bardzo agresywny, atakował z każdej strony! Nie można być pewnym za swojego psa w 100%. Pies ma być na smyczy w miejscu publicznym i koniec! Po tej sytuacji, która zaistniała ponad tydzień temu, mam zamiar kupić sobie gaz i następnym razem potraktować każdego agresywnego lub podejrzanego psa, który się zbliży do mnie bądź do mojego psa.
Jakby na moich oczach coś takiego zrobił to bym go uszkodził.
Współczuje psom które są prowadzane tylko na smyczy. Może w przyszłym życiu bardziej im się poszczęści
IGNORANCI nie ma przepisu który mówi że pies ma być w kagańcu. w granicach miasta ies ma byc na smyczy a agresywny w kagańcu. jak nie znacie przepisów to się nie wypowiadajcie.