po pierwsze Bażantarnia to nie las tylko park, po drugie smycz i kaganiec powinien być i jak widać starszy gość miał jużniejednokrotnie do czynienia z takimi psami bez smyczy, które pewnie go atakowały jak biegł, że zaopatrzył się teraz w gaz - nie ma siejemu co dziwić, mimo, że wg relacji czytelniczki może wyjatkowo w tej sytuacji zareagował zbyt gwałtownie - ALE WŁAŚCICIELE CZWORONOGÓW SAMI SIĘ O TO PROSZA JAK NIE TYLKO PO PARKACH ALE I PO CHODNIKACH CHODZA Z PSAMI NIEJEDNOKROTNIE TYMI Z "CZARNEJ LISTY" AGRESYWNYCH I SĄ BEZ SMYCZY I KAGAŃCA Ps. kiedyś jeden z takich psów zaatakował moje dziecko, które szło z babcią, miał właściciel szczęście, ze mnie przy tym nie było bo by bardziej oberwał niż pies -a dziecko przez to do tej pory omija z daleka nawet najmniejsze kundle(tak przestraszył)
no dobra wszystko ładnie pięknie tak... każdy po trochę ma racji ale jeszcze nikt nie odpowiedział na pytanie
"Gdzie można wyjść pobiegać z psem?"
Ktoś kto napisał że w ogródku, w ogrodzie to sobie można kwiatki albo marchew posadzić. Bo z tej waszej dyskusji wynika tyle że ludzie z psami mają mniejsze prawo do korzystania z miejsc użyteczności publicznej niż inni.
Gdzie swobodnie pobiegać z psem? Tylko konkretne odpowiedzi bez zbędnego pieprzenia
warto by bylo poznac tez wersje tego biegacza. byc moze ta pancia wszystko koloryzuje. a to calkiem spotykane u psiarzy. gdy pies za kims leci to krzycza ze on nie gryzie, a jak kogos gryzie to krzycza ze on sie chce bawic. przypuszczam ze w tym przypadku bylo podobnie bo watpie zeby facet sie wrocil i podbiegl do psa ktory nic nie robil . jesli by tak bylo to facet jakis rabniety ale w to akurat watpie. Przypuszczam ze bylo tak ze pies lecial za tym facetem i nie chcial sie odczepic kobieta wolala psa a on nie reagowal i zaczal skakac na faceta ten sie wkurzyl i odstraszyl zwierzaka gazem.
Ja wiem tylko jedno.Jakby ktoś psikną mi psa gazem ,to już by nigdzie nie pobiegł.
A od karania to nie jest jakiś stary tetryk ,tylko policja .
A po za tym każdy się czepia psów ,a "ślepnie "jak po alejkach jeżdzą samochody.A w tej chwili nie ma wiaty by nie była oblepiona złomem na kółkach.Bo ciężko jest dupę odkleić sprzed kierownicy.
Sama pani pisze że starszy pan zapytał gdzie kaganiec i smycz, gdyby zaraz po tym pytaniu zawiązała pani zwierzę na smycz, prawdopodobnie nie doszło by do całej tej sytuacji. Może to będzie nauczka dla autorki oraz innych nieodpowiedzialnych właścicieli czworonogów.
To może kilka argumentów dlaczego psa w bażantarni należy trzymać na smyczy:
1) Dzikie zwierzęta - pies zostanie poturbowany przez dzika i będzie wielki lament i płacz w nadleśnictwie
2) Biegacze, rowerzyści, spacerowicze - nie każdy lubi psy, "słodki, mały, przyjacielski" może wywołać różne reakcje, jeżeli są zasady mówiące o trzymaniu na smyczy to należy się do nich dostosować
3) Zakręty - w bażantarni ich nie brakuje, pojawienie się kogokolwiek nagle z przeciwnej strony, może psa wystraszyć, a taki staje się wtedy nieobliczalny
4) Konie - tak, dobrze widzicie, ludzie jeżdżą po bażantarni konno (jest ich niewielu), ale jednak. Koń zwierze płochliwe, również nieobliczalne w takich sytuacjach.
Podsumowanie: nie wiem dlaczego większość właścicieli chcących puścić pas luzem pcha się na najbardziej uczęszczane szlaki.
Nie wiem dlaczego najczęściej puszczane luzem są psy, które właściciela mają w przysłowiowych "czterech literach", on sobie woła, pies swoje, on woła pies swoje. Z doświadczenia wiem, że im mniejszy pies, tym gorzej (tresura - żadna, odwaga - żadna), a ząbki są i ubrania mogą iść do wyrzucenia, a nóżki do szycia. Sprzątanie po psach, coś cudownego, ja rozumiem las, naturalna degradacja, rozkład i tak dalej, ale cholera na środku ścieżki?
P.S. Jeżeli ktoś biegnący prosi, żebyś założył psu smycz, albo przynajmniej się nim zajął, to zrób to, a nie tłumacz mi jaki on jest słodki.
Pozdrawiam myślących
ok rozumiem. ale w dalszym ciągu uważam również jak któryś z forumowiczów że od wymierzania sprawiedliwości nie jest stary dziad tylko policja/straż miejska ewentualnie inne służby. Równie dobrze pies na smyczy może delikatnie zbliżyć się do biegnącego nawet nieświadomie i ten gazem w oczy? przepraszam ale czy taka osoba jest od wymierzania sprawiedliwości? wezwać policje...
po pierwsze Bażantarnia to nie las tylko park, po drugie smycz i kaganiec powinien być i jak widać starszy gość miał jużniejednokrotnie do czynienia z takimi psami bez smyczy, które pewnie go atakowały jak biegł, że zaopatrzył się teraz w gaz - nie ma siejemu co dziwić, mimo, że wg relacji czytelniczki może wyjatkowo w tej sytuacji zareagował zbyt gwałtownie - ALE WŁAŚCICIELE CZWORONOGÓW SAMI SIĘ O TO PROSZA JAK NIE TYLKO PO PARKACH ALE I PO CHODNIKACH CHODZA Z PSAMI NIEJEDNOKROTNIE TYMI Z "CZARNEJ LISTY" AGRESYWNYCH I SĄ BEZ SMYCZY I KAGAŃCA Ps. kiedyś jeden z takich psów zaatakował moje dziecko, które szło z babcią, miał właściciel szczęście, ze mnie przy tym nie było bo by bardziej oberwał niż pies -a dziecko przez to do tej pory omija z daleka nawet najmniejsze kundle(tak przestraszył)
łysiejący, siwe włosy, siwe wąsy , od dzisiaj chodzę do Bażantarni , może spotkam kogoś ,komu będę mógł psiknąć....
no dobra wszystko ładnie pięknie tak... każdy po trochę ma racji ale jeszcze nikt nie odpowiedział na pytanie "Gdzie można wyjść pobiegać z psem?" Ktoś kto napisał że w ogródku, w ogrodzie to sobie można kwiatki albo marchew posadzić. Bo z tej waszej dyskusji wynika tyle że ludzie z psami mają mniejsze prawo do korzystania z miejsc użyteczności publicznej niż inni. Gdzie swobodnie pobiegać z psem? Tylko konkretne odpowiedzi bez zbędnego pieprzenia
gościowi bym wysłał rachunek za wizytę u weterynarza za psiknięcie gazem/żelem w oczy psa.
warto by bylo poznac tez wersje tego biegacza. byc moze ta pancia wszystko koloryzuje. a to calkiem spotykane u psiarzy. gdy pies za kims leci to krzycza ze on nie gryzie, a jak kogos gryzie to krzycza ze on sie chce bawic. przypuszczam ze w tym przypadku bylo podobnie bo watpie zeby facet sie wrocil i podbiegl do psa ktory nic nie robil . jesli by tak bylo to facet jakis rabniety ale w to akurat watpie. Przypuszczam ze bylo tak ze pies lecial za tym facetem i nie chcial sie odczepic kobieta wolala psa a on nie reagowal i zaczal skakac na faceta ten sie wkurzyl i odstraszyl zwierzaka gazem.
Ja wiem tylko jedno.Jakby ktoś psikną mi psa gazem ,to już by nigdzie nie pobiegł. A od karania to nie jest jakiś stary tetryk ,tylko policja . A po za tym każdy się czepia psów ,a "ślepnie "jak po alejkach jeżdzą samochody.A w tej chwili nie ma wiaty by nie była oblepiona złomem na kółkach.Bo ciężko jest dupę odkleić sprzed kierownicy.
Sama pani pisze że starszy pan zapytał gdzie kaganiec i smycz, gdyby zaraz po tym pytaniu zawiązała pani zwierzę na smycz, prawdopodobnie nie doszło by do całej tej sytuacji. Może to będzie nauczka dla autorki oraz innych nieodpowiedzialnych właścicieli czworonogów.
To może kilka argumentów dlaczego psa w bażantarni należy trzymać na smyczy: 1) Dzikie zwierzęta - pies zostanie poturbowany przez dzika i będzie wielki lament i płacz w nadleśnictwie 2) Biegacze, rowerzyści, spacerowicze - nie każdy lubi psy, "słodki, mały, przyjacielski" może wywołać różne reakcje, jeżeli są zasady mówiące o trzymaniu na smyczy to należy się do nich dostosować 3) Zakręty - w bażantarni ich nie brakuje, pojawienie się kogokolwiek nagle z przeciwnej strony, może psa wystraszyć, a taki staje się wtedy nieobliczalny 4) Konie - tak, dobrze widzicie, ludzie jeżdżą po bażantarni konno (jest ich niewielu), ale jednak. Koń zwierze płochliwe, również nieobliczalne w takich sytuacjach.
Podsumowanie: nie wiem dlaczego większość właścicieli chcących puścić pas luzem pcha się na najbardziej uczęszczane szlaki. Nie wiem dlaczego najczęściej puszczane luzem są psy, które właściciela mają w przysłowiowych "czterech literach", on sobie woła, pies swoje, on woła pies swoje. Z doświadczenia wiem, że im mniejszy pies, tym gorzej (tresura - żadna, odwaga - żadna), a ząbki są i ubrania mogą iść do wyrzucenia, a nóżki do szycia. Sprzątanie po psach, coś cudownego, ja rozumiem las, naturalna degradacja, rozkład i tak dalej, ale cholera na środku ścieżki? P.S. Jeżeli ktoś biegnący prosi, żebyś założył psu smycz, albo przynajmniej się nim zajął, to zrób to, a nie tłumacz mi jaki on jest słodki. Pozdrawiam myślących
ok rozumiem. ale w dalszym ciągu uważam również jak któryś z forumowiczów że od wymierzania sprawiedliwości nie jest stary dziad tylko policja/straż miejska ewentualnie inne służby. Równie dobrze pies na smyczy może delikatnie zbliżyć się do biegnącego nawet nieświadomie i ten gazem w oczy? przepraszam ale czy taka osoba jest od wymierzania sprawiedliwości? wezwać policje...