Jeden z rodziców zaalarmował naszą redakcję o nagminnym braku papieru toaletowego oraz mydła w jednej z elbląskich szkół. Zaopatrzenie dzieci w środki higieny jest obowiązkiem szkoły, postanowiliśmy zatem rozwiać wątpliwości i sprawdzić, czy w informacji jest choć ziarnko prawdy.
Zwracam się do Państwa z prośbą o sprawdzenie, czy Szkoła Podstawowa nr 16 zapewnia odpowiednie środki higieniczne dla swoich uczniów. Moja córka już od długiego czasu alarmuje, że placówka nie zapewnia im papieru toaletowego (nie ma go na żadnym z pięter), w podajnikach nie ma mydła i dzieci tak naprawdę nie mają jak załatwić podstawowych potrzeb. Aktualnie sama zaopatruje dziecko w papier, co jest dla mnie już bulwersująca, bo jest to obowiązek szkoły !
- napisała do nas mama jednej z uczennic.
Wybraliśmy się do placówki w celu ustalenia, czy takie sytuacje rzeczywiście mają miejsce. Jak się okazuje, w toaletach rzeczywiście papieru nie ma. Środek higieny jest jednak zapewniony w innych miejscach na terenie szkoły. - U nas jest taka taktyka od dawna. W łazienkach nie ma ręczników jednorazowych. Papiery toaletowe są w klasach do dyspozycji każdego ucznia, o czym wie sanepid. Rodzice są informowani o tym na zebraniach, a dzieci podczas zajęć. Stosujemy taką metodę, ponieważ jak papier był w łazienkach to lądował w toaletach, które się zapychały. Zdarzało się również, że dzieci dla zabawy puszczały go przez okno. Natomiast, jeżeli chodzi o mydło w dozownikach, to zapewniam, że jest zawsze - mówiła pracownica szkoły odpowiadająca za stronę gospodarczą.
Zdanie podtrzymała również dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 16 w Elblągu. - Po każdej przerwie lekcyjnej sprzątaczki przychodzą i sprawdzają, czy jest mydło i papier toaletowy. Nawet gdyby czegokolwiek zabrakło to dzieci wiedzą, że można się zgłosić do woźnych. Wszystko jest na bieżąco kupowane i uzupełniane. Mogło się zdarzyć, że gdzieś czegoś zabrakło, ale to tylko jednorazowo. To nie są nagminne sytuacje - poinformowała nas mgr Izabela Milusz.
Dodała również, że szkoła niedawno miała kontrolę z sanepidu. Inspektorzy nie mieli żadnych zastrzeżeń do placówki.
Dyrektorem w tej szkole jest pani Milusz?Czy to zbieżność nazwisk z panem prezydentem od oswiaty czy jawny konflikt interesów.
Czy dlatego Sportem i Turystyką w UM w Elblągu będzie "kierował" pan z Ełku, były pracownik SANEPiD-u?
Baba niech chodzi na zebrania córki i dopiero afery wywleka.
w SP 15 gdzie chodzi moja córka tez jest podobna sytuacja, niby papier jest ale w klasie, tylko że dzieci podczas przerw w klasach nie mogą przebywać, klasy w tym czasie są zamknięte....proszę sobie wyobrazić sytuację, w której chcemy skorzystać pilnie z toalety ale najpierw trzeba iść po papier,a dopiero potem do wc :)))
A pani dyrektor to ma swój prywatny papier czy kupiony z pieniędzy szkolnych.A co będzie jak dziecko przez poszukiwanie papieru narobi w spodnie.Kto zapłaci za poniżenie,wstyd,wytykanie palcami,zniszczone ubranie?
Drogi czytelniku, słusznie zauważyłeś, to małżonka wiceprezydenta. Jawny konflikt interesów. No, ale władzy wolno:))))
Dobrze , że klucze od WC nie są pochowane w sejfach :) Paranoja!!!!! Co za chora sytuacja , w czasie lekcji dziecko chce iść za potrzebą...wstaje i co prosi Panią o 4 listki papieru bo idzie na "dwójkę"??? A na przerwie szuka najpierw nauczyciela , który jest w pokoju nauczycielskim?? Ludzie paranoja!!!!!!!!!!!!!!!!!
Już wiemy, dlaczego dzieci coraz częściej skarżą się w szkołach na bóle brzucha, biegunki i wymioty (np. SP15) ... Prosimy Sanepid o wykonanie testów bakteriologicznych !!! Roznoszone po klasach qvno, bo rąk nie ma czym umyć. Skandal!
Papier toaletowy jest w klasie ale kupiony przez rodziców. Na dzień dobry powiedziano rodzicom, że mają przynosić papier. To, że nie ma papieru w toaletach jest skandalem. Może dlatego lądował w muszli bo nie ma wieszaków na papier i niechcący spadał ? Na przerwach są dyżury nauczycielskie i można chyba przypilnować aby nikt w łazience nie bawił się papierem. Proponuje redakcji sprawdzić jak wyglądają takie dyżury bo to pomsta do nieba. Chodzą korytarzem i udają, że nic nie widzą.
Pani Nowaczyk zrezygnowała z dyrektorskiej posady w przedszkolu gdy mąż został prezydentem. Dlaczego nie nastąpiło to w tej kadencji? Jak potem odpierać zarzuty nepotyzmu i kolesiostwa w czystej postaci?