O tym, że istnieje niebezpieczeństwo oddania przez EPEC dotacji pozyskanej na modernizację sieci ciepłowniczej mówiono już w ubiegłym roku. Ówczesny prezes spółki, Łukasz Piśkiewicz, zapewniał, że do tego nie dojdzie. Radny Ryszard Klim otwarcie dzielił się swoimi obawami. Okazuje się, że błąd w procedurze przetargowej spowodował, że EPEC stracił ponad milion zł.
Elbląskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej otrzymało dofinansowanie z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w wysokości 12 mln zł. Dzięki temu miała zostać zmodernizowana spora część sieci ciepłowniczej w naszym mieście. Niestety ogłoszony przetarg został tak skonstruowany, że w efekcie wzięła w nim udział tylko jedna firma.
Najpierw błędu w procedurze dopatrzył się elbląski radny i jeden z członków zarządu spółki. Słowa Ryszarda Klima (sądząc po reakcji Prezydenta) nie zostały potraktowane poważnie, a Tadeusz Browarczyk został z Rady usunięty.
W listopadzie ub.r. powstał dokument przedstawiający wyniki kontroli Urzędu Zamówień Publicznych dotyczący modernizacji miejskiego systemu ciepłowniczego w Elblągu. Według niego EPEC "w sposób wadliwy dokonał opisu przedmiotu zamówienia", co "stanowi naruszenie przepisu". Łukasz Piśkiewicz nie zgadzał się z wynikami przeprowadzonej kontroli.
Prezes Urzędu Zamówień Publicznych miał wątpliwości, co do "poprawności dokonania przez zamawiającego w kontrolowanym postępowaniu opisu przedmiotu zamówienia w aspekcie jego zgodności z art. 29 ust 2 ustawy Prawo zamówień publicznych".
Do przetargu przeprowadzonego przez EPEC negatywnie odniosło się także Centralne Biuro Antykorupcyjne oraz Komisja Kontrolna powołana przez Prezydenta Elbląga, Witolda Wróblewskiego.
Na wniosek Urzędu Zamówień Publicznych, Rzecznik Dyscypliny Finansów Publicznych zbadał zarzuty wobec EPEC-u i postanowił nie wszczynać postępowania. Nie miało to jednak wpływu na decyzję Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, który stwierdził, że EPEC zawarte w przetargu wymagania określił w niedostateczny sposób. Ten błąd słono kosztował spółkę, gdyż NFOŚiG zażądało zwrotu części dotacji (ponad 800 tys. zł - prawie 689 tys. zł dotacji i prawie 117 tys. zł odsetek) i NFOŚiG nie wypłacił 200 tys. zł, co daje w sumie ponad milion zł.
- Czuję niesmak - przyznał Ryszard Klim. - Mam dosyć tego tematu, ale nie można wzruszać ramionami i nie pilnować tego, co się dzieje w spółce. Chyba nikt w naszym mieście nie zdaje sobie sprawy, jaki jest ogrom spraw. Nabieram przekonania, ze tak, jak przy naruszeniu ustawy Zamówień Publicznych, temat stanie się jeszcze bardziej głośny, gdy ponownie wejdą organy kontroli państwa.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że spółka w sierpniu oddała NFOŚiG ponad milion złotych. O potwierdzenie tych informacji poprosiliśmy Prezydenta Elbląga, który posiada stuprocentowy udział w EPEC-u. Czekamy na odpowiedź.
Trzeba było posłuchać Browara a bańki nie trzeba by oddawać. Ale filozofia tępego biurokraty mówi - wyrzucić.
Kuźwa co to się wyprawia.Co robi Wróbel? !!@2
Tacy kosztowni doradcy byli zatrudnieni i jeszcze źle zredagowany przetarg, kto za to zapłaci, odpowiedzialni są jak na dłoni. Nie może być tak, że to My płacimy za te błędy, skoro było opłacone nawet doradcami . Pan prezydent jest w posiadaniu wszelkich materiałów , min. zarzuty CBA i nic. Kto w końcu zakończy te sprawę, przecież to My odbiorcy ciepła jesteśmy dojeni ile się da. Mamy najwyższą stawkę za ciepło na północy kraju.Niegospodarność na wysoka skalę jak pisze pan radny Klim, i dalej nic?. To już się robi kary godne.
To może niech pan Klim podzieli się z nami informacją ile musiało oddać miasto z dotacji na budowę basenu? Tajemnica? no wiadomo, że tajemnica, bo było to dużo więcej niż epec tylko nikt tego nie nagłośnił!
Karygodne pisze się razem , no ale rozumiem, szkoła PZPR tego nie uczyła, ha, ha..
Klim i Browarczyk wskazali nieprawidłowości i zostali ukarani: wyrzucenie z RN, inwektywy, obelgi, pozew do sądu. Był czas można było wszystko wyprostować i afery by nie było a pieniądze zostały w mieście. Ci którzy nieprawidłowości popełnili i Ci którzy to tuszowali czują się doskonale: pracują, awansują, bawią się dalej a nawet są nagradzani. Ciekawe co dziś mają do powiedzenia załodze przewodnicy ZOZ.Popatrzcie rano w lustro. A mieszkańcy: płaczą i płacą. Kompromitacji końca nie widać.
To jest, kary - godne.
Jedno wielkie zaniedbanie. Winni powinni solidnie za to zapłacić i nie tylko pieniędzmi
Pan klim to taki mądry radny. Zawsze wie gdzie są zaniedbania i wszystko "wyśledza". To dla mnie wzór prawidłowości i kultury. A elokwencja i słownictwo na najwyższym poziomie. Wszyscy winni się od niego uczyć. Jaki to mądry człowiek
Nazwisko pisze się z dużej litery.