Palący problem, dosłownie, mają mieszkańcy ulicy Sukienniczej. Młodzież z pobliskiej szkoły tę cichą uliczkę elbląskiej starówce upodobała sobie na miejsce, w którym na dużej przerwie puszczają dymka. Zostawiają po sobie setki kipów, śmieci. Tak od lat.
Nawet nie chodzi o to, że palą pod naszymi oknami, choć i to nie jest przyjemne, ale o to, jaki brud po sobie zostawiają. Setki kipów, śmieci, których później nikt nie chce sprzątnąć. Można zobaczyć, jak ta ulica wygląda, po prostu jeden wielki syf
– denerwuje się pan Krzysztof, mieszkaniec ulic Sukienniczej.
Mężczyzna podkreśla, że w tej sprawie już interweniowali wielokrotnie. Bezskutecznie.
Niestety miasto umywa ręce, podobnie straż miejska czy policja. Owszem pojawiają się w tej okolicy raz na jakiś czas, a młodzież śmieje im się w twarz. To problem, z którym zmagamy się od lat, teraz w wakacje będzie trochę oddechu, ale gdy rozpocznie się nowy rok szkolny powróci. Warto też zaznaczyć, że nie tylko my mieszkańcy, czy osoby prowadzące biznes przy ul. Sukienniczej powinny się z nim zmagać. Tutaj pojawiają się turyści. Ładna mi wizytówka miasta, ulica na Starym Mieście tonąca w kipach
– dodaje pan Krzysztof.
Dyrekcja szkoły zapewnia, że podejmuje działania, aby rozwiązać te problem, nie ma jednak za wielu możliwości.
- Zwracaliśmy się w tej sprawie do policji, prosiliśmy o częstsze patrole w tej okolicy. Interweniowaliśmy u rodziców i samych uczniów. Dużo więcej jedna nie możemy zrobić. Oni na terenie szkoły nie palą. Robią to poza jej murami, trudno, żebym postawiła tam nauczyciela, aby ich pilnował. W szkole też nie mogę ich zamknąć ze względów bezpieczeństwa – mówi Zofia Ostrówka, dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących w Elblągu.
Znamy ten problem od lat. Wcześniej młodzież paliła na ścieżce przy boisku. Jednak, gdy wybudowano kamieniczki przenieśli się tam. Robimy co możemy. Współpracujemy w tej sprawie w kontakcie ze strażą miejską. Również rodzice i uczniowie zostali poinformowani, że osoby, które w godzinach lekcyjnych opuszczą szkołę i zostaną przyłapane na paleniu papierosów, ukarane będą mandatami. Problem jednak w tym, że nasi uczniowie na lekcje w-f uczęszczają do Szkoły Podstawowej nr 8 na Zawodziu, trudno, w związku z tym, żeby szkoły nie opuszczali. Oczywiście i psycholog i pedagog prowadzą działania profilaktyczne, pogadanki, spotkania z uczniami. To jednak nie rozwiąże problemu
– przekonuje Anna Koka-Haufa, pedagog szkolny z ZSO nr 1 w Elblągu.
Czy w związku z tym szkoła w ogóle widzi rozwiązanie problemu? - Myślę, że w tym przypadku pomóc może jedynie straż miejska i policja. Gdyby w jednym tygodniu wystawiono mandaty pięciu uczniom, a w kolejnym jeszcze pięć, czy sześć mandatów to mogłoby dać rezultaty – przyznaje pedagog.
straż miejska przecież jest mocno zajęta, w godzinach pracy siedzą sobie w swoich domach, albo jeżdżą służbowymi autami w prywatnych sprawach, albo śpią tam gdzie się skryją, na mieście nigdy ich nie widać, nóżki mają zmęczone.!
nierobów ze straży już dawno powinni przepędzić z miasta
Ten sam problem jest w okolicach II LO. Przez lata nie było tylu palaczy co teraz. Kiedyś wyskakiwały na dymka 3-5 osób ,teraz całe stada.
Dzieci wesoło wybiegly ze szkoły, zapalily papierosy wyciagnely flaszkę :)
Ten sam problem jest obok Gimnazjum nr. 2. Dzieciaki w okolicy garaży i ogródków zrobiły sobie palarnie. Te kilka kipów to nic przy tym co się tam dzieje....
POwinna tam wpadać POlicja i pałować po głowach tych smarkow i marszczyfredow. we lbach im sie POprzewracalo. nie czuja nad soba bata ze strony nauczycieli ktorzy powinni ich lac.
Pan Krzysztof to tez ma kulture niezła do uczniów " Wypier**** debile " Uderzył mojego kolegę jak wyrzucił kipa. ..
Przecież wiadomo którzy uczniowie palą, więc ustalić grafik dyżurnych sprzątaczy i po kłopocie. To takie proste.
postawić popielniczkę i po problemie.
Też mieszkam na sukienniczej i ani razu nie widziałem patrolu policji czy straży miejskiej...