Narazili 29 osób na utratę zdrowia lub życia. Sprawę "Pachnącego domku" odroczono

 Dziś (1.04) w Sądzie Okręgowym w Elblągu miał ruszyć proces przeciwko właścicielom „Pachnącego Domku”, którzy narazili 29 osób na utratę zdrowia lub życia. Rozprawa została odroczona w związku z niestawiennictwem się jednego z oskarżonych Szymona I. 

Przypomnijmy, że proces dotyczy sprzedaży dopalaczy m.in. w „Pachnącym domku”. Śledztwo w tej sprawie było skomplikowane i długie. W czerwcu 2013 roku Powiatowa stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Elblągu przeprowadziła ostatnią kontrolę, podczas której stwierdzono że sprzedawany towar jest substancją niebezpieczną. Wówczas po przeprowadzonej kontroli oraz uzyskaniu opinii, że są to tzw. dopalacze. Powiatowy Inspektorat Sanitarny złożył w Prokuraturze Rejonowej w Elblągu złożył zawiadomienie do prokuratury, o niebezpiecznych środkach sprzedawanych w sklepie, po których zażyciu kilkunastu młodych ludzi trafiło do szpitala z objawami silnego zatrucia. 

Osoby pokrzywdzone ustalono na podstawie informacji ze szpitala. Dokumentacja medyczna  tych osób została przekazana do zaopiniowania biegłym z zakresu medycyny sądowej i toksykologii Uniwersytetu Medycznego w Gdańsk. 

Według prokuratury mężczyźni wprowadzali do obiegu niebezpieczne substancje, co spowodowało sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia swoich klientów.

Prokuratura Rejonowa skierowała dwa akty oskarżenia wobec właścicieli sklepu o nazwie „Pachnący domek”, następnie „Zapachy i inne”. Oba dotyczą de facto tego samego zdarzenia. Skierowane były dwa akty oskarżenia dlatego, że jeden z podejrzanych był nieuchwytny w dacie kierowania pierwszego aktu oskarżenia i wówczas jego akta były wyłączone ze sprawy. Zarzuca się obu panom, że w okresie od października 2012 roku do stycznia 2013 roku prowadzili sklep „Pachnący domek”, następnie „Zapachy i inne”. Sprowadzili zagrożenie dla życia i zdrowia wielu osób wprowadzając do obrotu szkodliwe substancje

- informowała nas w połowie marca prokurator Anita Kniga-Węzik, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Elblągu. 

Rozprawa sądowa rozpoczęła się, dziś (1.04) o godzinie 9:00. Na miejsce stawił się oskarżony Jakub G. oraz obrońca aplikant adwokacki Piotr Krystoń. Nie stawił się drugi oskarżony Szymon I. Na sali rozpraw byli wezwani świadkowie w tej sprawie, osoby młode, które zatruły się dopalaczami bądź miały z nimi do czynienia. 

Sędzia Sądu Okręgowego Wojciech Furman w związku z nie stawieniem  się oskarżonego Szymona I. uwzględniając możliwość jego spóźnienia zarządził 10 minutową przerwę. 

Oskarżeni oczywiście nie przyznają się do winy konsekwentnie, ponieważ zarzucany im czyn nie może stanowić przestępstwa. Stosowanie jakiejkolwiek regulacji prawno-karnej do oceny zachowania oskarżonych jest niedopuszczalne, dlatego złożymy dzisiaj odpowiedni wniosek w tym zakresie

– mówił aplikant adwokacki Piotr Krystoń

Według adwokata nie doszło do przestępstwa. Twierdzi on, że stosowanie regulacji prawno-karnej do oceny zachowania jest niedopuszczalne. Dlaczego? - Ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii nie zawiera w swoim spektrum regulacji przepisu karnego, który dotyczyłby wprowadzenia substancji zastępczej do obrotu, dlatego posiłkowo sięganie do regulacji z kodeksu karnego jest stosowaniem analogii na niekorzyść oskarżonych, co jest niedopuszczalne w prawie karnym - stwierdził.  

Sędzia Wojciech Furman po przerwie, w związku z niestawiennictwem się oskarżonego Szymona I. na rozprawę, podjął decyzję o odroczeniu sprawy do 11 maja. Ponadto jeżeli oskarżony dalej będzie unikał odebrania wezwań wówczas na 6 maja zostanie zwołanie posiedzenie, na którym podjęta zostanie decyzja o ewentualnym tymczasowym aresztowaniu oskarżonego. 

Pokrzywdzonych w tej sprawie jest 29 klientów sklepu, którzy zakupili w nim szkodliwe substancje. Za wprowadzenie do obrotu środka odurzającego oraz sprowadzenie tym samym niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia, oskarżonym grozi kara od 6 miesięcy do 8 lat więzienia