Problemy z kursami kolei nadzalewowej trwają nie od dziś. Już dwa lata temu pociągi kursowały na skróconej trasie z Elbląga do Tolkmicka, a to dlatego, że część samorządów nie była zainteresowana współfinansowaniem tego przedsięwzięcia. Sytuacja powtórzyła się także w zeszłym roku, jednak dzięki zaangażowaniu samorządów: Elbląga, Tolkmicka i Urzędu Marszałkowskiego w Olsztynie sceptyków m.in. Braniewo udało się przekonać do reaktywacji połączeń. W tym roku jednak Elbląg nie pali się, by przewodniczyć temu projektowi - Uważamy, że pieczę nad całą Koleją Nadzalewową powinno pełnić województwo – mówi Monika Borzdyńska, rzecznik prezydenta Jerzego Wilka.
Kolej nadzalewowa to linia, która została wybudowana pod koniec XIX wieku i jeden z najpiękniejszych zabytków niemieckiej architektury kolejowej, która w zamyśle tamtejszych projektantów miała połączyć na trasie Elbląg z Królewcem. Do 1918 roku na trasie Elbląg – Kadyny można było np. spotkać pociąg cesarza Niemiec, Wilhelma II, który w Kadynach miał swoją rezydencję.
Perturbacje związane z reaktywacją połączeń dotykają jednak kolej nadzalewową każdego roku. Powód? Połączenia są nierentowne; pociągi odchodzą ze stacji puste, a samorządy muszą każdorazowo dopłacać do jej funkcjonowania; dla przykładu, w 21012 roku Elbląg dofinansował kolej kwotą 12,7 tys. zł. Już wtedy pociąg kolei kursował na skróconej trasie, między Elblągiem a Tolkmickiem. Podobne dylematy stanęły przed samorządami także w 2013 roku. Wtedy wznowieniem połączeń na historycznej trasie nie były zainteresowane: starostwo powiatu elbląskiego, Gmina Braniewo oraz Braniewo, gdzie kiedyś trasa zabytkowego pociągu kończyła swój historyczny bieg. Sceptyków jednak udało się do projektu ponownie przekonać.
Identyczne problemy stają przed samorządami także w tym roku. Owszem Elbląg jest ponownie zainteresowany reaktywacją letnich połączeń koleją nadzalewową, ale już nie jako ich koordynator- Musieliśmy do tego projektu dokładać pieniądze z budżetu miasta, w zasadzie robiła to każda gmina i powiem szczerze; kalkulacje wskazywały, że nie do końca opłaca się nam reaktywować te połączenia – mówi Monika Borzdyńska. – Już w zeszłym roku rozpoczęły się już problemy: najpierw Braniewo przystąpiło do projektu, a potem się z niego wycofało, a za kursy trzeba było przecież płacić.
W tym roku samorząd elbląski dokonał rozeznania sytuacji – Tory kolei nadzalewowej są wojewódzkie; a ponieważ my byliśmy w zeszłym roku koordynatorem projektu, więc wszystkie niuanse z tym związane spadły na nas – dodaje Monika Borzdyńska. - W tym roku zgłosiliśmy do Urzędu Marszałkowskiego gotowość dalszego przystąpienia do projektu, ale nie chcemy już występować w roli jego koordynatora.
Rzeczniczka prezydenta nie ukrywa, że wszystko rozbija się tu o kwestie finansowe - Jeśli bowiem starostwo powiatowe nie wykazało chęci przystąpienia do projektu, podobnie jak Gmina Elbląg, to jeśli my weźmiemy na siebie rolę koordynatora będziemy musieli tedy wyłożyć na to duże pieniądze. Uważamy zatem, że pieczę nad całą Koleją Nadzalewową powinno pełnić województwo – dodaje Monika Borzdyńska.
Czy kolej nadzalewowa powróci latem na swoją trasę? Wygląda na to, że teraz wszystko leży w gestii województwa warmińsko-mazurskiego.
Znając życie,nie wróci.
skoro urząd twierdzi że pieczę nad koleją powinno wziąć województwo, to zyski też powinno wziąć województwo?? czy wtedy kasa do miasta??
Drewniane podkłady torowiska kolei od Fromborka do Braniewa są zgniłe. Tam nie pojedzie już żaden pociąg.
Zlikwidować te tory i stworzyć trasę rowerową z Elbląga do Braniewa. Wystarczy ułożyć na tłuczniu dywanik asfaltowy. Zimą byłaby to trasa narciarska. Idealne warunki a przede wszystkim bezpieczne. Unia finansuje takie projekty.
ale kasa na spółkę aquapark to była, i na pensje prezeski ci nic nie robiła.!!!
DO Marek:JA to bym ciebie chetnie glabie zlikwidowal!
Trasa rowerowa powinna powstać, tuz przy torach, odchodząc na niektórych odcinkach w góre wysoczyzny. Trasa rowerowa + kolej mogły by razem się uzupełniać (kolej jako alternatywa powrotu przy złej pogodzie) . Kwota 12,700 to około 120 pasażerów których zabrakło na dane dni reazizacji połączenia. Produkt trurystyczny powinien być zaplanowany tak aby zrobił się rentowny. Konieczne było by połączenie z róznymi wydarzeniami turystycznymi i odpowiednie rozreklamowanie takiej formy dojazdu do wydarzeń nadzalewowych np. ze Zlotem motocyklów w Tolkmicku, z bitwą morska nad zalawem wiślanym , z koncertami organowymi we Fromborku, z promami do Krynicy Morskiej, z Teatrem na wodzie w Tolkmicku itp.
to jest ponad siły tej ekipy wilka i reszty nie ogarniają zadnego tematu
Dla urzędników zawsze będzie kasiora
To zagadnienie przerasta miejscowych i wojewódzkich operatorów siermiężnej rzeczywistości. Wielokrotnie z tymi ludźmi na różnych szczeblach wielu instytucji prowadzone były rozmowy i przedkładane propozycje nie koniecznie z sufitu, bo mające miejsce w wielu krajach Europy. My jednak nadal pozostajemy zadupiem Polski, bo o Europie już nie wspomnę - gdzie przeprawa promowa (nawet samochodowa) Tolkmicko via Krynica Morska, Kolej Nadzalewowa, jakakolwiek żegluga regularna po Zalewie Wiślanym i wzdłuż Mierzei po obu stronach, smutnych i dziurawych drogach regionu - urasta do miary epokowych inwestycji a przede wszystkim niemocy koncepcyjnej i logistycznej - taki smutny deal a właściwie kompletny brak takowego.