Dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Elblągu, a zarazem posłanka Platformy Obywatelskiej brała udział w zwołanej kilka dni temu konferencji prasowej PO. Podczas spotkania z dziennikarzami Elżbieta Gelert odniosła się do sytuacji, jaka obecnie panuje w WSZ.
Na poczatek Elżbieta Gelert skomentowała sto dni rządów premiera Mateusza Morawieckiego.
Co prawda dużo zmian w ochronie zdrowia nie zapowiadał, bo mówił, że będzie tylko kontynuował i rzeczywiście, jak na razie to robi. Ale należy się spodziewać, że wśród pracowników ochrony zdrowa będzie wrzało jeszcze bardziej niż do tej pory
– mówiła podczas poniedziałkowej konferencji prasowej.
Posłanka przyznała, że problemem nadal jest temat rezydentów. - Podpisał z nimi porozumienie. Zostało to skrzętnie umieszczone na stronie i do tej informacji trzeba się „dokopać”. Na razie mówi się tylko ogólniki, że porozumienie z rezydentami zostało podpisane i rezydenci mogą już wrócić do pracy – mówiła Elżbieta Gelert. - Nikt do pracy nie wraca. To nie jest prawda. Minister nie ma żadnego przełożenia na to, czy rezydenci wrócą do pracy czy nie.
Zatem jakie porozumienie podpisano? - To porozumienie daleko odbiega od zasad Kodeksu Pracy, więc nie wiem, jak ono będzie w tej chwili realizowane. Kiedy wszystkie organizacje medyczne dobrze to przeczytają to na pewno wezmą to pod uwagę i będziemy mieli dalsze roszczenia – dodała Elżbieta Gelert.
Przypomnimy, że protest grupy rezydentów rozpoczął się 2 października w Warszawie. Dwa tygodnie później, w Elblągu również odbyła się manifestacja. Lekarze, pielęgniarki i ratownicy medyczni przeszli ulicami naszego miasta i na ręce wicewojewody Sławomira Sadowskiego złożyli petycję z postulatami dotyczącymi zmian w służbie zdrowia. - Przeraża nas perspektywa pracy tyle godzin w miesiącu. Nie wszyscy lekarze są wbrew pozorom chciwi i pracują ponad normę, bo chcą, tylko są do tego zmuszani. To samo tyczy pielęgniarek, ratowników, których jest zdecydowanie za mało. Chcemy też, żeby pacjenci mieli lepiej. To jest trochę śmieszne, że pacjent przychodząc na oddział, musi przynosić papier toaletowy, albo jedzenie. Jest bardzo dużo, rzeczy, które należy zmienić. Skoro teraz zorganizowała się grupa, która już zaczęła aż głodować, musimy się zorganizować we wszystkich i wspierać ich działania. Jestem dopiero na początku drogi, niedługo zaczynam rezydenturę. Interesuje mnie to, co się będzie działo w służbie zdrowia, dlatego biorę udział w pikiecie – mówiła Emilia, uczestniczka elbląskiej pikiety, lekarka stażystka.
Jak obecnie wygląda sytuacja w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym? - Są problemy z grafikiem w szpitalu. Dotyczy to głównie, i to jest przykre, tych newralgicznych komórek. To są zespoły wyjazdowe, tzw. karetki s, gdzie musi być lekarz, SOR, czyli Szpitalny Oddział Ratunkowy oraz Nocna i Świąteczna. Raz lepiej, raz gorzej układają się te grafiki, ale po prostu kadra nie chce tam pracować. Nie ma kadry stałej. Lekarze bardziej zainteresowani są pracą na oddziałach. Tam jest na pewno spokojniejsza praca niż np. na SOR-ze – zaznaczyła Elżbieta Gelert.
Jak przyznała dyrektorka WSZ, protest rezydentów miał duży wpływ na prace lekarzy w elbląskim szpitalu.
U nas co prawda dotyczyło to trzech rezydentów, co nie miało dużego wpływu. Teraz wrócili. Ale muszę przyznać, że ten taki ruch spowodował to, że lekarze nie chcą więcej pracować. Nie można się na nich gniewać, ani nic na nich wymusić. (…) Możemy zobowiązać lekarza do pracy na rzecz szpitala do 200 godzin. Natomiast powyżej to już jest jego wola. I jest już coraz mniejsza chęć pracy. Ten ruch rezydentów rozbudził to w lekarzach. Trudno jest namówić nawet tych, którzy poprzednio dyżurowali więcej. W tej chwili chcą mieć pieniędzy tyle samo, albo i więcej, ale mieć więcej odpoczynku i czasu dla siebie
– mówiła Elżbieta Gelert.
Pani poseł a co pani partia zrobiła będąc dwie kadencje u władzy?
Najwyższy czas oddzielić służbę państwową od prywatnej. Dopóki nie będą podjęte takie decyzje, to lekarze będą mieli bardzo łatwy wybór. Przyjmować u siebie w pokoiku 2X2 i kasować pieniądze, a potem leczyć na sprzęcie państwowym z NFZ, i decydować ile godzin chcą leczyć, i czy im się opłaca w NFZ. Pani poseł jeszcze może pani wnieść taką interpelację. Bo kto wtedy pójdzie leczyć się do lekarza jak lekarz nie posiada swojego sprzętu do operacji czy innych urządzeń bardzo wysoko dotowanych przez państwo.
No i dobrze! 200 godz. w miesiącu to chyba dość pracy! Niech przyjdą do pracy wypoczęci i sprawni! Niech mają czas dla rodzin! Chyba jak każdemu im się to należy
Gelertowa weź ty kobieto się za robotę. Bo w myśl zasady ryjem do przodu już nie wystarcza wyborcom
Babo w laczkach to twój problem . taka z ciebie dyrektorka.
I bardzo dobrze, nie chce być leczony przez gościa który 2 dni nie spał. Sciągnąc lekarzy z Ukrainy i będą lepsze efekty w pracy i mniej pomyłek.
Jak ściągną lekarzy z Ukrainy... , to pewnie zrobią to samo jak z Polakami na Wołyniu......
Zapowiadał,podpisał ,obiercał.A gdzie powiedziane Pan premier Babo w klapkach.
Przychodzisz do szpitala - olewka. Idziesz do prywatnego gabinetu - nieba uchylą.
a niech se wrze już zaplanowano wymianę kadry na ukraińską. Będzie trochę bardziej jak w rzeźni ale taniej i szybciej