Część środowiska medycznego Elbląga poparła protest rezydentów. Lekarze, pielęgniarki i ratownicy medyczni przeszli dzisiaj ze starówki do elbląskiej delegatury Urzędu Wojewódzkiego. Tam na ręce wicewojewody Sławomira Sadowskiego złożyli petycję z postulatami dotyczącymi zmian w służbie zdrowia.
Przeraża nas perspektywa pracy tyle godzin w miesiącu. Nie wszyscy lekarze są wbrew pozorom chciwi i pracują ponad normę, bo chcą, tylko są do tego zmuszani. To samo tyczy pielęgniarek, ratowników, których jest zdecydowanie za mało. Chcemy też, żeby pacjenci mieli lepiej. To jest trochę śmieszne, że pacjent przychodząc na oddział, musi przynosić papier toaletowy, albo jedzenie. Jest bardzo dużo, rzeczy, które należy zmienić. Skoro teraz zorganizowała się grupa, która już zaczęła aż głodować, musimy się zorganizować we wszystkich i wspierać ich działania. Jestem dopiero na początku drogi, niedługo zaczynam rezydenturę. Interesuje mnie to, co się będzie działo w służbie zdrowia, dlatego biorę udział w pikiecie
- mówi Emilia, lekarka stażystka.
Lekarze rezydenci prowadzący od 2 października protest głodowy w warszawskim szpitalu zdobywają coraz większe wsparcie swojego środowiska. Do protestu dołączają medycy w kolejnych miastach, dzisiaj w Łodzi. Organizowane są pikiety i inne formy poparcia. Dzisiaj do tego grona dołączył Elbląg. Ponad setka lekarzy, rezydentów, stażystów, pielęgniarek i ratowników medycznych wzięła udział w pikiecie popierającej protestujących.
Chciałbym poprzeć protest rezydentów, chociaż tak symbolicznie uczestnicząc w marszu. Sam jestem rezydentem anestezjologii i intensywnej terapii od trzech lat. Wiem jaka jest sytuacja. Przypuszczam, że ten protest bardziej opłaci się tym, którzy dopiero przyjdą po nas. Chciałbym, że ten protest coś zmienił, ale jeśli nawet tylko pokażemy nasz punkt widzenia i ten problem, to też będzie dobrze
- mówi Łukasz Wilczewski, lekarz-rezydent.
Nie podoba nam się biurokracja w naszej pracy. Czas na pacjenta to w ciągu całego dnia pracy, który trwa 7 godzin 35 minut, to jest maksymalnie godzina. Resztę zajmuje nam wypełnianie papierów, ankiet. To jest przykre. Nie o to chodzi w całej medycynie. Dlatego dofinansowanie służby zdrowia jest naszym głównym priorytetem i postulatem
- dodaje Pamela, uczestniczka pikiety, lekarka-stażystka.
Uczestnicy pikiety przeszli ulicami Elbląga, ze starówki na ul. Mickiewicza pod delegaturę Urzędu Wojewódzkiego. Tam delegacja protestujących spotkała się ze Sławomirem Sadowskim, wicewojewodą warmińsko-mazurskim. Na jego ręce złożyli petycję.
- Tę petycję przekażemy do Ministerstwa Zdrowia. Negocjacje w tej sprawie cały czas trwają. Dążymy do tego, aby nakłady na służbę zdrowia wynosiły 6 proc. PKB. Co prawda w postulatach, jest to 6,8 proc. Stopniowo jednak będziemy zbliżali się do tych 6 proc. Oczywiście musi być jakiś konsensus. Sądzę, że wszystko jest w tych rozmowach. Nakłady na służbę zdrowia muszą być zwiększane, wynikają jednak z wielkości budżetu, w tej chwili dajemy, co możemy - mówi Sławomir Sadowski.
Cieszmy się z tego, że jest zainteresowanie lokalnych, wojewódzkich władz naszymi postulatami i mamy nadzieję, że odzew będzie pozytywny. To nie jest nasze ostatnie słowo. Koledzy nadal głodują i będziemy i popierać. Protest się rozszerza i na pewno ich nie zostawimy
- podsumowała spotkanie z wojewodą Danuta Podjacka, przewodnicząca elbląskiej delegatury Okręgowej Izby Lekarskiej w Gdańsku.
Przypomnijmy. Protest głodowy lekarzy rezydentów w Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Warszawie trwa od 11 dni. Protestujący domagają się zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia do poziomu europejskiego nie niższego niż 6,8 PKB w ciągu trzech lat, likwidację kolejek, a także poprawę warunków płacy i pracy w ochronie zdrowia. Protest głodowy jest konsekwencją braku pozytywnej reakcji rządzących na wszystkie inne, wcześniejsze i łagodniejsze formy wpływania związków zawodowych na rządzących w sprawie reformy ochrony zdrowia, w tym liczne listy, petycje, stanowiska, manifestacje, jak również obywatelski projekt Ustawy w sprawie warunków zatrudnienia w ochronie zdrowia, pod którym Porozumienie Zawodów Medycznych zebrało prawie 240 tys. podpisów - podkreślają organizatorzy protestu Porozumienie Rezydentów OZZL.
Byście się wstydzili, za pieniądza państwa polskiego wyuczono was????? To teraz powinniście zapłacić za studia. Popracujcie , wykarzcie się a nie chcecie od razu, wille, samochód i po 10tys.macie tupet.
A co robią z wami ci co się skompromitowali czyli po, przednicy.
Jeszcze wam mało, pokażcie wydruki ile zarabiacie. Prywatne wizyty, krocie. Normalny miesiąc pracy, krocie. Zwykły człowiek może tylko marzyć o takie wypłacie. Kłamcy.
zanim wyjadą niech oddadzą kasę za studia
Popatrzcie uczciwie dla protestujących trmwajarzy nie mieli na podwyżkę 1 zł a ci tyle rzadaja - za co pytamy????
A gdzie fotki twarzyczek tych biednych darmozjadów .Uczonych za podatników kasdę.
Czytając niektóre niedorzeczne komentarze naprawdę zastanawiam się, jak można być tak zawistnym i krotkowzrocznym. Ciekawe ilu z was z podkulonym ogonem będzie błagać o pomoc, gdy nie będzie już miał kto leczyć was i waszych rodzin.
Jeszcze chwila i wy podkulicie ogony i będziecie garneli kasę jak dotychczas. A nie to wyjedziecie. I pa.
Czyli oni nie chcą podwyżek płac a jedynie walczą o dobro pacjenta? A jak by zarabiali teraz po 6 tys. na rączkę to też by walczyli o dobro pacjenta?
Brawo #ProtestującyMedycy, niedofinansowana i zaniedbana ochrona zdrowia to niebezpieczne pogrywanie rządzących ze zdrowiem i życiem nas wszystkich - nie przejmujcie się aktywnością w komentarzach PiSowskich trolli, bo to oni właśnie przeżerają publiczne pieniądze, które należą się Wam za ciężką i odpowiedzialną pracę. Razem z protestującymi medykami i Solidarność Naszą Bronią!:)