Wielu lekarzy już odpowiedziało na apel Porozumienia Rezydentów OZZL i wypowiedziało klauzule opt-out. Kolejni zapowiadają ten sam krok. Szpital alarmują, że od stycznia mogą mieć problem z obsadzeniem wszystkich dyżurów. To problem również w Elblągu? Sprawdziliśmy.
Przypomnijmy. Na początku października Porozumienie Rezydentów przy Ogólnopolskim Związku Zawodowym Lekarzy rozpoczęło protest głodowy. Młodzi lekarze domagali się zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia do poziomu europejskiego nie niższego niż 6,8 PKB w ciągu trzech lat, likwidację kolejek, a także poprawę warunków płacy i pracy w ochronie zdrowia. Nie udało im się jednak wpłynąć na poprawę systemu ochrony zdrowia w Polsce. 2 listopada, po 28 dnia, zakończyli głodówę i przeszli do kolejnego etapu protestu - akcję "Jeden lekarz- jeden etat". Rezydenci zaczęli masowo wypowiadać klauzulę opt-out i zachęcać do tego innych lekarzy.
Klauzula opt-out to odrębna umowa, z miesięcznym terminem wypowiedzenia, na mocy której lekarz zgadza się na wydłużenie czasu pracy powyżej 48 godzin tygodniowo. Dzięki temu szpitale mogą zapewnić całodobową opiekę lekarską nad pacjentami, wyznaczając m.in. grafik dyżurów lekarskich.
Klauzula od 10 lat zezwala na pracę ponad limit czasowy określony w kodeksie pracy. Została ona wprowadzona po wejściu Polski do UE na czas uzupełnienia liczby lekarzy do niezbędnego minimum pozwalającego obsadzić wszystkie wymagane etaty w placówkach publicznych. Niedobór kadry medycznej, a przede wszystkim lekarzy powoduje, że aby zapewnić ciągłość opieki nad chorymi, od lat dzięki tej klauzuli prawo pracy jest omijane, a rządzący nie wprowadzają skutecznych zmian pozwalających zmienić taki stan rzeczy
- podkreślają protestujący.
Zgodnie z danymi Ministerstwa Zdrowia z 1 grudnia klauzulę opt-out wypowiedziało 2310 lekarzy, głównie rezydentów, ale też specjalistów z wieloletnim doświadczeniem. Resort podał, że najwięcej (ponad 100 na region) wypowiedzeń klauzuli zanotowano w województwach: dolnośląskim, łódzkim, małopolskim, mazowieckim, podkarpackim, śląskim i świętokrzyskim. Trochę większą liczbę - ok. 3 tys. podaje Porozumienie Rezydentów OZZL, ale dodaje, że uwzględnia ona również osoby, którzy zdeklarowali, że takiej klauzuli powtórnie nie podpiszą 1 stycznia. Wszyscy ci lekarze od przyszłego roku będą pracować nie więcej niż średnio 48 godzin tygodniowo w 1-3- miesięcznym okresie rozliczeniowym. Wiele szpitali w Polsce już teraz alarmuje, że to może spowodować trudności w obsadzaniu dyżurów. Jak się wydaje takiego problemu, przynajmniej z powodu akcji "Jeden lekarz - jeden etat", nie powinny mieć elbląskie szpitale.
Bardzo oszczędnie na temat wypowiadania przez rezydentów klauzuli opt-out wypowiada się rzeczniczka Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Elblągu, w którym pracuje około 70 rezydentów.
Wypowiadanie klauzuli opt-out w naszym szpitalu to sporadyczne wypadki. To jedyne co mogę w tej chwili powiedzieć
- mówi Anna Kowalska, rzecznik prasowy WSZ w Elblągu.
Szpital Miejski im. Jana Pawła II również nie ma takiego problemu, chociaż tutaj rezydentów jest zdecydowanie mniej. Jak wyjaśnia dyrektor placówki, na około 170 lekarzy na kontraktach zaledwie 20 to rezydenci.
Nie stoimy na rezydentach. Są szpitale, w których rezydentów jest 100, a nawet 200. W naszym szpitalu nie stanowią podstawowej siły, na pewno jednak wspierają pracę szpitala. Na razie z lekarzami staramy się dogadywać. Rezydenci nie wypowiedzieli u nas umów tzw. opt-out, czyli pracują powyżej 48 godzin w tygodniu. Większość lekarzy jest na kontraktach, więc oni po prostu wypracowują swoje kontrakty
- mówił Mirosław Gorbaczewski, dyrektor szpitala miejskiego w Elblągu, w podczas listopadowej komisji polityki regionalnej i promocji miasta.
Nie oznacza to jednak, że elbląski szpital wolny jest od problemu z zatrudnienie lekarzy, z którym bez względu na protest boryka się większość szpitali.
Problemem jest stworzenie tego nowego dyżuru, odnośnie do nocnej i świątecznej pomocy lekarskiej. To oznacza, że musimy pozyskać kolejnych lekarzy. Pozyskujemy ich spoza naszego regionu. Wielu lekarzy już teraz pozyskaliśmy z rejonu gdańska. Liczymy na to, że gdy poprawi nam się droga, będzie nam o wiele łatwiej uzyskiwać lekarzy z Trójmiasta. Dzisiaj ta droga, dla wielu lekarzy jest jeszcze uciążliwością. Oni muszą jechać dwie godziny w jedną i dwie godziny w drugą stronę. Tracą ok. 4 godzin na całe dojazdy. Kiedy to będzie pół godziny w jedną stronę, będziemy mieli zdecydowanie większe możliwości pozyskiwaniu lekarzy z Trójmiasta
- dodaje Gorbaczewski.
Elbląski szpital z chęcią skorzystałby również ze wsparcia specjalistów z zagranicy. W tej chwili zatrudnia już jednego lekarza z Ukrainy. W tej chwili mamy jednego lekarza z Ukrainy, to młody człowiek, ale ma już dwie specjalizacje, ale musi się nostryfikować w Elblągu. Chcielibyśmy takich lekarzy mieć coraz więcej, dodaje dyrektor.
Ministerstwo Zdrowia przypomina, że przede wszystkim zarządzający szpitalami będą musieli poradzić sobie ze skutkami ewentualnych problemów kadrowych w placówkach. Rzeczniczka MZ Milena Kruszewska w piśmie zawierającym odpowiedzi na pytania PAP dotyczące tej kwestii dodała, że prawo dopuszcza modyfikację organizacji systemu czasu pracy, np. może wprowadzić system zmianowy pracy dla lekarzy lub pracę w systemie równoważnym. Rozwiązania takie są jednak mniej korzystne dla pacjentów z uwagi na nieregularny dostęp do lekarza prowadzącego - informuje wpolityce.pl.
No to teraz powinno być tak, albo praca w szpitalu, czy przychodni, albo prywatna praktyka lekarska. Tak jest na zachodzie, tam jak lekarz ma swój gabinet prywatny to może tylko prywatnie wykonywać usługi.
To już nie będzie tych lekarzy co w ciągu doby obskakują 3 lub 4 etaty i jeszcze prowadzą praktykę prywatną i z każdego dostają pełną wypłatę i daja radę nawet jak doba za krótka
Bardzodobrze, nie życze sobie aby gośc kóry jest 72 godiny na nogach decydowal o moim zdrowie, takich rzeczy nigdy nie powinno byc.
Możecie nie szanować nauczycieli- wasze dzieci będą jedynie głupsze od was. Możecie nie mieć szacunku do prawników- wyroki będą wam wydawać osoby z nadania politycznego. Brak szacunku do lekarzy zaowocuje tym, że będziecie umierać. Młodzi lekarze wyjadą a was będą leczyć ,,lekarze” ze wschodu.
do Minus- jak tak będzie to nie będziesz miał gdzie się leczyć. Teraz nie ma szansy na wizytę w przychodni specjalistycznej czeka się rok, albo dłużej, prywatnie możesz dostać się szybciej i tylko dlatego, że Ty za to płacisz, a nie NFZ czyli rząd, który nie daje więcej pieniędzy na leczenie. Problem jak zwykle jest w braku dofinansowania służby zdrowia.
Rezydenty jak wam źle to zmieńcie prace i weźcie kredyt.
Prywatnie po 24 godzinach dyżuru? proszę napisać, gdzie i którzy lekarze operują w swoich gabinetach prywatnie? no chyba tylko diagnoza i skierowanie do szpitala NFZ. To trzeba w końcu rozdzielić.
Biedulki.......obłudnicy....
lekarze to następna kasta do naprawienia . Ostatnio byłem pierwszy raz w szpitalu i dostałem szoku przez tydzień czasu nie widziałem nawet swojego lekarza prowadzącego , nie mówiąc o rozmowie. SZPITAL WOJEWÓDZKI ----jaka dyrektor tacy lekarze . syf jak cholera nikomu nie życzę opieki w tym molochu
jaaaaaaaaa - też niestety miałem wątpliwą przyjemność bytowania w tym syfie.... potwierdzam twoje słowa z całą mocą