Nie udało się futsalistom Concordii odnieść pierwszego w tym sezonie zwycięstwa w I lidze. W niedzielnym meczu 8 kolejki grupy północnej, pomarańczowo-czarni przegrali w hali MOS przy ul. Kościuszki z Dragonem Bojano 3:4. Podopieczni trenera Andrzeja Biangi po 22 minutach przegrywali z wyżej notowanym rywalem już 0:4. Mimo to podjęli walkę i zdołali odrobić część strat strzelając trzy bramki (gole Macieja Martynowskiego, Przemysława Zacharskiego i bramka samobójcza). W samej końcówce Concordia miała jeszcze kilka dogodnych okazji do wyrównania, ale ostatecznie trzy punkty pojechały do Bojana.
Futsalowcy Concordii po kilku ostatnich lepszych w swoim wykonaniu meczach - w tym ostatnim w Kartuzach, w którym wywalczyli pierwszy w tym sezonie punkt - liczyli, że u siebie w końcu zdobędą komplet oczek. Niestety pierwszą połowę pojedynku z Dragonem Bojano wyraźnie przespali i po 20 minutach przegrywali 0:2. Na początku drugiej odsłony goście dorzucili kolejne dwa gole i wydawało się, że mecz jest rozstrzygnięty i nic nadzwyczajnego już się nie wydarzy. W 24 minucie i 57 sekundzie po mocnym strzale Mikołaja Kowalskiego, piłkę do własnej bramki skierował Maciej Osłowski i zrobiło się 1:4. To trafienie obudziło nadzieje w elblążanach, którzy trzy minuty później zdobyli drugiego gola po pięknym strzale Macieja Martynowskiego z ponad 10 metrów. Gdy Przemysław Zacharski zdobył gola kontaktowego na 3:4 w 36 minucie i 51 sekundzie, Concordia ze zdwojoną siłą ruszyła do ataku. Niestety mimo kilku okazji, w tym uderzenia w słupek, piłka po raz czwarty nie chciała wpaść do bramki gości i pomarańczowo-czarni musieli przełknąć gorycz porażki. Po 8 kolejkach Concordia z 1 punktem na koncie, nadal zajmuje ostatnie, 12 miejsce w tabeli grupy północnej 1 ligi.
Mecz to są dwie połowy po 20 minut. My dziś praktycznie graliśmy tylko w drugich 20 minutach. To tak jakby dwa różne zespoły się zaprezentowały z naszej strony. Zbyt dużo błędów, zbyt pasywna gra, przeciwnicy - zwłaszcza w pierwszej połowie - byli szybsi i nas wyprzedzali, a każda ich kontra kończyła się strzałem. My z kolei graliśmy jak na zwolnionych obrotach. Wydaje mi się, że to o czym rozmawialiśmy w szatni dotarło. Mimo iż wynik był niekorzystny, w drugiej połowie staraliśmy się odwrócić losy tego spotkania. Zabrakło niewiele, bo stworzyliśmy sobie dużo takich sytuacji, które powinniśmy zamienić na bramki. Jak zwykle to jedna bywa, skoro się nie strzela, to się traci. Porażka 3:4, to nie jest porażka wysoka, ale musimy zacząć w końcu regularnie punktować
– powiedział po meczu trener Concordii Andrzej Bianga.
Concordia Elbląg – Dragon Bojano 3:4 (0:2)
Bramki: 0:1 Przemysław Iwański (5:44), 0:2 Marek Widzicki (6:08), 0:3 Marek Widzicki (21:40), 0:4 Dawid Łaga (22:00), 1:4 Maciej Osłowski (24:57 – sam.), 2:4 Maciej Martynowski (27:39), 3:4 Przemysław Zacharski (36:51)
Concordia: Marcin Wolski – Maciej Martynowski, Mikołaj Kowalski, Aleksander Nowicki, Adam Lamczyk oraz Mateusz Pietkiewicz (BR), Dominik Domagała, Przemysław Zacharski, Mateusz Lipiński, Sebastian Tomczuk.
Dragon: Dariusz Grubba – Przemysław Iwański, Krystian Rąbczyk, Maciej Osłowski, Karim Madani oraz Mateusz Dziecielski (BR), Marek Widzicki, Kacper Ickiewicz, Łukasz Dempc, Dawid Łaga, Sylwester Bielicki.
Sędzia: Kamil Grzębowski (Pomorski ZPN)
Drugi sędzia: Arkadiusz Borawski (Pomorski ZPN)
Sędzia czasowy: Marcin Grubecki (Warmińsko-Mazurski ZPN)
W kolejnym meczu Concordia zmierzy się w przyszły weekend na wyjeździe z UMKS Zgierz. Najbliższy pojedynek w Elblągu pomarańczowo-czarni rozegrają w niedzielę, 9 grudnia o godz. 17 z AZS UW Warszawa. Spotkanie rozegrane zostanie w Hali Sportowo-Widowiskowej przy al. Grunwaldzkiej.
Dlaczego redakcja nigdy nie pisze ilu było kibiców Concordii na meczach w piłce noznej halowej.Jak i w pilce nożnej na trawie .To jakas tajemnica,czy co?