Dom alkoholowy można wyobrazić sobie jako miejsce, w którym wraz z całą rodziną mieszka monstrualny potwór, wobec którego każdy zachowuje się tak, jakby go nie było. Załóżmy, że pijącym jest ojciec rodziny. Pijąc, zawiera on tajne przymierze z potworem, który zdejmuje z jego barków odpowiedzialność, pozostawiając go przekonanym, że kieruje wszystkim.
W takim stanie powoli i niezauważalnie tata oddala się od rodziny i jej problemów. Pierwsza zazwyczaj orientuje się mama, ponieważ spada na nią coraz więcej obowiązków. Schodzą jednak one na dalszy plan, ponieważ najważniejsze staje się kontrolowanie zachowań męża. Ona również powoli i niezauważalnie oddala się od rodziny. Staje się pierwszą strażniczką “monstrualnego potwora”, głosząc przy tym gorliwie, że żadnego monstrum nie ma.
Dziecko w takim domu czuje strach. Uczy się nie zauważać potwora, bo to pomaga zamrozić lub wyprzeć trudne uczucia. W swej wyobraźni wysyła go na inną planetę, taką, która zgubi się w kosmosie i już nigdy nie odnajdzie. Z czasem przestaje być świadome swojego strachu, co generuje potrzebę ryzyka w dorosłym życiu. Przestaje zauważać zagrożenia, co popycha je do życia niebezpiecznego w podobnym do domu rodzinnego klimacie.
Najczęstszym skutkiem jest to, że kobiety wychodzą za mąż za alkoholika, a mężczyźni znajdują żony, które nie potrafią zadbać o rodzinę. Wszelkie objawy zdrowego rozsądku pozostają w nieznanych częściach kosmosu, choć w domach, które tworzą, nie zamieszkał żaden potwór. Ich codzienność będzie odzwierciedleniem dzieciństwa. Dorosłość będzie jedynie pozorem wizualnym wynikającym z naturalnych procesów biologicznych. Istota życia pozostanie ta sama - wypieranie potwora.
By stać się prawdziwie dojrzałym, a nie dzieciakiem w opakowaniu dorosłego, trzeba wreszcie powiedzieć, zarówno sobie, jak i komuś drugiemu, że potwór istnieje, ma się dobrze i nadal układa mi życie. Należy wrócić do dzieciństwa, odnaleźć planetę z własnym strachem i zrozumieć, co się stało. Z jakich powodów wyparło się istnienie potwora i w jakim celu ma on przestać istnieć.
Tylko zaglądając mu prosto w oczy można go zgładzić. Doświadczenie DDA wskazuje, że przerażenie, jakie towarzyszy podejściu do przeszłości, najczęściej okazuje się wyolbrzymione, podobnie jak wszystkie wspomnienia z dzieciństwa. Smok, z którym należy się zmierzyć, może okazać się niezbyt groźną, pstrokatą jaszczurką, na którą wystarczy ostrzej fuknąć, by odeszła.
Podobnie jak sam alkoholizm rozwija się powoli, tak samo powoli narasta strach nim powodowany. Wyobraźnia mogła nadać mu gigantycznego znaczenia. Całe dzieciństwo z pomocą innych DDA bądź terapeutów można przywrócić rzeczywistemu postrzeganiu, bez chorobliwych wypaczeń. Można uwolnić się od mechanizmów obronnych, które takiemu dziecku pomogły przetrwać, ale w życiu dorosłym już tylko przeszkadzają i z tego powodu są zbyteczne. Dopiero kształtując zdrowy rozsądek i dystans do siebie można zacząć żyć w wolności i zdrowiu emocjonalnym. Można, jeśli się tego chce.
JarasEla
Witam, czy ktoś może wie, czy w Elblągu działa grupa wsparcia dla dzieci alkoholików, Alateen? Wiem, że na kosynierów była jedna. A jakaś grupa prowadzona przez psychologa? Może przy jakiejś poradni? Z góry dziękuję za pomoc.
Za to co zrobili swoim dzieciom, żonom i najbliższym to wszystkich alkoholików i pijaków powinni przymusowo kierować na ciężkie roboty do kamieniołomów.
Większych bzdur już dawno nie czytałem.
Jak zwykle to mężczyznę przedstawia się jako potwora alkoholika, a co jeśli to żona jest tym potworem ????? Wtedy się pewnie mówi że to przez męża zaczęła chlać. Hipokryzja kobiet i tyle