Pomysł na wykonie komercyjnych zabiegów w publicznych szpitalach nie spodobał się wielu pacjentom, a także dyrektorom placówek służby zdrowia. Zakłada on, że wraz z nowelizacją ustawy o działalności leczniczej, w życie wejdą również cenniki. Pacjenci nadal byliby leczeni bezpłatnie, jednak część z nich mogłaby za odpowiednią opłatą skrócić czas oczekiwania na leczenie. Co na ten temat sądzą elblążanie?
Nie wyobrażam sobie tego. Kolejki w szpitalach są już teraz długie. Jeśli do kolejki oczekujących na zabieg wykonywany za pieniądze NFZ dodamy tych na zabiegi komercyjne, kto będzie musiał poczekać jeszcze dłużej? No raczej nie ci, którzy zapłacą. Rozumiem, że oni nie będą oczekiwali na zabieg w kolejce
- denerwuje się pani Irena Kaczmarek z Elbląga.
To dzielenie pacjentów, na lepszych i gorszych. Moja mama na zabieg endoprotezy biodra czekała ponad rok. Gdyby miała za to zapłacić, musiałaby wydać kilkanaście tysięcy złotych. Na to jej nie stać, ale przecież przez całe życie płaciła składki na ubezpieczenie zdrowotne. Nie rozumiem, dlaczego teraz takie osoby jak ona miałyby być traktowane w publicznych placówkach jako pacjenci drugiej kategorii, bo na tym to by się skończyło
- przekonuje pani Dominika, elblążanka.
Wprowadzenie możliwości wykonywania komercyjnych zabiegów i operacji w publicznych szpitalach to pomysł Ministerstwa Zdrowia, który pojawił się w projekcie nowelizacji ustawy o działalności leczniczej - projekt jakiś czas temu trafił do konsultacji.
Zamysł był taki, że pacjenci nadal byliby leczenie bezpłatnie, jednak ci, których byłoby na to stać, mogliby uniknąć kolejki i zapłacić za zabieg z własnej kieszeni. Pomysł nie przypadł do gustu nie tylko pacjentom. Część dyrektorów placówek służby zdrowia przekonywała co prawda, że dzięki temu będą mogli w całości wykorzystać potencjał szpitali, bo w tej chwili nie pozwalają na to kontrakty z NFZ. Wielu jednak nie wyobraża sobie wprowadzenia akurat takiego rozwiązania.
Zdecydowanie uważam, że leczenie w publicznych placówkach opieki zdrowotnej powinno być dla pacjentów za darmo. Aby zwiększyć dostępność do tego leczenia, szpitale powinny mieć więcej środków, na przykład z NFZ czy budżetu. Jednak leczenie powinno być za darmo. Natomiast jeśli chodzi o pewne badania diagnostyczne, myślę, że istnieje taka możliwość, żeby one były również komercyjne
- mówi Mirosław Gorbaczewski, dyrektor Szpitala Miejskiego im. Jana Pawła II w Elblągu.
Wątpliwości co do pomysłu ministerstwa nabrała również Beata Szydło. Po wtorkowej (20 czerwca) rozmowie premier z ministrem zdrowia wstrzymano konsultacje projektu nowelizacji.
W ramach uzgodnień z Panią Premier podjęta została decyzja o ponownej analizie projektu w Ministerstwie Zdrowia. Tym samym uprzejmie informujemy, że konsultacje projektu – do czasu zakończenia ponownej analizy w Ministerstwie Zdrowia – zostaną wstrzymane. Minister Zdrowia Konstanty Radziwiłł zdecydowanie podkreśla, że nie ma mowy o wprowadzaniu żadnego podziału wśród pacjentów, a priorytetem wszelkich projektowanych przez Ministerstwo Zdrowia zapisów jest zabezpieczenie wszystkim obywatelom dostępu do najwyższej jakości świadczeń w ramach NFZ. Celem Ministra Zdrowia jest zagwarantowanie większej odpowiedzialności państwa za zdrowie Polaków. W tym celu rząd wprowadził już zakaz komercjalizacji szpitali publicznych oraz wprowadza w życie ustawę o tzw. sieci szpitali
- czytamy w komunikacie MZ.
Teraz premier oczekuje, od ministra zdrowia wyjaśnień skąd wziął się pomysł z płatnym leczeniem w publicznych placówkach służby zdrowia, podaje Portal Samorządowy.
Co na temat pomysłu MZ sądzą Czytelnicy info.elblag.pl?
Ależ to już ma miejsce. Na tomografię w szpitalu kazano czekać mi 2 tygodnie. Kiedy powiedziałem, że za zabieg zapłacę to usłyszałem : jutro, godzina 14.
Na tomografię nie czeka się dwa tygodnie, a niestety pół roku. Więc nie rozumiem co mówisz gall anonim. Nie kłam - ja czekam 6 miesięcy.
I bardzo słłusnie - dlaczego gorszy sort ma być traktowany na równi z prawdziwymi Wolakami? proponuje tylko jedną modyfikację - do leczenia poza kolejnością upoważnia zaświadczenie o oddaniu głosu na przewodnia partię narodu; oczywiście rodziny leśniczych są robsługiwani w pierwszej kolejności...
Chcieliście PIS to macie.
Kurde jak mnie to wkurza jak czytam "leczenie za darmo"chyba tylko dla bezrobotnych bo ja co miesiąc wyrzucam ok.300zl na "leczenie" do srusu
spoko, niech wprowadzają opłaty. Ale niech wreszcie nie zabierają mi co miesiąc składki na leczenie. Za te składki sam się ubezpieczę prywatnie z pocałowaniem w rączkę.....
" Jak nie wiadomo o co chodzi,to chodzi o pieniądze" !!! NFZ poprostu nie finansuje wszystkich zabiegów czy badań.Kontrakty zawierane z NFZ są ograniczone , oni narzucają ilość wykonywanych świadczeń. Szpitale czy przychodnie mogłyby przyjmować więcej pacjentów bo mają wystarczające "moce przerobowe".NFZ planuje ile ma być chorych w danym miesiącu i lekarze tego nie przeskoczą ! Brak pieniędzy ogranicza ich możliwości i stąd wykorzystanie niezagospodarowanego czasu czy urządzeń odpłatnie. Pretensje kierować tylko i wyłącznie do NFZ !!!
Przecież to nic nowego, co chce wprowadzić.!Przeciez..młode przyszłe matki i tak chodzą do ginekologa prywatnie,do okulisty..prywatnie, bo nie ma szans dostać sie wcześniej..do stomatologia ..tez prywatnie, bo fundusz płaci. tylko z 4 ząbki z przodu,resztę trzeba dopłacić..AK nie daj Boże poważniejsze choroby...onkolog..czy inne tez chodzi sie prywatnie...nie mówię ze wszyscy,ale większość i taka jest prawda.Juz pare lat ten dr Religa jak był mińistrem zdrowia promonowal tzw. Koszyki świadczeń , jeden prywatnie drugi koszyk to ten,kogo nie stać na płacenie za leczenie..
I dobrze poczujcie ta dobra zmiane na własnej skórze.A to dopiero początek.Chcielista to mata :):) Tak naprawdę to kazda strona kopie nas w dupe ale ci to miszczunie.
Już dawno mówiłem, że radziwiła i rafalską (i tą co powiedziała, że by pracowała dla każdego kto zapłaci) od razu bym wywalił z rządu. Psują to co dobrze robi reszta rządu. Ps. gall ma rację tyle, że na TK czeka się pół roku a prywatnie w tym samym miejscu na drugi dzień - to powinni znieść a nie jeszcze to rozpowszechniają bardziej. Tak samo jak to, że doktor przyjmuje prywatnie w państwowej placówce i zleca badanie na NFZ i jakoś dziwnym trafem jak zleca z wizyty prywatnej to na to badanie zamiast czekać pół roku to się czeka max. tydzień - to powinni znieść, nie od dziś wiadomo, że kolejki do badań nie sątak duze jak mówiąnam w rejestracji, tyle, że szybsze terminy są dla znajomków. Dobrze, że mamy Premier Szydło i mam nadzieję, ze ona poprawi tą sprawę i w końcu radziwiła udupi...