Mąż przeszedł już czwarty zawał serca. Dostał skierowanie ze szpitala na kontrolę. Gdy przyszedł się zarejestrować do kardiologa, okazało się, że najbliższy termin wizyty wypada za rok. To przykre. Przez ten czas wszystko może się stać, on jest przecież chory - mówi Krystyna Michalczak, elblążanka. Ministerstwo zdrowia przekonywało, że wprowadzenie sieci szpitali zapewni pacjentom lepszy dostęp do poradni przyszpitalnych. Czy to choć częściowo rozładuje kolejki do specjalistów? Elblążanie w to wątpią, choć jak podkreślają, trzeba zrobić z tym porządek.
Całkiem niedawno próbowałam zarejestrować się do okulisty przyjmującego w poradni przyszpitalnej przy ul. Komeńskiego. Okazało się, że w tym roku nieprowadzona jest już rejestracja nawet na przyszły rok. Podobnie trudno dostać się w Elblągu do endokrynologa, na wizytę czeka się ponad rok. Niektórzy elblążanie radzą sobie, chodzą prywatnie na wizyty, albo szukają specjalistów poza Elblągiem. To jednak nie rozwiązuje problemu. Fakt są specjalności takie jak neurologia, gdzie nie ma problemu z dostaniem się do lekarza. Ja czekałam na taką wizytę dwa tygodnie, czyli bardzo krótko, choć tu termin zależy też od poradni. Jednak jest wiele dziedzin, których specjalistów jest zbyt mało lub wcale nie ma
- mówi Agata Stonoga.
Pani Agata nie jest wyjątkiem. Podobną "diagnozę" elbląskiej służby zdrowia słyszymy od pacjentów wielu poradni specjalistycznych.
Najwięcej czeka się do laryngologa, kardiologa. Ja mam wizytę do kardiologa umówioną na listopad, ale zarejestrowała się na początku rok. Długo się czeka. To też zależy od przychodni. Ja ze swoje jestem zadowolona. Bardzo ciężko dostać się do okulisty. Co więcej, za każdym razem trzeba biegać do lekarza rodzinnego po skierowania. Dochodzi do takich absurdalnych sytuacji, że na przykład u ortopedy, gdy leczę palec, wszystko jest w porządku, ale gdy podczas następnej wizyty mówię, że mam problemy z biodrem słyszę, że muszę mieć kolejne skierowanie. Jest dużo do zrobienia w służbie zdrowia, długo można wyliczać
- przekonuje Maria Wiosna, elblążanka spotkana w przychodni przy ul. Orzeszkowej.
Zdaniem Ministerstwa zdrowia przynajmniej część z nich może rozwiązać ustawa o sieci szpitali, która w maju weszła w życie. Zdaniem ministra Konstantego Radziwiłła już od pierwszego dnia wejścia w życie ustawy o sieci szpitali pacjenci odczują pozytywne zmiany, ponieważ znikną trzy typy kolejek. W wypowiedzi dla "Faktów po Faktach", udzielonej pod koniec lutego, wyliczał: pierwsza to kolejka do szpitalnego oddziału ratunkowego, która zostanie rozdzielona. Jako druga ma zniknąć kolejka dla tych pacjentów, którzy wychodzą ze szpitala i potrzebują jeszcze pomocy ambulatoryjnej u specjalisty. Według ministra "szpital to załatwi". Trzecia kolejka, która zostanie wyeliminowana, to ta do rehabilitacji. Radziwiłł zapewnił, że gdy pacjent np. po operacji ortopedycznej będzie wymagał rehabilitacji, to "nie będzie się błąkał po mieście, tylko od razu szpital mu to załatwi".
Elblążanie nie są tak optymistyczni. Nasi rozmówcy podkreślają, że jak na razie zanosi się na jeszcze większy chaos. Wielu z nich dodaje jednak, że sama idea sieci szpitali nie jest do końca zrozumiała, być może więc ten sceptycyzm.
Mąż wyszedł ze szpitala po czwartym zawale. Na kontrolę kardiologa będzie czekał rok. To nie jest normalne. Trudno jednak powiedzieć, czy to się zmieni w najbliższym czasie
- mówi pani Krystyna.
Nie chce mi się wierzyć, że sieć szpitala rozwiąże problemy w służbie zdrowia. Obawiam się, że jak zawsze, dobro pacjentów będzie na ostatnim miejscu i jak czekaliśmy w kolejkach tak będziemy musieli czekać
- mówi pani Anita Sędzik, elblążanka.
Pierwsze wykazy szpitali zakwalifikowanych do sieci w każdym województwie będą ogłaszane nie później niż do 27 czerwca br. Do 26 września zostaną one uzupełnione o podmioty lecznicze, które powstaną w wyniku połączenia dwóch lub więcej podmiotów. Wykazy będą obowiązywały od 1 października 2017 r. przez kolejne 4 lata.
8 lat rozwalania służby zdrowia i Państwa przez PO zbiera żniwo. Elżbieta Gelert jako długoletnia parlamentarzystka i długoletni dyrektor największego szpitala w regionie wystawia świadectwo swojej pracy tymi kolejkami. Ubolewają nad losem imigrantów ale nie dali pieniędzy na poprawę służby zdrowia i uratowanie życia mieszkańców-pacjentów !
Byłem swiadkiem zdarzenia w poradni kardiologicznej w szpitalu społecznym na Królewieckiej.Kobieta w wieku około 78 lat emerytowana nauczycielka.Prosiła o wizyte u kardiologa.Pani miłym głosem poinformowała ja ze moze ja zrejestrowac na przyszły rok.Pani emerytka spojrzała ze zduminiem i pyta.Tyle to moge nie dożyc miła pani pielegniarko.Pielegniarka na to.Może wizyta prywatnie?Pani emerytowana nauczycielka pyta.A ile to bedzie kosztowac i jaki czas oczekiwania na wizytę.Miła pani pielegniarka odpowiedziała .Chyba 100 zł i w przeciagu 15-30 minut pania w gabinecie obok przyjmą.Emerytka po chwili namysłu mówi cicho pod nosem.Musze poprosic córke żeby zapłaciła za mnie i jutro przyjdę.KOSZMAR który mi sie sni do dziśiaj.
PO kilku wizytach prywatnych, to i skierowanie do szpitala dostaniecie. Tak teraz funkcjonuje służba zdrowia.
Loby lekarskie chce zarobić i robią wszystko żeby wydłużyć kolejki co skutkuje tym ze ludzie łączą się prywatnie więc nabijaja kasę ww.
Ciekawe, dlaczego większość prywatnych gabinetów lekarskich wciąż nie ma kas fiskalnych. pieniążki do ręki i dziękuję.
Teraz PIS będzie sprzedawał miejsca w kolejkach do lekarza za pieniądze tak kombinuje panisko Radziwił. Wielu będzie musiało zrezygnować z zabiegów z powodu stałego deficytu gotówki
Służba zdrowia tylko dla majętnych jak przed wojną
Zrobia wszystko prywatnie,to.i.nie bedzie kolejek,zaden rząd niea pomysłu na sluzbe zdrowia a kolejki i tak zostaną
No i co ta PiS-owska "dobra zmiana", zrobiła do tej pory? A tak miało być elegancko, szybko. A czy nie jest jeszcze gorzej? Czyż nie jest tak, że czego się dotkną to spartolą?
Wszyscy komentujący tacy mądrzy, a czy wiecie ilu lekarzy przypada w Polsce na jednego "pacjenta". Starzy lekarze już nie chcą pracować za dużo a młodzi nie dają rady wszystkich obsłużyć. To nienormalne, że młody lekarz bez specjalizacji musi brać co drugą dobę dyżur bo nie ma komu pracować. Z przemęczenia nie jest efektywny i może popełniać błędy. Jeśli obecna władza nie zapobiegnie ucieczce lekarzy do lepszego świata, gdzie nawet młody lekarz jest szanowany, to kolejki będą jeszcze dłuższe. Dotyczy to też pielęgniarek, ratowników i wszystkich, którzy powinni być przy pacjencie. Narzekanie nie spowoduje, że coś się zmieni. A tak swoją drogą to część pacjentów nadużywa wizyt w poradniach i tylko piętrzy kolejki.