Nie jedną kampanię już przeżyłam i tą też przeżyję, niemniej jednak nigdy jako mieszkanka mojego ukochanego miasta, nie miałam takiego poczucia poniżenia społecznego, segregacji czy instrumentalnego traktowania. Prym wiodą wielkie formaty z serduszkiem i uśmiechającym się kandydatem. Nie wiemy czy się uśmiecha czy się z nas śmieje. Raczej się z nas śmieje, bo uśmiechał to się pięć lat temu gdy składał obietnice, z których nic nie zostało.
Śmieje się z nas, bo jest przekonany, że na ten sam numer nabierze mieszkańców drugi raz dodając tylko serduszko. Serduszko, które przez pięć lat mijającej kadencji nie było wrażliwe na los, w podły sposób zwalnianych pracowników, było zatwardziałe, gdy deptano godność podwładnych. Wielu pracowników urzędu i innych miejskich instytucji przeżyło upokorzenie, ból i bezsenne noce, by po długiej batalii obronić swoje dobre imię przed sądem. To wszystko się dzieje na naszych oczach - sprawcy liczą na krótką pamięć wyborców.
Co więcej my za to płacimy z naszych podatków. Jak dużo? Gołym okiem widać, że realna wartość idzie w setki tysięcy złotych a może przekroczyć nawet milion, w czasie gdy pieniędzy brakuje w naszym mieście na wszystko. Waga i siła naszego głosu jest teraz widoczna jak nigdy dotąd. Pół roku temu złożone obietnice wyborcze przestały obowiązywać, niektóre przesunięto w nieskończoność a niektórych się wyparto, jak chociażby dobrowolny ZUS dla przedsiębiorców.
Teraz jest druga próba bałamucenia nas. Damy na to przyzwolenie? Czy biorąc liczny udział w tych wyborach, pokażemy czerwoną kartkę politycznym szarlatanom? By położyć temu kres a dać szansę tym, co nie kłamią, nie manipulują, co z literatury zachowali wszystko co piękne, wartościowe i bliskie zwykłej ludzkiej przyzwoitości, odpowiedzialności za słowo i wzajemny szacunek.
Przez lata pracy zawodowej uczyłam całe pokolenia młodych ludzi empatii, szacunku do wartości, tradycji i patriotyzmu. Opierałam to wszystko na najlepszych dziełach literatury polskiej, od trylogii Sienkiewicza ku pokrzepieniu serc, poprzez doktora Judyma Żeromskiego o pracy u podstaw, a na „Przedwiośniu” i „Wietrze od morza” kończąc.
Serce mi pęka jak widzę Elbląg oplakatowany nic nie wartymi hasłami, ułudą, abstrakcją i chciejstwami, wynikającymi nie z braku wiedzy ale co gorsza, z cynicznej kalkulacji zdobycia głosu wyborcy za wszelką ceną. Jestem zasmucona tym, że moja i moich koleżanek i kolegów, pełna zapału dydaktyczna praca, nad zaszczepieniem systemu humanistycznych wartości, poszła poniekąd na marne, zwłaszcza u tych młodych ludzi, którzy aspirują do bycia przewodnikami dla innych. Jest rzeczą znamienną, że komitety zasobne finansowo zdominowały wielkoformatową przestrzeń publiczną.
Przekaz z nich płynący jest jeden – obiecamy wszystko nawet więcej, W zderzeniu z dziurawymi drogami, zapadniętymi chodnikami na Barona, Korczaka i innych uliczkach zacisznych osiedli, jest to hańbą dla autorów plakatowych przekazów.
Anna – emerytowana nauczycielka
Absolutnie nie nabierzemy sie na to. Kurka , kasy nie maja na zwyklych pracownikow. Na sylwestra, na dzieci. Ale na kampanie to setki tysiecy zl sie znalazło zeby zalac cale miasto tym serduszkiem!!!
Nigdy kliki elbląskiej. Nigdy Missana i tych poplecznikow. Nigdy ludzi z komitetu samorzadowego. NIGDY
Missan tymi banerami juz poprostu zbrzydł. Patrze i widze jak sie wypowiada. Jak olewali ludzi.
Missan tymi banerami juz poprostu zbrzydł. Patrze i widze jak sie wypowiada. Jak olewali ludzi.
Missan tymi banerami juz poprostu zbrzydł. Patrze i widze jak sie wypowiada. Jak olewali ludzi.
Ja glosuje na Sliwke. Swietna postac , swietna osobowosc. Na czasie.
Ci to nigdy nic w miasto nie chcieli. Teraz szczyca sie ze KPO i zaglosuj na mnie bo będzie KPO. Wiecie ile z tego KPO dostaniecie? Tyle co z 100 konkretow Tuska w 100 dni.
Jedyna opcja przewietrzenia urzedu i nowej jakosci to Andrzej Sliwka , Pawel Rodziewicz, Malinowski i Rembelski
Andrzej Sliwka - pelna motywacja.
To prawda Missan robi kampanie banerowa. Wg mnie nierowne zasady dla reszty. I nie chce mi sie go juz oglądać