- Pana dziecko zostało zapisane na 18 miejscu listy rezerwowej – usłyszał nasz czytelnik, kiedy postanowił zapisać swojego syna do przedszkola w Elblągu. Czy ma pewność, że zostanie do placówki przyjęty? Jak wyjaśniła dyrektor przedszkola, wszystko zależy od tego, czy inni rodzice zrezygnują. Właśnie dla rodziców trzylatków zaczął się gorący okres polowania na miejsce w przedszkolu.
Pani dyrektor jednak znalazła dla naszego czytelnika radę. - Proszę jeździć po innych przedszkolach, może gdzieś jeszcze jest jakieś miejsce.
Naczelnik wydziału edukacji Urzędu Miejskiego w Elblągu Anna Korzeniowska zapewniała podczas debaty z dziennikarzami, że każde dziecko z naszego miasta zostało do przedszkola przyjęte. Podobnie ma być w tym roku. Jednak dla dyrektorów placówek przedszkolnych nie jest to już takie oczywiste.
Nasz czytelnik postanowił zapisać swoje dziecko do przedszkola przy ul. Struga. Wybrał tą placówkę, kierowany dobrymi opiniami o kadrze i samym przedszkolu.
- Najpierw pojechałem do tego przedszkola jeszcze w ubiegłym roku, tak na jesieni – mówi. - Chciałem już wówczas zapisać tam syna i mieć spokój. Usłyszałem jednak, że zapisy będą prowadzone w styczniu. Pani dyrektor zapewniła mnie, że nie będzie żadnych problemów i mam spokojnie czekać. Pojawiłem się więc w styczniu. Wówczas dowiedziałem się, że zapisy będą prowadzone w jeden dzień – 15 marca. Znów zapewniono mnie, że nie będzie problemu z przyjęciem dziecka do przedszkola. Przyjechałem więc 15 marca około godz. 11.00. Wtedy pani dyrektor z rozbrajającą szczerością powiedziała mi, że już od godziny 7 rano był wielki tłum rodziców. Zapisała wszystkich chętnych, a dla mnie wyjęła listę rezerwową. Zapisała mojego syna na 18 miejscu tej listy. Zapytałem, jaka jest szansa, że dziecko dostanie się do tego przedszkola. Usłyszałem, że być może część rodziców zrezygnuje z zapisu dzieci do tego przedszkola. Wtedy być może mój syn zostanie przyjęty. Pani dyrektor jeszcze poradziła mi, abym jeździł po innych przedszkolach i szukał wolnego miejsca.
Przedszkola publiczne rozpoczynają zapisy dzieci 1 kwietnia br. Już jutro więc rodziców trzylatków czeka prawdziwe gorący dzień.
- Nie chciałem czekać do 1 kwietnia i udałem się do dwóch przedszkoli publicznych przy ul. Kopernika i Diaczenki, aby spytać o szanse na przyjęcie dziecka – mówi nasz czytelnik. - W obu placówkach usłyszałem, że spodziewana jest duża ilość chętnych. Nie każde dziecko zostanie przyjęte. Decydować będzie kolejność zgłoszeń. Czeka mnie więc bardzo wczesny objazd przedszkoli.
Nasz czytelnik, który na www.info.elblag.pl czytał wypowiedź naczelnik Anny Korzeniowskiej jest zdziwiony jej słowami.
- Pani naczelnik mówiła, że każde dziecko zostało przyjęte do przedszkola. Jeśli tak się nie stało, to prosi o taką informację. Zapewniam więc panią naczelnik, że jeśli moje dziecko nie zostanie przyjęte, na pewno do niej w tej sprawie zadzwonię – deklaruje nasz czytelnik.
Najbardziej chyba wkurza fakt tego bezpardonowego ściemniania dyrektorki przedszkola, że "ie bedzie problemów" - jakby od wczoraj dopiero była dyrektorem. Takie bździągwy wkurzaja strasznie...
To nie prawda, że do przedszkola przyjmowane są dzieci w kolejności zapisywania. Oczywiście jest jakaś lista ale jej kolejność zna chyba tylko sam dyrektor przedszkola.
nie rozmiem zamieszania.. w przedszkolu przy ul. grunwaldzkiej sa miejsca, podobnie jak było rok temu. każde dziecko zostalo przyjete.
Ja zapisywałam dziecko w zeszłym roku. Nie powiem, że odbyło się to bez problemów, ale się udało. Trzeba tylko chcieć. moje dziecko dostało sie do przedszkola, do którego chciałam je posłać i nie szukałam nigdzie indziej.
Ale wczesniejsze zapisy sa tylko w przedszkolach niepublicznych!!!!!W panstwowych przedszkolach niema czegos takiego jak zapisy rok wczesniej
Nowaczyk wam wybuduje.
Komentarz zablokowany z powodu naruszenia regulaminu!
Droga redakcjo. Piszecie niesprawdzone informacje. O przyjęciach do przedszkoli nie decyduje kolejność, to raz, a dwa, pani naczelnik ma racje, wszystkie dzieci znajdą miejsce w przedszkolu tylko nie zawsze w tym do którego chcieliby wysłać swoją pociechę rodzice. A jakie są kryteria przyjęć? Nie wiem w jakiej kolejności, ale: - jak duża grupa dzieci pozostanie w przedszkolu (4,5 i 6 latków) - dla nie zorientowanych, o ile się nie mylę, to jeden nauczyciel w przedszkolu może mieć pod opieką określoną liczbę dzieci, np podczas wyjścia max to 10 - a państwo nagle nie wyłoży większej kasy na nowych nauczycieli i pracowników - ewidentny efekt niżu demograficznego sprzed kilku lat, dziś bardzo liczne roczniki 70-80 mają dzieci właśnie w wieku przedszkolnym. Typowo polskie myślenie, skoro wcześniej starczało i dobrze działało, dlaczego nagle teraz ma ten system się nie sprawdzać?!?! BO JEST WIĘCEJ DZIECI NASZA KOCHANA WŁADZO!! - miejsce zameldowania dziecka i opiekunów, jeżeli nie jest to Elbląg, to szanse są bardzo małe (poza prywatnymi przedszkolami, które tego nie przestrzegają) - zatrudnienie opiekunów, jeżeli oboje pracują dziecko szybciej dostanie się do przedszkola, niż gdy jeden opiekun pracy nie ma (dość oczywiste jest, że skoro i tak siedzi w domu to może opiekować się swoją pociechą) - dziecko nie przyjęte do danego przedszkola zostanie skierowane do innego gdzie będą miejsca, pamiętajmy że podań można złożyć większą ilość, więc w rezultacie okaże się, że dzieci będzie mniej niż podań. I na koniec, w zeszłym roku mój synek poszedł właśnie jako 3 latek do przedszkola, dostał się w pierwszym naborze. W naszym przedszkolu odesłano około 18 -20 osób. Jak się okazało połowa z nich była przyjęta w innych przedszkolach, a prawie cała reszta wskoczyła na zwolnione miejsca i chyba 3 osoby faktycznie musiały udać się do innych placówek, w których były jeszcze miejsca (po prostu rodzice się nie zgłosili). Poza tym z tego co się orientuje, w zeszłym roku w 2 szkołach podstawowych powstały dodatkowe zerówki, by przedszkola w mieście mogły otworzyć dodatkowe grupy dla 3 latków. Afera była tak jak w ty roku z tymi miejscami, a po ogłoszeniu list ... nikt nie napisał, że miejsc starczyło i ktoś się dobrze spisał ... Więc porządna redakcja na pewno by się tym zainteresowała i wszystko sprawdziła;) Przedszkole jest rewelacyjne, a rozwój dziecka niesamowicie szybki, siedząc w domu czy z nianią czy nawet rodzicami, byłby sporo w tyle w porównaniu do rówieśników, dlatego warto walczyć o te miejsca (z którymi uważam nie będzie wielkiego problemu!!:)
heh "nie będzie wielkiego problemu" - Alle ale ty brednie opowiadasz. Tak poza tym, to dziecko w przedszkolu się rozwija lepiej jeśli jest dobra obsada pracownicza,a z tym często bywa róznie, szczególnie jak w pewnym przedszkolu panie przedszkolanki przed każdymi świętami nagle robią straszne przeciągi w przedszkolu, czego efektem jest "nagła" absencja wielu dzieci z powodu choroby. Wtedy przedszkolanki łączą poszczególne "wyludnione" grupy w jedną i na zmianę idą sobie np na przedświateczne zakupy (oczywiście nigdzie nie wpisują jakiegokolwiek urlopu). W ten sposób część dzieci choruje w domu, a część (której udało się uniknąć choroby z powodu przewiewu) siedzi w połączonych grupach i przedszkolankami na zmianę. Czy ktośsięw końcu zajmie tym procederem? To nie może dziać się bez wiedzy dyrekcji przedszkoli.
Arti, co jeszcze wymyślisz?? To pewnie spisek skierowany przeciwko Tobie, no nie?? Nikt sobie dziś nie pozwoli na fuszerkę, bo jest rozliczany ze swojej pracy, czy to jest nauczyciel w przedszkolu, budowlaniec, górnik, policjant czy prof na wyższej uczelni!! Jeżeli taki proceder miałby miejsce, rodzice już dawno byli by u dyrekcji placówki, a jak to nic by nie dało, to jeszcze "wyżej" no chyba, że nie interesują się losem swoich dzieci. Rozumiem, że Ty nie zająłeś się ty procederem? Dlaczego?? Wszędzie spiski i afery, nawet w przedszkolach, przetargi też pewnie są ustawione, n/c