"Patrioci pamiętają, kto był katem, a kto ofiarą". 78. rocznica wybuchu II wojny światowej

1 września 1939 roku. Godzina 4.45. W Westerplatte uderzają pierwsze pociski. Chwilę wcześniej niemieckie samoloty zrzucają bomby na Wieluń. W ciągu kilku minut Polska staje w ogniu. Hitler pokazał swą zbrodniczą twarz, rozpoczynając podbój świata. Liczniejszej i lepiej wyposażonej armii niemieckiej nie udało się jednak błyskawicznie zająć naszego kraju. Polacy bronili się do początku października, mimo że od 17 września, po wkroczeniu na ziemie polskie Armii Czerwonej walczyliśmy na dwa fronty – przypomniał dzisiaj, w 78. rocznicę wybuchu II wojny światowej Janusz Nowak, wiceprezydent Elbląga.

Dzisiaj mija 78. rocznica wybuchu II wojny światowej. Dźwięk syren, który rozbrzmiał dokładnie o godzinie 12, rozpoczął obchody w Elblągu. O godzinie 14 oficjalne uroczystości odbyły się na elbląskim cmentarzu Agrykola. Aby uczcić ofiary wojny i przypomnieć o tragicznych wydarzeniach 1939 roku przed Krzyżem Katyńskim zebrali się kombatanci, przedstawiciele samorządu, parlamentarzyści, żołnierze i harcerze oraz mieszkańcy Elbląga. Pod krzyżem złożono kwiaty, na grobach bohaterów zapłonęły znicze.

1 września to jedna z dramatyczniejszych dat w historii Polski. Tego dnia niemieckie wojska zaatakowały Polskę, rozpoczynając najokrutniejszy konflikt zbrojny w dziejach świata. Dzisiaj przypominali o tym uczestnicy uroczystości, podkreślając jak ważna jest pamięć o tym wydarzeniu i jego bohaterach. Pamięć o tym, co straciliśmy, ale też o tym, czego nie udało się Polakom odebrać.

Był to czas przemocy i bezprawia, utraconej młodości i miłości, rodzin i przyjaciół, ale przede wszystkim czas straconej wolności. Było to jednak także czas poznania prawdy o wielkiej miłości Polaków do Ojczyzny. Byliśmy pierwszym narodem, który z bronią w ręku przeciwstawił się agresorowi. Polscy dowódcy nie mieli złudzeń co do finału wojny. Mimo wszystko potrafiliśmy dać przykład. Nie pozwoliliśmy odebrać sobie dumy i godności. Dzisiaj mamy obowiązek pamiętać o tych zdarzeniach. Trzeba o nich mówić szczególnie młodym pokoleniom, aby pamiętali o przeszłości, historii własnego kraju

- przekonywał Jan Bobek, przewodniczący sejmiku warmińsko-mazurskiego.

Walczyliśmy na wszystkich frontach II wojny światowej, choć nie dane nam było uczestniczyć w paradzie zwycięstwa, a na prawdziwą wolność przyszło nam czekać jeszcze długo. Dla nas, mieszkańców Elbląga ważne jest, że w wyniku traktatów pokojowych, kończących wojnę nasze miasto stało się ponownie częścią Rzeczpospolitej, a wśród nowych mieszkańców miasta pojawili się ludzie z różnych stron dawnej Polski, także z utraconych Kresów Wschodnich. Wspólnie budujemy tożsamość naszego miasta, zachowując wspomnienia i pamięć o dramatycznych losach zarówno małych ojczyzn, jak i Ojczyzny pisanej z duże litery

– dodał wiceprezydent Janusz Nowak.

Przewodniczący elbląskiej rady miejskiej przypomniał również o kwestiach, które w ostatnim czasie powróciły do debaty publicznej.

Młodzi polscy patrioci pamiętają, kto był katem, a kto ofiarą. Dobitnie przypomnieli o tym światu kibice Legii Warszawa, wywieszając ogromny baner na stadionie. Tamta wojna pochłonęła około 70 milionów ofiar, w tym blisko 6 mln polskich obywateli. Nasza stolica i wiele miast zostało zniszczonych. Polski rząd słusznie domaga się od Niemiec reparacji. Inne państwa otrzymały blisko 70 miliardów euro odszkodowań, a Polska, która poniosła relatywnie największe straty, zaledwie 1,5 miliarda. Dlaczego byli więźniowie niemieckich obozów koncentracyjnych z innych państw otrzymują odszkodowania, a polscy więźniowie nie? Są wśród nas kombatanci, inwalidzi wojenni. Nikt nie zwróci im zdrowia, zmarnowanego dzieciństwa - wtedy, gdy wybuchła wojna mieli po kilka, kilkanaście lat. To oni w pierwszej kolejności powinni otrzymać należne zadośćuczynienie

– mówił Marek Pruszak, przewodniczący Rady Miejskiej w Elblągu.