Po burzliwych dyskusjach radni przyjęli dokument Strategii Promocji Elbląga

Wczorajsza sesja Rady Miejskiej zapowiadała się ciekawie z kilku względów. Przede wszystkim radni wypowiedzieli się szeroko na temat jednego z najbardziej kontrowersyjnych dokumentów w historii Elbląga. Ponad półtorej godziny zajęła im i władzom miasta dyskusja nad „Strategią promocji Elbląga na lata 2012-2015”, do której wnoszono wiele uwag i zapytań.

Już wcześniej wiadomo było, że nad uchwaleniem dokumentu „Strategii” nie zagłosuje klub radnych zrzeszonych w klubie Prawa i Sprawiedliwości – Ten znak (nowe logo Elbląga – przyp. red.) może się wiązać z Nysą, miastem z którego pochodzą osoby, które Strategię napisały, ale nie z Elblągiem – podkreślał w trakcie swojej wypowiedzi radny klubu PiS, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej, Jerzy Wilk. – Przypominam również, że do dokumentu mieszkańcy na konsultacjach wnosili uwagi i część z nich uwzględniono, a część nie. Na jakiej podstawie? - pytał Jerzy Wilk.

Uwagi wnosił również radny Marek Pruszak (PiS) – Dlaczego prace nad „Strategią” nie poszły w kierunku Kanału Elbląskiego? - pytał radny. – To przecież z kanałem, wodą, Elbląg kojarzy się najbardziej. A te konsultacje, na które zaproszono mieszkańców prowadzone były, kiedy znak już wprowadzono i próbowano go promować. Czemu więc miały one służyć? - pytał radny Pruszak.

Obaj radni podkreślali, że efekty badań, które przeprowadzono opracowując strategię, poszły w złą stronę. Logo to wprawdzie nie jedyny element strategii promocji, ale nie można go pomijać. Sama strategia, jak mówili radni PiS-u jest potrzebna, ale jest nie do przyjęcia ze względu na ten jeden element, o którym głośno i krytycznie wypowiadali się również sami elblążanie.

Platforma broni dokumentu

Bezpośrednio do tego stwierdzenia odniósł się przewodniczący Rady Miejskiej, Jerzy Wcisła (PO) - Powołując się na głosy mieszkańców miejmy świadomość, jak przebiegały konsultacje. Nie cieszyły się one dużym zainteresowaniem – mówił przewodniczący Wcisła. - Na stronie Urzędu Miejskiego także było forum dyskusyjne, na którym nie było żadnego wpisu. Nie opierajmy się więc na komentarzach internautów – dodał Jerzy Wcisła.

Strategii bronili radni klubu Platformy Obywatelskiej - Nie zgodzę się, że ta strategia jest zbyt ogólna – mówił radny Paweł Nieczuja-Ostrowski (PO). - Praktycznie wszystkie inne takie strategie wyglądają podobnie, ale są wzbogacone o elementy lokalne i takie tu są, np. podkreślenie naszego położenia.

Radny Nieczuja-Ostrowski odniósł się również do wcześniejszych zarzutów radnego Jerzego Wilka, jakoby dokument „Strategii” wolny był od promocji współpracy Elbląga ze stroną rosyjską - W strategii mówi się o współpracy z Obwodem Kaliningradzkim i jest to zaznaczone nawet w celach strategicznych – wyjaśniał Paweł Nieczuja-Ostrowski.

SLD ma obawy

Nie tylko jednak klub radnych PiS sceptycznie i krytycznie odniósł się na wczorajszej sesji do dokumentu „Strategii”. Stanowczo wypowiedział się na ten temat radny Ryszard Klim, w imieniu klubu radnych Sojuszu Lewicy Demokratycznej - Nasz klub z niepokojem zapoznał się ze strategią. Za 720 zł za każdą ze 180 stron kupiono opracowanie akademickie, które chwilami przypomina słabą pracę magisterska – podkreślał wczoraj Klim.

Co klub radnych SLD zarzucał dokumentowi, który ma służyć promocji naszego miasta? Podnoszono tu kwestię m.in. braku analiz i wniosków, a także korzyści, jakie płynęłyby z wdrożenia tej strategii – W dokumencie marginalnie potraktowano również promocję gospodarczą, obecnie dla Elbląga najważniejszą – grzmiał Ryszard Klim. – A odnosząc się do logo śmiem twierdzić, że ten ślimak przypominający literę „e” mógłby równie dobrze prezentować Ełk lub Emilianów, tym bardziej, że autorzy „Strategii”” sami podkreślają, że to herb jest najważniejszym elementem graficznym miasta – wyjaśniał Klim. – Co w efekcie dostaliśmy? Dokument miałki i powierzchowny. Dlatego klub radnych SLD nie zagłosuje nad przyjęciem dokumentu „Strategii” – zakończył radny.

Jak w odpowiedzi wyjaśniali radni PO, nie można jednak stawiać znaku równości między herbem a logo miasta - To dwie odmienne rzeczy – kontynuował radny Marek Kucharczyk (PO). - Sukces strategii i samego logo będziemy mogli oceniać za 5-6 lat, gdy znak będzie rozpoznawalny. Wtórował mu radny Nieczuja-Ostrowski - „Strategia” to rodzaj mapy. Spis rzeczy zalecanych, wskazuje kierunki działań, które będą realizowane po przyjęciu dokumentu.

I jak podkreślali radni PO, miasta, które skorzystały z pomocy profesjonalnych firm, przy budowaniu strategii promocji, wyszły na tym najlepiej. W tym miejscu głos zabrał Ryszard Klim – Oczekiwalibyśmy od tego dokumentu wskazania na inwestycje, które mają promować miasto, a strategia nie precyzuje nawet celów tej promocji – mówił radny SLD. - Brakuje w nim też dobrych przykładów z gmin, które sobie świetnie radzą w tych trudnych czasach. Ta strategia to rozwinięcie tego, co od lat się robi. Nie widzę tu nowoczesności – zakończył radny z klubu SLD.

Logo nadal solą w oku radnych i mieszkańców

W trakcie uchwalania dokumentu rozmowa wielokrotnie schodziła na temat nowego logo miasta. Radni PO dziwili się, że nadal wzbudza ono takie kontrowersje, w momencie gdy sami mieszkańcy wybrali je jako znak promujący miasto, podczas konkursu ogłoszonego przez prezydenta Grzegorza Nowaczyka w maju br. - Ale najpierw to logo wybrano, a dopiero później zaczęto realizować badania – podkreślał radny Paweł Fedorczuk (PiS). – To jest błąd i należy się do tego przyznać, może to zakończy tę dyskusję.

Po ponad godzinnej dyskusji radnych nad dokumentem głos zabrał prezydent Grzegorz Nowaczyk - Z wielką uwagą przysłuchiwałem się dyskusji o strategii promocji, chociaż ona dotyczyło głownie logo. Radni PiS i SLD wydali swoją ocenę na temat strategii promocji, zanim rozmowa o strategii się zaczęła – mówił wczoraj prezydent. - Strategia promocji jest dla Elbląga dokumentem niezbędnym. A każdy, kto spojrzy na nowe logo, zobaczy w nim co innego. Mnie się logo kojarzy z energią, entuzjazmem, uśmiechem, małpą... internetową – zawiesił głos prezydent. -  A jeśli ktoś jest ociężały, to ze ślimakiem. Ale logo to tylko jeden z elementów strategii – dodał.

Ostatecznie, po półtorej godzinie wspólnych dyskusji, dokument „Strategii promocji Elbląga na lata 2012-2015” został przyjęty stosunkiem głosów 15 za, 9 przeciw. W całości przeciw głosowały kluby radnych PiS i SLD.

Wczorajsza dyskusja nad dokumentem była, z punktu widzenia prezydenta, debatą pomiędzy nowoczesnością a tradycjonalizmem, czego dowodem może być tu cytat zaczerpnięty z myśli Georga Bernarda Shawa, którym posiłkował się wczoraj Grzegorz Nowaczyk: "Błędem jest sądzić, że różnica pomiędzy mądrością a głupotą ma cokolwiek wspólnego z różnicą między wiekiem dojrzałym, a młodością", aczkolwiek zaznaczał, by nikt nie odbierał tych słów presonalnie. A strategii - wedle prezydenta - miasto potrzebuje, "jak kania dżdżu".

Przez całą burzliwą dyskusję radnych, Wojciech Ławrynowicz, ubrany w zbroję rycerza, z tarczą opatrzoną herbem Elbląga – prezentował tradycyjne znaki kojarzące się z miastem, protestując w ten sposób przed wprowadzeniem w życie dokumentu Strategii promocji Elbląga.

Tarcza i flaga z herbem miasta, przewiązana była kirem.