Najliczniejszą grupę zawodową w służbie zdrowia stanowią pielęgniarki i położne. W lipcu br. udało się im dojść do porozumienia z Ministerstwem Zdrowia w sprawie wynagrodzeń. Jakie konsekwencje będzie to miało dla Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Elblągu?
Według ustaleń z Ministerstwem pielęgniarki mają otrzymać dodatki 4x400 zł. Od września br. do podstawy wynagrodzeń pielęgniarek zostanie wpisany tzw. "dodatek Zembali" (1100 zł), a do lipca 2019 r. będzie ona wzrastać do kwoty 1200 zł.
We wtorek, 7 sierpnia, podczas konferencji prasowej dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego oraz poseł PO Elżbieta Gelert przyznał, że wynegocjowane przez Ministerstwo porozumienie będzie miało swoje konsekwencje.
Każda pielęgniarka do grupy zasadniczej ma dostać 1100 zł. Według wyliczeń większości szpitali, placówki stać by było z tej "zembalówki" dać do grupy zasadniczej ok. 850 zł. W związku z tym brakuje dziś ok. 250 zł na każdą jedną pielęgniarkę. W naszym szpitalu jest 650 pielęgniarek. Za miesiąc krach dotknie wszystkich i niestety nasz szpital także nie będzie miał pieniędzy na uregulowanie tych wypłat
- mówiła.
Co to oznacza w praktyce? - Z tego ręcznego sterowania pana Ministra wszyscy są niezadowoleni. Zarówno personel, który te porozumienia podpisał, jak i personel, który nie podpisał, jak i dyrektorzy, którzy nie wiedzą skąd mają wziąć pieniądze. Zaczyna się robić pat - mówiła Elżbieta Gelert.
Co teraz? - Zastanawiam się, co zrobią inne zawody medyczne. Pielęgniarki z tego rozwiązania są zadowolone. Wydaje mi się, że ten dodatek jest adekwatny do pracy, którą wykonują. Natomiast dyrektorzy nie mają z tego dać tych pieniędzy - dodała Elżbieta Gelert. - Pielęgniarki są najliczniejszą grupą zawodową w służbie zdrowia i tej siły można się bać, dlatego porozumienie zostało podpisane. Pozostałe grupy są zdecydowanie mniej liczne.
Niedawno porozumienie z Ministerstwem podpisali też ratownicy medyczny. - Oni dalej są niezadowoleni z tego porozumienia, bo chcieliby tak, jak pielęgniarki, czyli 4x400 zł, a nie 2x400 zł. Minister stara się dogodzić, a wszyscy są niezadowoleni. Nie tędy droga - stwierdziła dyrektor WSZ.
Dyrektorzy szpitali nie zamierzają milczeć. Również postanowili wyrazić swoje niezadowolenie. - Zobaczymy, w którą stronę to pójdzie. Dyrektorzy, szczególnie szpitali powiatowych twierdzą, że przy takiej regulacji i sterowaniu ręcznym płacami Narodowy Fundusz jest instytucją, która ma płacić pobory - zaznaczyła Elżbieta Gelert.
Jak wygląda sytuacja Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Elblągu?
My nie posiadamy zobowiązań wymagalnych. Od kilkunastu lat jesteśmy wypłacalni na bieżąco. W tej chwili, ta sytuacja, zaczyna się dla nas robić trudna. Po raz pierwszy, od kilkunastu lat, możemy zamknąć nasz budżet wynikiem ujemnym w związku z tymi regulacjami
mówiła Elżbieta Gelert.
Gelert zamiast latac do prezydenta w sprawie ciepłego lukasz otworz glowe i kombinuj skad wziac pieniądze. Przecież jesteś dyrektorem bioracym do lapy 200 000
Dla siebie 19 tys. miesięcznie to jest, a dla pań pielęgniarek to jest problem, a to przecież pielęgniarki w większości robią tą ciężką i odpowiedzialna pracę.Kiedy w końcu minister zrobi kompleksowo porządek? .Jakoś nie można doczytać się ile po tej podwyżce pielęgniarki będą zarabiały miesięcznie? Niema jak porównać do wynagrodzenia pani dyrektor.
4x400 to chyba 1600zł
i jeszcze parkingi w rękach synalka tej dyrektowrowej
Przepraszam bardzo ale byłam w szpitalu nie raz również kilka razy mnie operowano i z całym szacunkiem do lekarzy, których na oczy nie widziałam to całą robotę wykonują pielęgniarki, już nawet znieczulają bo anestezjolodzy nieobrabiają się z ilością pacjentów, oczywiście to nie pielęgniarka dostanie kasę za znieczulenie a anestezjolog, pielęgniarka co najwyżej może pójść siedzieć jak się okaże, że pacjent zjechał przy znieczulaniu. Podobnie było z salową, która była przymuszona do prac w związku z brakiem personelu i dziś ma wyrok bo coś poszło nie tak. Proponuję dać solidne podwyżki pielęgniarkom żeby chciało im się pracować.
a człowiek z dzieckiem musi jeździć do Olsztyna albo Gdańska, a Gelertowa tylko się puszy w medich i pobiera 19 tysięcy miesięcznie. Wstyd i hańba dla miasta!
jej więcej nie ma jak jest w szpitalu, już dawno powinna wylecieć ze stołka, i jeszcze wyjaśnić sprawę z parkingami którymi zajął się jej synuś
POgonic z miasta ta prukwe w laczkach i jej synalka co to jeszcze łoi pacjentów na parkingu. Dość już tej buty i arogancji towarzyszy z PO