Przychodnie pękają w szwach, aptekarze liczą utarg. Grypa szaleje po Elblągu. Tylko w minionym tygodniu do elbląskich przychodni zgłosiło się pięćset osób z jej objawami. Sanepid przestrzega, że to jeszcze nie koniec. Tempo zachorowań jest coraz większe, więc apogeum może być jeszcze przed nami – mówi Marek Jarosz, dyrektor elbląskiego sanepidu.
Kilka dni temu byłam w przychodni z młodszą córką. To, co tam się działo wyglądało niewesoło. Od godziny 9 nie rejestrowano już pacjentów na dany dzień, a chorzy cały czas przychodzili. Takiego choróbska dawno nie widziałam. Nawet pani doktor, która nas przyjęła, przyznała, że dawno nie miała takiej sytuacji
– mówi Michalina, elblążanka.
Sezonowy wirus grypy atakuje w Elblągu od początku roku. Do tej pory zarejestrowano 800 przypadków zachorowań i podejrzeń grypy. Z tego 500 w ciągu ostatniego tygodnia.
Wiem co dzieje się w przychodniach. W ostatnim czasie mamy do czynienia z tendencją wzrostową zachorowań, trudno powiedzieć czy szczyt zachorowań mamy już za sobą. Musimy się liczyć z tym, że takie sezonowe wzrosty zachorowań potrwają jeszcze do marca
– mówi Marek Jarosz, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Elblągu.
Z danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - Państwowego Zakładu Higieny wynika, że w ostatnim tygodniu stycznia w całej Polsce zarejestrowano ponad 363 tys. zachorowań i podejrzeń grypy. W tym czasie odnotowano sześć zgonów z powodu grypy. Pięć osób było w wieku powyżej 65 lat.
Większość z nas pochoruje i zapomni o tym, ale grypa, a w szczególności powikłania po niej mogą być groźne. Głównie dla osób starszych, u których może zaostrzyć, te choroby, na które już cierpią, przypomina szef sanepidu.
Jak się uchronić przed zachorowaniem. Powinniśmy unikać dużych skupisk ludzkich, dbać o ogólną odporność. Jednak najbardziej skuteczny sposób zapobiegania infekcjom i powikłaniom powodowanym przez wirusy grypy to szczepienie. Na to jednak jest już trochę za późno.
Jeśli weźmiemy pod uwagę to, że sezonowe zachorowania mogą potrwać do marca, a szczepionka zaczyna działać po ok. 2 tygodni od jej podania, to jest już tak naprawdę ostatni dzwonek na to, żeby się zaszczepić. Tak naprawdę powinniśmy zrobić to w marcu. Niestety niewiele osób się na to decyduje – w skali kraju jest 5 proc. Najwyraźniej wolimy chorować, cierpieć, wydawać pieniądze na lekarstwa niż się zaszczepić. Powtarzam i będę powtarzał, szczepienie to jedyna sposób ochrony przed zachorowaniem
- dodaje Jarosz.
Najwięcej spośród ponad 363 tys. przypadków grypy odnotowano w województwach: mazowieckim (57 tys.) i wielkopolskim (54 tys.). W warmińsko-mazurskim sytuacja jest spokojniejsza (8 841), ale nadal daleka od normalności.
Dziwne, nigdy się dodatkowo nie szczepienia i również nie choruje. Dlaczego więc p. doktor mówi, że to jedyny sposób przed zachorowania?
Zaszczepisz się od jednego , a drugie cię dopadnie ze zdwojoną siłą , grypa jest nieobliczalna ,a szczepionka jest wprowadzana na rynek po analizie prawdopodobieństwa jaki szczep grypy będzie w danym roku , także każdy ma wybór , i nigdy nie będzie pewności iż dana szczepionka jest w 100% skuteczna ... , takie mam zdanie , a może więcej po prostu spożywać produktów naturalnie chroniących organizm przed wirusem grypy .......
kogo wy tu chcecie oszukac .... to nie czasy POPSL
Nigdy się nie szczepiłam i nie będę szczepić, mimo przewlekłej choroby (immunologiczna) towarzyszącej mi już od niemal 30 lat. Zawsze mi lekarze przypominali, żebym się szczepiła, bo ... ble, ble, ble. Dotychczas zauważyłam tylko, że najczęściej chorują osoby, które się już zaszczepiły. Nie przemawiają do mnie reklamy, ani namawiający lekarze (w większości sami się nie szczepią)! Więc gdzie tu jest prawda?!? Uważam natomiast, że można samemu się ustrzec przed zakaźnymi choróbskami poprzez picie niegaz. wody i właściwe, czyli zdrowe żywienie(najlepiej ekologiczne). Czytanie etykiet-im mniej składników, tym lepiej, bez konserwantów i sztucznych barwników, czy chemicznych dodatków. Większość to bagatelizuje, uważając, że skoro produkt jest w sprzedaży, to nie może być toksyczny. A to błąd!
do Ala Proszę używać poprawnych sformułowań, kłania się język polski.
Szczepią się jakimiś gów...ami (rzekomo przeciwko grypie) a później wydalają to coś, bliżej niezidentyfikowane zmutowane wirusy z organizmu i zarażają masę innych ludzi... :-(
Komu wy te bajki i nachalną propagandę o szczepionkach próbujecie zaszczepić? Ile za to dostajecie kasy?!
Nigdy się nie szczepiłam, a na grypę chorowałam jakieś 30 lat temu w szkole podstawowej... Mój mąż (zwolennik leków i szczepień) szczepi się co roku i co roku jest chory! Mimo, że to choroba zakaźna, a ni ja ani nasze dzieci (także nie szczepione) nie zarażamy się od niego. To co nas czasami dopadnie, to zwykłe przeziębienie objawiające się katarem. Dbamy jedynie o odporność organizmu zdrowo się odżywiając i uprawiając sport. Jak o możliwe?
chorych by było mniej gdyby tłumoki- bo inaczej ich nie można nazwać wkładali rekawiczki foliowe biorąc bułki w sklepach.Cóż jak im słoma z butów wystaje nikt i nic ich nie zmieni.A zwróć im uwage to dopiero chamskie odzywki się usłyszy -wieśniaki i tyle.