Codziennie za jazdę bez ważnego biletu w elbląskich tramwajach i autobusach łapanych jest średnio 31 osób. W samym tylko 2015 r. z tego tytułu kontrolerzy wystawili gapowiczom ponad 11 tys. mandatów. W zeszłym roku na podstawie nałożonych opłat dodatkowych, do kasy ZKM wpłynęło ponad 330 tys. zł. W tym wpływy mogą jeszcze bardziej wzrosnąć. Miejska spółka szuka obecnie nowej firmy specjalizującej się w kontroli biletów i mocno stawia na zwiększenie ilości kontroli w środkach komunikacji miejskiej.
W 2015 r. kontrolę biletów w komunikacji miejskiej prowadziły dwie zewnętrzne firmy. Do końca marca zadaniem tym zajmowała się spółka TBW z siedzibą w Janusznie koło Radomia, natomiast od kwietnia Zakłady Wielobranżowe Renoma z Sopotu (umowa obowiązuje jeszcze do końca marca br.). Obecnie kontrole biletów w Elblągu prowadzi łącznie 15 kontrolerów. Dziesięciu z nich zatrudnionych jest w firmie Renoma. Kolejne pięć osób prowadzi kontrolę uzupełniającą, współpracując bezpośrednio z Zarządem Komunikacji Miejskiej.
Łącznie w 2015 roku kontrolerzy przeprowadzili 46 tys. 342 kontrole biletów w pojazdach. Średnio na każdy dzień przypadło więc ponad 120 kontroli.
W tym przypadku większa uwaga została położona na jakość kontroli, a nie ich ilość. Ponadto okazało się, że rekrutacja pracowników w Elblągu jest znacznie bardziej trudna niż to było w latach wcześniejszych
- zauważa Michał Górecki, specjalista ds. marketingu i komunikacji społecznej w ZKM.
W zeszłym roku wystawiono prawie 11 tys. 400 opłat dodatkowych, co oznacza, że każdego dnia ujętych zostało średnio 31 osób korzystających z komunikacji miejskiej bez ważnego dokumentu przewozu. Zdecydowana większość to gapowicze, podróżujący de facto na koszt pozostałych pasażerów. W porównaniu do 2014 r. odnotowano wzrost ilości wystawionych mandatów o około 400. Co za tym idzie, zwiększyły się również wpływy ZKM w Elblągu z tytułu nałożonych opłat dodatkowych. W 2014 r. wyniosły one ok. 250 tys. zł, podczas gdy w roku ubiegłym już ponad 330 tys. zł.
W przypadku osób, które uchylają się od uregulowania nałożonych opłat dodatkowych, ZKM skierował w 2015 r. do sądu blisko 1500 pozwów przeciwko dłużnikom (o 500 więcej niż rok wcześniej). Na drogę egzekucji komorniczej skierowano natomiast blisko 300 wniosków (jest to podobna ilość jak w 2014 r.).
Należy pamiętać, że windykacja jest procesem ciągłym, rozłożonym czasie. Znaczna część z wierzytelności z poprzednich lat została odstąpiona specjalistycznym firmom windykacyjnym, które także w roku 2015 prowadziły windykację, ale już we własnym zakresie. Dlatego liczba osób ponoszących konsekwencje z powodu wyłudzania przejazdu jest z pewnością większa. Gapowicze nie mogą liczyć na to, że odwlekanie uregulowania sprawy spowoduje zniknięcie problemu konsekwencje finansowe i prawne, choć w dłuższym czasie, zostaną wyciągnięte
- zaznacza Michał Górecki, specjalista ds. marketingu i komunikacji społecznej w ZKM.
Jestem za częstymi kontrolami tylko sensownymi-każdy ma prawo wejść do pojazdu-skasować bilet i wtedy kontrola.A nie nie ma czasu na kasowanie.Gonić tych ze śmierdzącymi puszkami ze śmietników siądzie taki a potem ubrania do wyrzucenia bo nic tego nie dopierze.
Jedziesz, placisz. Czy to takie trudne?
11.tys gapowiczów to co całe miasto - mieszkańcy jadą na gapę???TRAGEDIA.albo trzeba zrobić komunikacje darmową.
Po raz kolejny wałkowany temat .Czy ktoś zastanowił się DLACZEGO jeździ tylu gapowiczów?Druga kwestia to wpływy z tych mandatów ,łatwo licząc to tylko połowa kwoty ,która wpadła na konto.Reszta to czysta spekulacja..No i te 46 tysięcy kontroli, to chyba jakiś żart...
RI: 46 tys kontroli podziel sobie na ilosc dni w roku i na 8 godzin pracy jednego zespolu kontrolujacego.
Ciekawe ile z tych opłat skierowanych do sądu było przedawnionych (przedawniają się po roku).
To w końcu opłata dodatkowa czy mandat? Raz piszecie że wystawili mandaty, a raz że nałożyli opłaty dodatkowe, jedno wyklucza drugie. Opłatę w przeciwieństwie do mandatu płacić można bezpośrednio u kontrolera.
asd: niestety wiem ,co piszę ,żaden jak to nazywasz zespół nie kontroluje biletów przez 8 godzin dziennie,kontrola biletów u pasażerów a drukowanie kontrolek w kasownikach to drugie..statystyka zawsze górą,te 15 kontrolek z łatwością można nabić w godzinę,tylko komu to służy?Powinno nam zależeć na tym ,że każdy korzystający z komunikacji będzie posiadał bilet na przejazd ,a nie zachwycać się nałożonymi karami.Coś tu nie gra.
niech jeszcze podwyzszą ceny biletów, to juz kompletnie nikt nie będzie jeździł, bo gapowiczów tez nie bedzie - i tak już teraz bardzo cżesto widze, ze wożą tylko powietrze, a będzie jeszcze gorzej jak tak dalej będą robili w ZKM
To są wpływy z mandatów. A jakie są koszty obsługi 15 kontrolerów . Licząc skromnie 2000 zł od 1 kontrolera to daje 360 000,- zł.rocznie a gdzie inne koszty? AP