Niedawno pisaliśmy o problemie podwyższenia wieku emerytalnego w kraju. Przeprowadziliśmy wtedy rozmowy z kilkoma elblążankami w różnym wieku, które opowiedziały nam o swoich obawach, marzeniach i życiowych strategiach na dzień dzisiejszy i o tym, jak wyobrażają sobie siebie i swoją pracę w podwyższonym już, do 67 roku życia, wieku emerytalnym. Wnioski z tej rozmowy nie były zbyt wesołe.
Marzeniem podstawowym było - w zasadzie w każdym przypadku wszystkich pań - utrzymanie pracy za wszelką cenę w tych niestabilnie zawodowo czasach. Co zgadzałoby się z wizjami socjologów i ekonomistów, że przed nami otwiera się świat coraz bardziej zindywidualizowany, a rynek pracy – coraz bardziej niestabilny. Pewnie dzięki temu stwarzający również ciekawe wyzwania zawodowe, ale raczej w dużych miastach. Lecz zasadnicza zmiana zawodu rzadko wchodzi w grę. Kobiety, z którymi rozmawialiśmy myślą o swojej przyszłości z lękiem, zdając sobie powoli sprawę z fatalistycznego (realistycznego?) przekonania: że składek do państwowego systemu emerytalnego wiele na starość się nie uzbiera i żyć się z tego nie da.
Postanowiliśmy więc zamieścić ankietę na łamach info.pl aby w kwestii wieku emerytalnego mógł się wypowiedzieć każdy. Tutaj też statystyki nie pozostawiają żadnych złudzeń. Aż 341 ankietowanych (54%) uważa, że podwyższenie wieku emerytalnego w Polsce nie było koniecznością. Zdecydowanie przeciwni tego typu posunięciom zaproponowanym przez rząd polski było 193 respondentów (31%).
Za koniecznością wydłużenia wieku emerytalnego opowiedziało się w ankiecie 66 respondentów (10%). Zdecydowanie za reformą było 26 ankietowanych (4%). Zdania w tej kwestii nie miało 6 osób (1%).
Dlaczego musimy wydłużać wiek emerytalny? Bo żyjemy coraz dłużej, i to coraz dłużej (teoretycznie) w zdrowiu. Dłużej więc pobieramy emeryturę. A to sprawia, że nasz system emerytalny nie jest w stanie zapewnić emerytom takiego świadczenia, które pozwoliłoby im na życie na przyzwoitym poziomie. I to dotyczy wielu krajów, które wydłużają lub już wydłużyły czas pracy zawodowej. Politycy w całej Europie już dawno w tej kwestii doszli do ściany i jedynym odbiciem się od muru było dla nich wprowadzenie podwyższenia wieku emerytalnego. Tylko, że w zachodnich cywilizacjach pomyślano o tym dawno, wydłużając wiek emerytalny stopniowo, by przyzwyczaić społeczeństwo do tego, że w kolejnych latach ludzie będą pracowali dłużej.
W Polsce było na odwrót, gdyż do ostatniej chwili odwlekano ten moment, by 1 czerwca 2012 roku zaserwować nam bolesny skok na bardzo głęboką wodę. A pokolenie 30- latków w kraju (bo to ich najszybciej czeka reforma) zaczyna obecnie zajmować nieustanna myśl o tym, jak "dowieźć" swoje kwalifikacje zawodowe do emerytury, kiedy – mając na uwadze obecną sytuację i podejście pracodawcy do pracownika w wieku 50+ - nie prorokuje to najlepiej na przyszłość.
Dlatego obecnie pozostało nam jedynie dyskutowanie nie o tym, czy podnosić wiek emerytalny, tylko jak to zrobić. Na dłuższą pracę musimy się przygotować. Ale te reformy wymagają również szeregu zmian: dostosowania do tego systemu edukacji i rynku pracy. Inaczej tracimy tylko czas potrzebny na wypracowanie nowych mechanizmów ułatwiających ludziom życie w świecie, gdzie to praca tworzy dobrobyt. Lub ułudę dobrobytu, Za obecną, najniższa krajową, równą 1500 zł brutto, od której to kwoty odkładają się nasze składki emerytalne, dając uposażenie rzędu 1111 zł netto. W tej chwili minimalną płacę pobiera co piąty Polak.
Jak więc będzie wyglądała nasz emerytura za 30 kilka lat? O tym, strach pomyśleć.
Witam Pani Olu. Poruszyła Pani bardzo ważną sprawę - zabezpieczenia finansowego na starość. Zabezpieczenia o którym młodzi ludzie nie myślą sądząc ,że będą je mieli w ramach płaconych składek. Nic bardziej błędnego niż wierzyć w złudne obietnice władzy publicznej , która rabuje nas z pieniędzy przymusowo zabieranych nam na ubezpieczenie emerytalne - tylko premierowi Pawlakowi ostatnio wymsknęła się prawda o poczynaniach rządu. Jestem w wieku przedemerytalnym i dostałem z ZUS-u decyzję o ustaleniu t.zw. kapitału początkowego - bardzo ciekawa lektura ale o tym to może innym razem aby nie zanudzać. Miłego dnia.
W innych krajach jest dyskusja,ustalenia ,TYLKO w tym PRL-u 2 nadal ucisk i władza narzuca dyktat.Demokracji w tym kraju nigdy nie było .Przestańcie pisać głupoty ,z kim nie rozmawiam każdy klnie i zapowiada że w następnych wyborach odwdzięczy się PO i PSL i Palikotowi.Popatrzcie ilu Polaków umiera w wieku 60-65 lat ,jak nie wierzycie to pora iść na cmentarz i popatrzeć na nekrologi.Młodzi pracy nie mają nadal wyjeżdżają a ludzie po 55 mają iść wnuki pilnować .PRAWDY NIE OSZUKACIE.
Bydlaki ludziom w pełni sił odmawiają prawa do pracy i jednocześnie wydłużają wiek emerytalny. Polską rządzi agentura zachodnia pracująca dla korporacji międzynarodowych zlikwidowali konkurencję, odebrali pracę, odbiorą wszystkie zabezpieczenia socjalne, stanowią niesprawiedliwe prawa zależne od statusu majątkowego, przyznają dotacje korporacjom, nacjonalizują prywatne firmy (np banki) by przejąć ich długi. Nie pojmuję ludzi którzy pozwalają na cofanie się cywilizacyjne społeczeństwa, przecież większość ludzi w tym kraju nie jest idiotami, dlaczego milczycie?
Haha co ta stara ze zdjęcia odwala. Czemu ona korektorem maluje po ekranie
Prezydent nie radzi sobie z ortografią, jest na bakier z kulturą i obyciem i okazuje się że ma wystarczające kwalifikacje, mieliśmy nawet prezydenta i noblistę który do dziś nie opanował sztuki zrozumiałego i poprawnego wysławiania się w ojczystym języku. Nawet w tym artykule promuje się tępotę wolską tworząc stereotyp starszego rzekomo nierozgarniętego człowieka, z drugiej strony tępak wolski nazwanie pederasty "pedałem" traktuje jak urąganie godności i dyskryminację. Jak to jest że byle jełop z zachodu może wam narobić do głowy, a wy tego nawet nie dostrzegacie.
Gdzie sa pieniadze ? Gdzie sa pieniadze ze skladek emerytalnych ? To sa fakty ! Warto czasem myslec samodzielnie. Rzadowe statystyki mówia, ze srednia pensja w Polsce to ok. 3600 zl. To znaczy, ze srednie skladki emerytalne to 703,08 zl miesiecznie - procent skladki emerytalnej do ZUS jest staly, okreslony ustawowo. Liczba pracujacych na koniec II kw. 2011 to 16,163 mln pracowników. Mozecie te dane sami zweryfikowac przegladajac oficjalne strony rzadowe, siegajac do oficjalnych statystyk GUS. Milej zabawy. Ale co z tego wynika ? BARDZO WIELE, a wlasciwie BARDZO DUZO. Duzo czego ? PIENIEDZY, oczywiscie. Pomnózcie urzedowa i oficjalna liczbe zatrudnionych i oficjalna i bardzo urzedowa srednia skladke emerytalna do ZUS. Powinno Wam wyjsc miesiecznie 11 375 519 400 zl
To gigantyczne pieniadze, a jest to tylko skladka emerytalna. Bawmy sie dalej : pomnózcie to razy 12 miesiecy, a wyjdzie na to, ze w skali roku jest to 136 506 232 800 zl. Koncza sie Wam okienka w kalkulatorze ? Mnie tez. Zatem powiem, ze jest to slownie ponad 136 miliardów 506 milionów zl w roku. Mamy w Polsce okolo 5 mln emerytów, dokladnie - w marcu 2011 - bylo ich 4,979 mln. To znowu wg. oficjalnych, rzadowych i jedynie slusznych i poprawnych statystyk. Rencistów nie licze, bo juz na pewno nie zmieszcza mi sie w kalkulatorze, a poza tym - na nich jest OSOBNA skladka !!!
Co się stało z majątkiem wypracowanym przez dzisiejszych emerytów, dlaczego nie zabezpieczono nim świadczeń emerytalnych tylko finansuje się wypłatę emerytur rzekomo z bieżących składek. Artykuł pisała z pewnością osoba młoda, dlatego jest on płaski prosty nie uwzględniający istoty problemu. Nawet w krótkim rozrywkowym tekście można przekazać ludziom wiedzę. Nie trzeba poszczekiwać w rytm oficjalnych propagandowych szczekaczek.
Wychodzi mi zatem na to, ze rocznie jest to srednio 27.301 zl na emeryta, czyli miesieczna emerytura srednio powinna wynosic 2.275,00 zl. Tymczasem srednia emerytura - znowu wg rzadowych, oficjalnych i jedynie slusznych i poprawnych statystyk wynosila w tymze marcu 2011 zaledwie 1.721,00 zl. Czyli o 554 zl mniej niz wynika ze skladek wyliczonych na podstawie danych statystycznych rzadu RP, GUS, ZUS, KRUS i kazdy inny SRUS. Jak policzycie dalej, to wyjdzie Wam NADWYZKA rzedu 32 % w stosunku do wydatków na emerytury ( czyli srednio ZUS jest na plusie okolo 2,5 miliarda zl miesiecznie, czyli 30 miliardów rocznie !!! ).
Tymczasem, rzad ubolewa, ze budzet doplaca ponoc do emerytur dziesiatki miliardów rocznie. Jestescie zdumieni ? To przeliczcie jeszcze raz. Tez liczylem, bo nie wierzylem. Wniosek jest taki: ktos z trójki: GUS, ZUS, Rzad RP lze. LZE W BEZCZELNY SPOSÓB. Gorzej: dopuszczam mozliwosc, ze lze wiecej niz jeden, a nawet ze lza wszystkie wymienione instytucje. Taki jest mój wniosek. Ale jest tez PYTANIE: co dzieje sie z nadwyzka ? I takie sa wnioski wynikajace z oficjalnych danych statystycznych. Chyba, ze Rostowski przeslal sfalszowane dane do GUS, wszak to, uzywajac eufemizmu, mistrz kreatywnej ksiegowosci. Zalózmy jednak, ze dane oficjalne sa prawdziwe, a wiec wnioski zen wynikajace takze. Prosze sobie wyobrazic, jaka gigantyczna nadwyzka powstanie przy wydluzeniu czasu pracy potrzebnego do osiagniecia wieku emerytalnego.