1 czerwca 2012 roku prezydent Bronisław Komorowski podpisał ustawę emerytalną przewidującą podwyższenie wieku emerytalnego do 67 lat. I mimo iż opozycja i związki zawodowe zapowiadają skierowanie jej do Trybunału Konstytucyjnego jest prawie pewne, że od 1 stycznia 2013 roku w życie wejdą nowe przepisy.
Ustawa o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych zakłada, że kobiety osiągną docelowy wiek emerytalny 67 lat w 2040 r. Będzie on dotyczył pań urodzonych po 30 września 1973 r. W przypadku mężczyzn docelowy wiek emerytalny zostanie osiągnięty w 2020 r. i obejmie panów urodzonych po 30 września 1953 r.
Zgodnie z ustawą 1 stycznia 2013 r. wiek emerytalny wzrośnie - dla obu płci - o jeden miesiąc. Potem będzie rósł co rok o trzy miesiące.
Pierwsze kobiety, które będą pracować do 67 roku życia, mają dziś około 38 lat. Czy są na to przygotowane? Rządowi eksperci przekonują: 67-letnie kobiety za 30 lat będą zupełnie inne niż dzisiejsze emerytki. Jak one same wyobrażają sobie siebie i swoją pracę? Jakie mają życiowe strategie, marzenia, obawy? Zapytaliśmy o to kilka mieszkanek Elbląga w różnym wieku.
- Nie wyobrażam sobie zmiany zawodu, a jestem pewna, że mi będzie potrzebny. - mówi 35-letnia pani Małgorzata. - Jestem pielęgniarką w jednym z elbląskich szpitali, Trudno mi sobie wyobrazić mnie, jako 67-letnią pielęgniarkę przy łóżku pacjenta. W tym wieku człowiek jest, owszem, dojrzały i doświadczony, ale w naszej pracy potrzebna jest też zdolność szybkiego reagowania, precyzja, sprawność manualna. Jak pielęgniarka, której trzęsie się ręka, ma wbić igłę? Powszechne u starszych pielęgniarek są kłopoty z kręgosłupem – przez lata dźwiga się pacjentów. - wyjaśnia pani Małgorzata. - Moim marzeniem jest, żeby dzieci wykształcić i zarobić na własny dom. Przejść na emeryturę i powiedzieć: zrobiłam swoje, dobrze wykonałam zadania. I żeby to opóźnienie emerytury nie dotyczyło mojego zawodu. – mówi kobieta.
- Jestem od 15 lat na stałym etacie - opowiada 41-letnia Bożena. - Zarabiam nieco ponad najniższą krajową. Ile przez ten czas uzbierałam w ZUS? Wolę nie sprawdzać, bo się boję. - mówi kobieta. - Boję się głodowej emerytury z tych składek, boję się redukcji etatów u mnie w pracy, boję się, że jeśli stracę tę, to nie wiem, czy znajdę inną. W końcu boję się, że zdrowie nie pozwoli mi pracować tak długo. Co mnie wtedy czeka? Częściowa emerytura zapowiadana przez rząd, która ma wynieść połowę pełnej kwoty emerytury z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych? - pyta kobieta.
Zgodnie z przepisami emerytura częściowa nie będzie podwyższana do kwoty najniższej emerytury. Pobrane emerytury częściowe zostaną odliczone od zgromadzonego kapitału emerytalnego. Emeryturę częściową można będzie pobierać bez względu na wysokość osiąganych dochodów z pracy i bez konieczności rozwiązania stosunku pracy.
- Jestem na etacie w biurze podatkowym. – mówi 30-letnia Anna. - Ale szef płaci ZUS tylko od 60–70 proc. mojej pensji. Resztę dostaję pod stołem. Mam dużo znajomych, którzy muszą się godzić na to samo. W innych biurach w ogóle nie rejestrują pracowników. Powinnam odkładać na przykład w III filarze, ale ciągle tego nie robię. Wiem, że to błąd, ale nie mam za co. Może kiedyś uda mi się założyć coś swojego i będę szefem sama sobie – mówi kobieta.
Wydłużenie wieku emerytalnego, zwłaszcza kobiet – wedle polityków i ekspertów – jest koniecznością. Ze względów demograficznych, ekonomicznych, a także psychologicznych. Ale pracodawcy, publiczne służby zatrudnienia, a także pracownicy nie są w tej chwili przygotowani na zmianę, jaka nas czeka.
Jeśli nie wiadomo o co chodzi, to zawsze chodzi o pieniądze. Zgodnie z wyliczeniami rządu podwyższenie wieku emerytalnego ma przynieść finansom publicznym oszczędności: w 2013 r. W latach 2019-2020 oszczędności wyniosą odpowiednio: 35,2 mld zł i 48,7 mld zł. Skumulowane oszczędności dla funduszu emerytalnego do roku 2060 wyniosą ponad 600 mld zł.
Wraz z zapowiedzią o konieczności pracy nawet do 67 roku życia zaczyna docierać do ludzi, zwłaszcza kobiet, że w starym zawodzie trudno będzie dotrwać do emerytury.
Hanna (rocznik 1959) uważa, że to nierealne, by pracować do 67 roku życia tak ciężko, jak ona do tej pory. Wieść o wydłużeniu wieku emerytalnego przyjęła, delikatnie mówiąc, bez entuzjazmu. – Przez całe życie ciężko pracowałam. Najpierw jako krawcowa szyłam kożuchy w jednym z zakładów odzieżowych w Elblągu. Ale wzrok mi się pogorszył. – opowiada kobieta. Teraz w jednym z dużych sklepów obsługuje dział rybny. – Praca ciężka, fizycznie wyczerpująca, ale zawsze praca… - mówi pani Hanna. – Zastanawiam się, na ile jeszcze zdrowie pozwoli popracować.. Na ile przydatnym pracownikiem będę dla pracodawcy. – myśli kobieta. O tym co będzie robiła na emeryturze pani Hanna nigdy nie myślała.
Podobnie myśli pani Elżbieta, obecnie przebywająca na wcześniejszej emeryturze. – 30 lat pracowałam w jednej firmie. Byłam księgową. Ale nabawiłam się schorzeń kręgosłupa i przeszłam najpierw na rentę, potem na emeryturę. – mówi kobieta. – Moim marzeniem byłoby pracować jeszcze trochę, bo dzieci dorosłe, ale gdziekolwiek pójdę, to patrzą na mnie nie jak na człowieka, tylko na rocznik. Więc siedzę w domu i pilnuje wnuków.
W urzędach pracy wiedzą, że problemem nie jest już tylko grupa 55+. Niechęć do starszaków zaczyna się od pułapu 45+.
Pani Elżbieta nie wyobraża sobie wydłużenia wieku emerytalnego do 67 roku życia. – Przecież teraz z racji postępu pracuje się szybciej, a co za tym idzie ciężej, obojętnie jaki to zawód, jaka to dziedzina… Ludzie wypalają się zawodowo. – mówi.
W tych kilku przykładach kobiet w różnym wieku, w ich nadziejach, marzeniach, strategiach i obawach można znaleźć wspólny mianownik, nie czyniąc pochopnych uogólnień.
Bez wątpienia nadzieja główna to zachowanie zdrowia. Bo każda poważniejsza choroba czy niesprawność silnie modyfikuje życiowe plany i możliwości. Marzenie podstawowe – utrzymanie pracy za wszelką cenę w tych niestabilnie zawodowo czasach. Co zgadza się z wizjami socjologów i ekonomistów, że przed nami świat coraz bardziej zindywidualizowany, a rynek pracy – coraz bardziej niestabilny. Pewnie dzięki temu stwarzający również ciekawe wyzwania zawodowe, ale raczej w dużych miastach. Lecz zasadnicza zmiana zawodu rzadko wchodzi w grę. Kobiety, z którymi rozmawialiśmy myślą o swojej przyszłości z lękiem, zdając sobie powoli sprawę z fatalistycznego (realistycznego?) przekonania: że składek do państwowego systemu emerytalnego wiele na starość się nie uzbiera i żyć się z tego nie da.
Zobacz to i pomyśl: http://www.klubsp.pl/artykul/bedziemy-przedstawiac-argumenty-przeciwko-reformie-emerytalnej
Zobacz to i pomyśl: http://www.klubsp.pl/aktualnosc/solidarna-polska-przeciw-podwyzszaniu-wieku-emerytalnego-do-67-lat
O emeryturach i rentach z FUS: http://www.klubsp.pl/aktualnosc/sp-o-emeryturach-i-rentach-z-fus
PO wprowadza wiek emerytalny 67 lat a w EPEC zwalniają ludzi w wieku ok 50 lat .To jest chore. Chore również jest to aby prezes spółeczki komunalnej która ma służyć mieszkańcom miał wynagrodzenie miesięczne ok 11.000zł . Cóż to za wyjątkowy specjalista.
praca do smierci a zlodzieje sie za nasze piniadze pasa i w luksusie zyja czas wyjezdzac z tego kraju
nie warto być polakiem całe życie być kopany najpierw prusaki potem Niemcy bolszewicy ruskie a teraz złodzieje
Rząd podnosi wiek emerytalny najsłabszym (kobietom) grupom społecznym. Grupy silne : mundurowi,sędziowie i prokuratorzy ,rolnicy, górnicy nadal przechodzą okolo 20 lat szybciej i maja wyzsze emerytury niż ci pracujacy do 67.Eksperci wiedzą,że najlatwiej przyłozyć słabszemu
w wieku 60 lat będę się zastanawiała czy przy tablicy trzymać kredę czy mocz :) albo nie za bardzo się śmiać żeby mi sztuczna szczęka nie wypadła :) dzieci nie lubią starych ludzi, lubią młode energiczne panie które mogą za nimi nadążyć :) niestety politycy mają to głęboko w .......
co nas czeka- ja wiem.... Będziemy zdychać z głodu od ok 40 do 67. Przykładem jest sztucznie tworzone bezrobocie w szkolnictwie. Zwalnia się ludzi a innym daje kolosalne nadgodziny. Jeden będzie żył jak lord a drugi ma się chyba powiesić.
Tusak oszukał naród!Nie tylko emerytów ale i osoby niepełnosprawne.Czy te rękawiczki są białe? Uszargane raczej w ***ie po łokcie. www.youtube.com Dla tego skoro Tusk i u nas w Elblągu "koleś "Tuska wyrzuca ludzi POza nawias społeczeństwa,to...zorganizujmy się w dużą grupę i na początek pokonajmy Nowaczyka .Skoro nas się wyrzuca poza nawias społeczeństwa to nie obowiązują nas żadne prawa,najpierw "sprzątniemy" Grzesia i jego przy ***sów ,potem pójdziemy na Warszawkę ! więc...zobaczcie tu ,zapraszam do odwiedzenia strony: https://www.facebook.com/StowarzyszenieSpoleczieWykluczonych