Wielkimi krokami zbliża się sezon letni, a co za tym idzie ogromne korki samochodowe na drodze krajowej nr 7 prowadzącej w kierunku morza. We wtorek 26 maja radni z komisji Polityki Regionalnej i Promocji Miasta rozmawiali na temat włączenia w ofertę dla turystów tramwajów wodnych lub innej żeglugi po Zalewie Wiślanym. Czy uda się coś w tym temacie zrealizować?
Wiceprzewodniczący Rady Miasta Jerzy Wcisła odnośnie tematu atrakcji turystycznych poruszył kwestie tramwajów wodnych oraz żeglugi po Zalewie Wiślanym.
Pewna inicjatywa się zrodziła w kręgu działania spółki Pętla Żuławska i Urzędu Marszałkowskiego. Chodzi o stworzenie produktu turystycznego, który by właśnie realizował zadania połączenia Malbork – Kanał Elbląski – Zalew Wiślany. Turysta by przyjeżdżał do Malborka, następnie do Elbląga i na drugi dzień zostałby przewieziony na Kanał Elbląski lub Zalew Wiślany. Pomysł jest taki, żeby zebrać grupę, czyli przedstawicieli gastronomi i hotelarstwa plus użytkowników potencjalnego przewoźnika, który chciałby uruchomić tramwaj wodny
– mówił Jerzy Wcisła, wiceprzewodniczący Rady Miasta
Jak poinformowała Hanna Laska-Kleinszmidt w marcu odbyła się rozmowa z kapitanem, który realizuje rejsy tramwajem wodnym na trasie Tolkmicko-Krynica Morska-Tolkmicko, a także były rozmowy z przedstawicielami klastra turystycznego.
- Niestety te podmioty (mówiąc ogólnie o klastrze) nie nawiązały współpracy oczekiwanej przez pana kapitana. To wynikało troszeczkę na przełożeniu ryzyka, osiągnięciem rentowności na klaster. Natomiast sami przedsiębiorcy prowadzący gastronomię nie dostrzegają, aż tak dużego zainteresowania. Wśród turystów, którzy przyjeżdżają mówią, że dojadą samochodem bądź nie są zainteresowani pobytem jednodniowym – mówiła Hanna Laska-Kleinszmidt.
Zalew Wiślany i rejsy po nim również mogłyby cieszyć się sporym powodzeniem zarówno wśród mieszkańców, jak i turystów. Niestety armatorzy, z którymi magistrat rozmawiał nie są za bardzo chętni. Tłumaczą, że jest to dla nich najmniej atrakcyjna trasa, ponieważ jest długa i w międzyczasie nie mogą już zrobić żadnych innych rejsów.
Żegluga Gdańska owszem z chęcią by rejsy uruchomiła, ale ogromny ciężar finansowy byłby po naszej stronie. Jest to kwota 40 tysięcy złotych z naszej strony, którą byśmy musieli dopłacić do regularnych kursów. To jest koszt w skali 2 miesięcy
- dodała Hanna Laska-Kleinszmidt.
W Elblągu nie ma takiego armatora, który byłby chętny uruchomić nawet kursy weekendowe do Krynicy Morskiej. Kapitan tramwaju wodnego jest zdeterminowany do rejsów kursów Tolkmicko-Krynica Morska.
W tym roku raczej nie mamy co się spodziewać uruchomienia rejsów po Zalewie Wiślanym. Może w przyszłym roku magistrat rozważy taki pomysł.
kurcze fajnie by było
40 tyś. zł to dużo dla takiego miasta? Może poszukać oszczędności w UM? Tam większa kasa podatników wydawana jest na bzdury.
ile kosztowało logo ślimak za czasów Nowaczyka??? Może "geniusz intelektu" który wymyślił ten projekt odda pieniądze wyrzucone w ślimaka i będzie kasa na rejsy?? dlaczego u nas w kraju nikt nie ponosi odpowiedzialności za głupie decyzje i marnotrastwo?!?!?!
Co z WITACZAMI ????? ktoś coś wie ???? bo jakoś ucichło.
zwolnić na 4 miesiące prezydenta, wysłac go na bezpłatny urlop a zaoszczędzone pieniadze przekazać na tramwaje wodne do Krynicy, proste i latwe rozwiązanie, można? można!!!
Szanowna Pani Ines Kuraś po polskiemu to nie jest za bardzo napisane zresztą....
wystarczy zgłosić projekt do Budżetu Obywatelskiego i kasa się znajdzie .
Ludzie zamiast stać w korach na 7 z chęcią popłynęliby na Mierzeję a Elbląg by tylko zyskał, parkowaliby w Elblągu swoje samochody (kasa za parking) + przy okazji gastronomia też by zyskała. Tylko trzeba z głową o tym pomyśleć zareklamować poza Elblągiem. Pieniądze są do wzięcia tylko trzeba chcieć
W przyszłym roku to po PO nie będzie śladu.
może sama pójdziesz na urlop na 8 miesięcy, a pieniądze przekażesz na tramwaje! Albo weź kredyt na uzupełnienie rozumu.