Toalety publiczne, mogłoby się wydawać, że to takie prymitywne, a okazuje się, że jak najbardziej potrzebne w naszym mieście. Zdarza się, że po prostu my sami lub nasze dziecko musimy skorzystać w danej chwili z toalety. I co? Okazuje się, że w Elblągu to nie takie łatwe, w porównaniu np. z dużo mniejszą Ostródą.
Skontaktowała się z naszym serwisem jedna z czytelniczek - Będąc w Ostródzie podczas jednego z weekendów, postanowiłam wybrać się na molo nad jeziorem Drwęckim. Będąc z dzieckiem na spacerze, nagle maluchowi zachciało się do toalety, co jest rzeczą normalną. Zaczęłam się zastanawiać, co tu zrobić, gdy przypomniało mi się, że wchodząc na teren molo widziałam toalety publiczne. Udaliśmy się tam i było dla nas szokiem to co zastaliśmy: toalety czynne, bezpłatne, a przede wszystkim czyste, nie to co w Elblągu.
– pisze nasza czytelniczka
Postanowiliśmy więc skonfrontować małą 35-tysięczną Ostródę z Elblągiem. Okazuje się, że małe miasto nie dość, że potrafi zorganizować, comiesięczne targi, na które zjeżdżają się ludzie z całej Polski to również dba o swoich mieszkańców i turystów.
U nas czynne są trzy toalety publiczne. W okresie zimowym, czynna jest tylko murowana toaleta przy molo, a wolno stojące na ten okres wyłączamy. Każda toaleta jest bezpłatna, nie bierzemy pieniędzy od mieszkańców czy turystów za to. W sezonie letnim czynne są od godziny 8 do 22, ale w przypadku imprez organizowanych przez gminę, czas ich funkcjonowania wydłużamy
– informuje nas Grażyna Petka, podinspektor ds. gospodarki komunalnego z Urzędu Miejskiego w Ostródzie.
Jak wygląda kwestia toalet publicznych w Elblągu?
W Elblągu mamy działające toalety publiczne przy ul. Rycerskiej 1, Alei Odrodzenia 10 – Dom Handlowy „Jantar” oraz przy ul. Wodnej – Stare Miasto.
Toaleta przy ul. Wodnej jest czynna całodobowo, za wyjątkiem okresu zimowego, natomiast pozostałe toalety czynne są w określonych godzinach. Skorzystanie z toalety publicznej to koszt 1,5 zł od osoby (toaleta przy ul. Rycerskiej i Alei Odrodzenia) oraz 1,0 zł (toaleta przy ul. Wodnej)
– informuje Joanna Urbaniak, rzecznik prasowy prezydenta
Ponadto Miasto w okresie wiosenno-letnim ustawia bezpłatne kabiny WC w miejscach rekreacyjnych, które są najczęściej uczęszczane przez elblążan i turystów, czyli przede wszystkim w parku. Przez cały rok funkcjonuje bezpłatna kabina WC znajdująca się na Placu Konstytucji na parkingu przed Sądem Okręgowym, a także kabina WC ustawiona na wysokości ul. Kowalskiej (Stare Miasto).
Toalety dostępne są również w wielu obiektach zlokalizowanych na terenie miasta tj. m.in. w centrach handlowych, na dworcach, stacjach benzynowych, w restauracjach, szpitalach, urzędach i w innych budynkach użyteczności publicznej
– dodaje Joanna Urbaniak
Pani rzecznik przywołuje miejsca użyteczności publicznej w Elblagu, gdzie znajdują się toalety, ale warto tutaj zwrócić uwagę, że takie same miejsca także są w Ostródzie. Zastanawia nas natomiast fakt, dlaczego elblążanie muszą płacić za możliwość skorzystania z toalety publicznej? Nie zawsze jesteśmy w stanie znaleźć drobne pieniądzę, czy wogóle je mieć przy sobie. Takie sytuacje, może niezbyt częste ale jednak, prowokują co niektórych do pójścia pod „przysłowiowe drzewko”. Może przyszedł czas na zastanowienie i wygospodarowanie w budżecie środków do bezpłatnego korzystania z toalet publicznych. Oby tylko było to z korzyścią dla korzystających i szło w parze: bezpłatnie ale również czysto i schludnie.
praktycznie w każdym mieście europejskim (zachodnim) toalety miejskie są płatne nawet w restauracjach- a tak wogóle nie macie innych problemów
Tak w ogóle liczba toalet jest oszałamiająca, a TOYTOYE nadają się tylko na imprezy okolicznościowe.
W tym postsowieckim realu zdobycze cywilizacyjne nie są na pierwszym planie i nigdy nie były - te sprawy załatwiano gdzie sie dało, śmieciło gdzie sie dało, bo już nie wspomnę o smrodziarzach papierosowych, którzy świat napełniają smrodliwym dymem i stertami niedopałków. A to, że wszystko ma być za darmo to też spuścizna wielu lat, bo nasi smutni i rozbrajający operatorzy realu nigdy nie wpadną na pomysł, który na przykład funkcjonuje u Niemców - bilet przejazdu podmiejską koleją jest jednocześnie biletem na wszystkie środki powszechnej komunikacji iluś wejść do teatru, kina i wielu innych przybytków (muzea, statki, parki etc…). A prawdę powiedziawszy - wschodnich (ruskich) standardów życia i zachowań mam już serdecznie dość, ale jak patrzę wokoło przyjdzie umrzeć w tym ***ie.
No cóż problem braku toalet również tych płatnych trzeba przeanalizować przez pryzmat kultury i tradycji (narodu-państwa). Za czasów Prus Wschodnich w Elbingu było wystarczająca ilość toalet publicznych, które były bezpłatne. Dziś w państwach europy takich jak Francja, Anglia, Włoch, Niemcy oczywistą rzeczą jest, że sa publiczne toalety bezpłatne, a w mniejszych miejscowościach zdarza się nawet z możliwością wzięcia kąpieli. Nie mylić pojęcia toalet publicznych z toaletami w restauracjach czy dworcach kolejowych. Jeszcze nie tak dawno toalety publiczne w Elblągu, a wybudowane jeszcze przed 1945 rokiem zostały strzedawane i dziś są tam nawet sklepy patrz przed Urzędem Skarbowym.
Gdzie w zach, Europie są płatne toalety w restauracjach? W Niemczech, które znam od czasów NRD i RFN zawsze w każdym pubie czy barze, Bierstube albo Gaststaette, których jest tam na kazdej ulicy po kilka i więcej zawsze korzystam z ubikacji, nawet nie będąc konsumentem. Wchodząc z ulicy z pytaniem czy mogę skorzystac z toalety, nigdy nie usłyszałem odmowy a pytanie Ile to kosztuje budziło zdziwienie, bo przecież oczywiste jest, że kosztuje to nic. Nie wiem czy jest to regulowane odgórnym zarządzeniem czy taki tam zwyczaj ale jest to fakt. Zaś elbląskie publiczne toalety w liczbie trzech mieszczą się nie tam gdzie ludzie ich potrzebują. Poza tym ciekawe, jaki dają przychód, bo myślę że płatne czy nie i tak będą zawsze deficytowe a zatem można je moim zdaniem spokojnie uczynic bezpłatnymi.
ta przy wodnej jest zdewastowana i nieczynna..pani "inspektor" trzeba czasem wyjść z biura...
Mam pytanie, gdzie załatwiają swoje potrzeby fizjologiczne Policjanci i Policjantki w czasie służby, szczególnie patrole piesze , hę ? Proste pytanie.
Pani inspektor, niech pani się odważy i wejdzie do jednej z tych "toalet" i przysiądzie w niej wygodnie..Potem proszę opisać swoje wrażenia..! Jest pani tylko urzędasem bez "czucia", dobrze opłacanym, oczywiście z naszych podatków.....Pojęcie "Empatia" co do pani osoby, to pojęcie abstrakcyjne......
Jeżeli biorą kasę to jakim prawem nie wydaja paragonu ? W Gdańsku wszędzie jest to powszechne a tu jawne złodziejstwo bez rozliczeń skarbowych. W takim przypadku nie mam zamiaru płacić i niech wzywają policja a wtedy zarządam faktury Vat.
Czy , to tak ciężko załatwiać swoje potrzeby w toalecie w domu ? . No , a jeśli już przydarzy się , że trzeba korzystać z toalety publicznej a nie chce się nam za nią płacić , bo za drogo i nie dają paragonu ( wygląda na , to , że niektórzy odliczają wizyty w toaletach od podatku ) to to , co zostawić nie chcesz w toalecie publicznej zawsze możesz donieść do domu . Oczywiście jak zdążysz .