Policjant Wojciech Klarkowski podczas pościgu uległ wypadkowi, został ciężko ranny i skazany za niezachowanie szczególnej ostrożności. Jutro, 17 stycznia, o godz. 10:00 Sąd Okręgowy w Elblągu rozpatrzy jego odwołanie od wyroku.
21 sierpnia 2010 r. Wojciech Klarkowski wraz z drugim funkcjonariuszem pełnili pod Elblągiem patrol na motorach. Zatrzymali kierowcę, który jechał z nadmierną prędkością. - Kierujący zatrzymał się, ale potem skręcił w inną drogę i zaczął uciekać. Podjęliśmy pościg. Pierwszy ruszył mój kolega, ja za nim. Zgodnie z procedurą dołączyłem do pościgu, żeby ubezpieczać kolegę – wyjaśnia Wojciech Klarkowski. - Wydaje mi się, że straciłem panowanie nad motorem przez piasek leżący na drodze. Podbiło mnie w górę na krawężniku i uderzyłem w pojazd na poboczu. Istnieje przypuszczenie, że ABS nie działał prawidłowo.
W trakcie jazdy, na zakręcie, motor wpada w poślizg na wysypanym kamykami asfalcie. Kierujący uderza w krawężnik i traci panowanie nad pojazdem, który uderza z kolei w zaparkowany na poboczu samochód. Policjant doznaje licznych obrażeń i spędza miesiąc w szpitalu. W wyniku wypadku Wojciech Klarkowski doznał złamania twarzoczaszki, złamania nosa i szczęki. Ma wstawione płytki tytanowe w przednim dole czaszki. - Mam żal do policji - wyznaje. - W szpitalu dowiedziałem się, że jest prowadzone postępowanie przeciwko mnie. To wszystko jest jakieś dziwne. W dniu wypadku dostałem dokumenty, z których wynikało, co innego niż z dokumentów przedstawionych podczas postępowania przygotowawczego. Później był problem tego typu, że mój motor został zabezpieczony na parkingu przy ul. Tysiąclecia, a oględziny były wykonywane 1,5 miesiąca po tym na Królewieckiej. To jest dziwne.
Skazany został… poszkodowany policjant
Sprawa trafiła do sądu, który w listopadzie 2011 r. uznał policjanta winnym spowodowania wypadku i nałożył na niego grzywnę. Poszkodowany odwołał się od wyroku do Sądu Apelacyjnego, który uznał skargę za zasadną. - Tu nie chodzi o wysokość zasądzonej kary - wyjaśnia Wojciech Klarkowski. - Do wypadku doszło w pracy, w trakcie pościgu i nie z mojej winy. Mam teraz rentę. Zgodnie z ustawą przysługuje mi roczne wynagrodzenie, jakbym przez rok pracował. Po roku stanę przed komisją, która zadecyduje, co dalej, ale powrót do służby jest niemożliwy. Nie wiadomo czy kiedykolwiek wrócę do pełni sił.
Poszkodowany ma 25 lat. Policjantem był od pięciu lat, z czego ostatnie dwa spędził w Służbie Ruchu. Wypadek zakończył jego karierę w policji, ograniczył też znacznie możliwość pracy w innym zawodzie. Teraz Wojciech Klarkowski przechodzi rehabilitację i najprawdopodobniej czeka go kolejna operacja, ale przede wszystkim zależy mu na oczyszczeniu z zarzutów. - Mam nadzieję, że w końcu się wszystko wyjaśni – mówi Wojciech Klarkowski. - Ta cała sprawa mnie zaszokowała. Dziwi mnie, jak do tego mogło dojść. Pewnie jakbym zginął podczas wypadku, to by to wszystko zatuszowali i nikt by się nie dowiedział jaka była prawda.
Wojciech Klarkowski twierdzi, że do wypadku doszło przez nawierzchnię i odwołał się od wyroku skazującego go za niezachowanie szczególnej ostrożności. Czy Sąd Okręgowy w Elblągu podtrzyma wyrok pierwszej instancji dowiemy się jutro. - Po tym wszystkim, co się stało przeczucia mam różne – mówi Wojciech Klarkowski. – Nie wiem, czego się spodziewać.
Tak się kończy właściwa praca ,zaangażowanie i prawdziwe wykonywanie obowiązków służbowych,bo pośig to był ich obowiązek służbowy
Jaaa a on dalej to samo.. Nudne to już sie zrobiło! Panie Wojciechu wez się Pan za robotę... Np w Elsinie pędzle Pan składaj.
Szkoda chłopaka,był w pracy,a teraz same kłopoty!!! Każdemu mogło to się przydarzyć.Życzę mu powrotu do zdrowia i sprawiedliwego wyroku.
Ciekawe jakie zdanie by było pana wojciecha na służbie gdyby ktos z nas sie tak "wywalił"....niedostosowanie prędkości, mandat. itp itd. Ale jak jego to spotkało to wielki poszkodowany. Ciekawie przedstawia swojego pracodawce tj POLICJĘ posądzając o machlojki....Policja staje sie coraz bardziej wiarygodna ;-)
"Ma wstawione płytki tytanowe w przednim dole"?
"do wypadku doszło przez nawierzchnię" troche dziwne to tlumaczenie. to jak ja wpadne w poslizg i uderze w jakies auto tez bede mogl sie tlumaczeyc ze to wina nawierzchni. tak pozatym koledzy po fachu sie nie popisali. w tej sprawie.
przez nawierzchnie tzn. przez piasek na drodze . To nie jest śnieg , lód co leży jak na daną porę roku przystało ( zima) . Powrotu do zdrowia i pomyślnego zakończenia sprawy.
Teraz mało ludzi którzy idą z powołania i z sercem rozumiejącym wszystko.On taki jest bo go znam.Teraz więcej GAMONI przyjmują albo SPAŚLAKÓW co ledwo się ruszają.Jestem ciekawa czy z was ktoś by nie walczył o to co wasze.Zastanówcie się nad tym co piszecie,bo jak narazie same bzdury. Każdy walczy o SWOJE. A u nas w ELBLĄGU oprócz nielicznych policjantów to sama korupcja.A w mieście same ĆPUNY,Kur... itd.A Policjanici których ma się za znajomych lub w rodzinie to można robic co sie chcę.Trzymaj się Wojtek
Wojtek nie daj sie. trzymam kciuki.
Do nie licznych co nie znają życia. Nie wiem po co jesteście na tym świecie. Jetem ciekaw czy wy byście się tak samo zachowali.Do policji byście poszli na pewno tylko po kasę nieuki powalone. Te wasze komentarze to se w buty wsadzdzcie. Macie w ogóle prawko ,że się tak wymadrzacie??? Tłutki