Rozpoczynamy cykl rozmów z radnymi. Na łamach info.elblag.pl zaprezentujemy sylwetki zarówno tych, którzy po raz pierwszy sprawują tę funkcję, jak i tych, już dobrze znanych elblążanom, polityków, którzy wchodzili w skład poprzedniej RM.
Dziś przepytujemy byłą wiceprezydent Elbląga, a obecną radną - Grażynę Kluge (Platforma Obywatelska).
Decyzją elblążan poprzednia Rada Miejska, w której skład Pani wchodziła została odwołana. Dlaczego zdecydowała się Pani ponownie ubiegać się o mandat radnej?
Zdecydowałam się kandydować do Rady Miasta, aby poddać się ocenie wyborców. Pracuję w Elblągu od wielu lat i zawsze do swoich obowiązków podchodzę rzetelnie, oddając swą wiedzę i zaangażowanie sprawie, z którą przyszło mi się zmierzyć. Chciałam sprawdzić, jak wyborcy oceniają moje działania. Bałam się tej oceny, ale była mi ona potrzebna, by podejmować kolejne decyzje.
W jakich okolicznościach dowiedziała się Pani o tym, że jednak zasiądzie Pani w RM i jaka była Pani pierwsza reakcja?
Dowiedziałam się o ilości oddanych na mnie głosów (ponad 500) w poniedziałek rano, 24 czerwca. O tym, czy znajdę się w Radzie, trochę później. A moja reakcja – oczywiście bardzo się ucieszyłam, chociaż wiedziałam, że to nie będzie najspokojniejszy czas pracy w Radzie Miasta.
Jak ocenia Pani współpracę radnych?
Początek był trudny. Miałam świadomość, że wiele działań będzie ukierunkowanych na negację wszystkiego, co było wcześniej, tak też się stało. Czas jednak wiele spraw weryfikuje i obecnie patrzę inaczej na kwestie ataków personalnych. Nie jestem politykiem, nie należałam nigdy do żadnej partii i staram się zawsze podchodzić merytorycznie do zadania, hamując swoje emocje, bo one nie rozwiązują problemu. Telewizyjne transmisje z sesji są dobrą rzeczą, ale niestety, niektórzy uczestnicy obrad sesyjnych przed kamerami stają się innymi ludźmi.
Pani serce zawsze było blisko oświaty. Czy Pani zdaniem w przyszłym roku najbardziej trzeba wspomóc elbląskiej edukacji?
Od zawsze byłam związana z oświatą. Pracowałam 18 lat w szkole, później w Kuratorium Oświaty, a praca w Ratuszu dopełniła moje postrzeganie oświaty z różnych stron. Chciałabym, aby elbląskie placówki oświatowe mogły realizować autorskie projekty sprzyjające dzieciom i młodzieży, by właśnie w nich było miejsce na realizację zadań związanych z pasjami uczniów, by tam mogli rozwijać swoje zainteresowania i znajdowali wiedzę, pomoc, wsparcie. Bardzo mi zależy na tym, by w Elblągu z uznaniem mówiło się o nauczycielach, pracownikach oświaty, bo na to zasługują. Mamy świetną kadrę pedagogiczną i to dzięki nim nasza młodzież jest widoczna w konkursach i olimpiadach na każdym szczeblu. Oświata potrzebuje dobrego finansowania, co wcale nie znaczy, że musi być droga. Samorząd ma obowiązek finansowania prowadzonych przez siebie placówek oświatowych. Subwencja ministerialna, w swoim założeniu, nigdy nie będzie równa wydatkom, bo w tej partycypacji jednostka samorządu terytorialnego jest zobowiązana do przekazywania części podatków PIT, CIT na cele oświatowe.
Jakimi sprawami, Pani zdaniem, władze miasta powinny zająć się w pierwszej kolejności?
Myślę, że władze Elbląga mają plan, według którego działają. Spraw, którymi należy się bliżej i skuteczniej zająć jest wiele. Począwszy od projektów, których realizacja będzie w przyszłości, lecz, by tak było, należy teraz podjąć konkretne decyzje, po bieżące problemy społeczne, socjalne, oświatowe czy kulturalne. Nie brakuje także miejsc i ulic, gdzie konieczne są remonty i modernizacje.
Czy podczas dyżurów przychodzi do Pani więcej elblążan niż w czasie poprzednich kadencji?
W poprzedniej kadencji byłam w innym miejscu i przyjmowałam mieszkańców każdego dnia, nie tylko raz w tygodniu, czy miesiącu. Bardzo dużo osób przychodziło porozmawiać, poskarżyć się, prosić o pomoc. Wiele spraw można było uregulować niemalże od ręki, inne wymagały zachowania odpowiednich procedur, a często zdarzało się i tak, że mieszkańcy chcieli jedynie coś zasygnalizować, przypomnieć, czy zapytać. To były bardzo ciekawe i kształcące spotkania, niestety też czasami bardzo smutne, gdy trudno było znaleźć rozwiązanie.
Z jakimi problemami mieszkańcy zgłaszają się do Pani?
Podczas dyżurów radnych niewiele jest czasu, by móc rozmawiać o wszystkich sprawach, z jakimi zwracają się mieszkańcy. Ja spotykam się także poza tymi dyżurami z wieloma ludźmi i staram się, na miarę możliwości, pomagać w różnych życiowych problemach, jak kwestia korzystania z pomocy społecznej, sprawy wychowawcze (problemy szkolne dzieci), brak pracy, brak porozumienia na linii pracownik, pracodawca i wiele innych. Lubię słuchać ludzi i sprawia mi radość, gdy mogę pomóc, zaradzić czy zasugerować kierunek działania w konkretnym przypadku.
Jakie inicjatywy, w czasie trwania tej kadencji, udało się Pani rozpocząć bądź zrealizować?
Trudno mówić mi o zrealizowanych inicjatywach, bo nie na każdą mam bezpośrednio wpływ. Ale mam poczucie dobrze spełnionego zadania w przypadku pewnej rodziny, której pomogłam w sprawach socjalnych. Wystarczyło właściwie pokierować, by rozwiązać problem, który nie był nadto skomplikowany, a jedynie brak wiedzy powodował trwanie w sytuacji mocno niekomfortowej dla członków tej rodziny. Ponadto pozytywnie potraktowana interpelacja dotycząca Osiedla „Nad Jarem” także cieszy.
W jakich Komisjach Pani pracuje i dlaczego zdecydowała się Pani akurat na nie?
Pracuję w Komisji Rewizyjnej, Komisji Oświaty, Kultury, Sportu i Turystyki oraz Komisji Bezpieczeństwa i Spraw Samorządowych. Uważam, że problemy w tych Komisjach wiążą się ze sobą na tyle, iż uczestnictwo w nich daje szerszy obraz działań samorządowych. Mogę tu wykorzystywać swoją wiedzę i doświadczenie.
W czasie ostatnich paru miesięcy zapadło kilka kluczowych dla miasta decyzji. Jak ocenia Pani rezygnację z budowy kompleksu sportowego przy ul. Agrykola?
Kompleks sportowy jest Elblągowi bardzo potrzebny i nie tylko na potrzeby piłki nożnej. Proponowany obiekt, poza licznymi funkcjami sportowymi, miał także spełniać zadania w zakresie szeroko rozumianej kultury. Miał być miejscem rozgrywek sportowych i wydarzeń kulturalnych, a także bazą, zapleczem dla Gimnazjum nr 5, które ma sportowe tradycje i mam nadzieję, że takim pozostanie.
Czy uważa Pani, że Elbląg ma realne szanse na odzyskanie choć części oddanych Marszałkowi środków?
Środki finansowe, które Elbląg oddał Urzędowi Marszałkowskiemu z pewnością mają szanse trafić ponownie do naszego miasta, jeśli złożony projekt spełni warunki konieczne przy tego typu projektach. Rozpatruje to Komisja, która sprawdza warunki formalne i wartość merytoryczną złożonego wniosku. Gdy nie będzie zastrzeżeń formalnych i merytorycznych, pieniądze wrócą do Elbląga. Należy pamiętać, że na te pieniądze złożonych jest kilka innych wniosków.
Od 1 września br. pracuje Pani w Departamencie Kultury i Edukacji Urzędu Marszałkowskiego. Jak ocenia Pani obecną sytuację, jaka zaistniała w Teatrze im. Aleksandra Sewruka? Czy konieczne było ogłoszenie konkursu dopiero teraz?
Sprawa konkursu, czy powierzenia stanowiska bez konkursu w Teatrze im. A. Sewruka była przez media szczegółowo opisywana. Nie mam tu nic więcej do powiedzenia. Konkurs już został ogłoszony, po zakończeniu przewidzianej prawem procedury z tym związanej. Teraz Urząd Marszałkowski czeka na oferty do 7 stycznia, a następnie Komisja konkursowa oceni złożone przez kandydatów „Koncepcje działania Teatru im. A. Sewruka w Elblągu” i wybierze kandydata na dyrektora. W składzie Komisji są przedstawiciele różnych środowisk: artystycznych, związkowych, ministerialnych, samorządowych.
Rozstrzygnięcie konkursu nastąpi dopiero w lutym 2014 r. Oznacza to, że przez dwa miesiące ktoś będzie musiał pełnić obowiązki dyrektora. Do tej pory nie wiadomo, kto to będzie. Czy Pani wie coś na ten temat?
O powierzeniu obowiązków pełnienia funkcji dyrektora Teatru na czas wyłonienie dyrektora w drodze konkursu, zadecyduje Zarząd Województwa Warmińsko – Mazurskiego w najbliższym czasie.
Jakie kroki w pierwszej kolejności trzeba podjąć, by elblążanie odczuli realną pomoc ze strony władz miasta?
Na pewno realizując obietnice wyborcze.
Zbliżamy się do końca roku. Mówiono, że budżet na ten rok był ciężki. Jak ocenia Pani projekt budżetu na 2014 r.?
Rok ciężki jak każdy inny. Zawsze za mało pieniędzy, zbyt dużo potrzeb, ale przecież po to się wybiera władze miasta, aby potrafiły sobie z tym radzić. Nie można tylko narzekać, trzeba szukać rozwiązań najlepszych dla przyszłości miasta i jego mieszkańców. Jestem w trakcie analizowania budżetu na 2014 r. Mam już pewne wnioski, ale przecież przed nami debata budżetowa, na której będziemy rozmawiali o środkach wydatkowanych w przyszłym roku. Nie chcę mówić na razie o szczegółach, bowiem te mogą się nieco zmienić, jednak martwi fakt znacznie niższych kwot na pomoc społeczną. Mam nadzieję, że Oświata także otrzyma wyższe środki na remonty i modernizację bazy szkolnej.
Obecna kadencja niebawem się skończy. Czy myśli już Pani o kontynuowaniu swojej pracy jako radna?
Kadencja się kończy, ale spraw do rozwiązanie ciągle przybywa. Skupiam się na tym, co mogę zrobić teraz i to robię. Na temat przyszłości nie chcę się wypowiadać, bo na razie to zbyt odległe. Moje zawodowe plany są raczej określone, a kandydowania do Rady Miasta nie stawiam ponad wszystko. Czas pokaże, w którą stronę padną akcenty.
Z radną Grażyną Kluge rozmawiała
Grażynko, jak zwykle mądrze, z klasą i merytorycznie. Pozdrawiam Twoja fanka.
mój smutku.....nie wierzę...
Ciężko się oderwać od koryta
Klasa,spokój,opanowanie. Godne podziwu dla mądrych,temat do szyderstw i zadzrości dla tych mnniej inteligentnych. Szacunek i popracie.Pozdrawiam
Wybrałam za pierwszym razem, wybrałam i za drugim.I wiele innych osób też tak zrobiło. I nie żałuję. A negatywnymi komentarzami niech się pani nie przejmuje. Tak jak pani mówi, było do przewidzenia na czym będą bazować "nowi".
T U P E C I A R A sie odezwała
i jak zawsze mam dobre zdanie o sobie, a to, że nie ma ono nic wspólnego z rzeczywistością nie ma dla mnie żadnego znaczenia. Pozdrawiam mój elektorat! To wszystko dla Was kochani!
"Zawsze za mało pieniędzy, zbyt dużo potrzeb, ale przecież po to się wybiera władze miasta, aby potrafiły sobie z tym radzić. Nie można tylko narzekać, trzeba szukać rozwiązań najlepszych dla przyszłości miasta i jego mieszkańców." he,he,he... Rozwiązanie to brać dalsze kredyty, zamiast mądrze gospodarować tym co się ma.
następny jastrząb z drużyny POpaprańców Jasia fasoli -no coments
Piękna mądra i dumna kobieta posługująca się świetnie językiem polskim. Pozdrawiam serdecznie.