Nie można nie odnieść się do wydarzeń z minionych kilku tygodni, nawet jakby się człowiek nie wiem, jak zaparł, nie wiem, jak zapadł się w milczeniu, to wylezie z każdego komentarz na ten temat. Jak nie w tramwaju, to w saunie. Jak nie przy kawie, to przy okazji zakupu pieczywa. Nawet nie ma, co się bronić. I ja się nie bronię.
Mam na myśli oczywiście koronawirus, a dokładniej: naszą stadną reakcję na to zagrożenie.
Bo gdyby człowiek naprawdę, zgodnie z nazwą, był istotą myślącą, a tym bardziej prawdziwą ekonomiczną maszyną, sczytałby spokojnie wszelkie dane na ten temat, w szczególności fakt, że przebieg choroby jest nadzwyczaj łagodny i przypadki śmiertelne dotyczą niemal wyłącznie osób osłabionych, starszych, a potem podszedłby do tego tematu ze stoickim spokojem, a ewentualnie bardziej zainteresowałby się prewencją przeciw grypie i nie podawałby odtąd ręki nikomu, a szczególnie nie dotykałby niczyjego kciuka, bez okazania aktualnego badania stanu zdrowia. Bo grypa to jest w miarę realny problem, a nic tak nie ogniskuje zarazków – wytłumaczono nam przy okazji – jak właśnie kciuk.
Tymczasem człowiek, wpadł w prawdziwe przerażenie, i zaczął wykonywać chaotyczne ruchy, niebezpiecznie zbliżając się do groteski. To, że rynki finansowe się zapadły, to pół biedy, bo wiadomo, kto tam gra: sami spekulanci, dobrze im tak. Ale stanie w kolejkach po cukier i kaszę? Kupowanie maseczek ochronnych po każdej cenie? Odwoływanie lotów, podróży, zamykanie się w domu? Znam takiego jednego, który nie przyszedł na spotkanie, bał się zarażenia koronawirusem! A miesiąc temu, pytam, to, dlaczego się nie bał wychodzić na ulicę, gdzie mógł się zarazić czymś tak oczywistym jak grypa. Która zabiła, dodam, w samej tylko Polsce, w samym tylko lutym, piętnaście osób.
Nie bagatelizuję oczywiście zagrożenia i konieczności zachowania odpowiednich środków ostrożności. Jednak odnoszę wrażenie, że skala epidemii w Polsce jest niewspółmierna do nakręconej spirali panicznych zachowań. Nieodparcie nasuwa się skojarzenie tego zjawiska z toczącą się kampanią wyborczą. Na plan dalszy zeszły programy dla Polski. Najważniejsze staje się totalne komentowanie stanu przygotowań, ilości cukru na półkach sklepowych, maseczek w aptekach i … spirala się nakręca.
Członkowie mojej rodziny niestety, również poddali się tym emocjom. Zrobione zapasy wystarczą na najbliższe kilka miesięcy, a to jeszcze nie koniec! Nikt nie słucha specjalistów: lekarzy, epidemiologów, wirusologów i innych …logów. A przecież powinniśmy wyciągać wnioski z poprzednich zdarzeń i ich rzeczywistych skutków. Przełom tysiąclecia – zapowiadany koniec świata, brak prądu, zatrzymanie systemów energetycznych itd., później mieliśmy kolejne epidemie wirusów: Wąglik, Ebola, Sars, Ptasia Grypa, Świńska Grypa. Był strach, była podobna panika i co? Tak naprawdę największym problemem jest STRACH!!! wywoływany przez… polityków, których, co potwierdzają wszelkie badania, nie darzymy przecież zaufaniem!
Wszystkim nam zależy żeby żyć w bezpiecznym kraju, który w sytuacjach kryzysowych potrafi zastosować odpowiednie, wymagane środki w celu ochrony ludności. Oczekiwany poziom bezpieczeństwa z pewnością nie buduje się akcyjnym zapobieganiem występującym sytuacjom kryzysowym. System musi być na takie zdarzenia przygotowany odpowiednio wcześniej. Powinny być opracowane stosowne procedury, które oczywiście należy okresowo poddawać testom i ewentualnym modyfikacjom. Nie może być tak, jak to niestety się zdarza, że „jak się pali to…” zwołujemy nadzwyczajne posiedzenia parlamentu i dostosowujemy prawo.
Takie regulacje powinny być obywatelom zagwarantowane odpowiednio wcześnie, abyśmy w sytuacji wystąpienia tego, czy jakiegokolwiek zdarzenia byli przekonani, że system państwa jest przygotowany na różne zagrożenia i wie jak sobie z nimi radzić. Dopóki takich rozwiązań systemowych nie będzie, głosy panikarzy trafiać będą na podatny grunt i żadne zdroworozsądkowe wypowiedzi nie będą znajdywały posłuchu.
... "To, że rynki finansowe się zapadły, to pół biedy, bo wiadomo, kto tam gra: sami spekulanci, dobrze im tak" ... , co pani ma do tych ludzi, którzy w ten sposób zarabiają pieniądze i co istotne płacą większe podatki niż pani? Z pani nastawieniem i doświadczeniem życiowym powinna pani zająć miejsce emerytowanego strażaka w departamencie bezpieczeństwa, co na to prezydent?
Niepowtarzalny styl pisarstwa Autorki, niezwykła głębia Jej przemyśleń, uniwersalne wartości którymi winne kierować się rządy tego świata bo im najwyraźniej dedykowane jest dzieło naszej Wieszczki. To wszystko ubrane w skromny gatunek felietonu. Czy redakcja Info. Elbląg rozważa nominację Marii Koseckiej do nagrody Pullitzera albo i literackiej Nobla? Warto też pomyśleć o wydaniu Dzieł Koseckiej w twardej oprawie i uczynieniu zeń obowiązkowej lektury w szkołach a może i nawet nowego Katechizmu, takie to piękne i mądre!
Ale w sumie to o czym ten artykuł? Znowu takie pisanie dla pisania?
Do ~~ Bravo Czytając tę aluzję do pani Koseckiej muszę stwierdzić obiektywnie, że niczym nie ustępuje wieszczce z portela niejakiej pani kasprzyckiej ongiś walecznej dyrektor muzeum
Specjalistka hahaha
Specjalistka hahaha
A nie orientuje się pani czy Major wróci do wielkiego warmianina ,i będzie chodził do lasu obserwować wywiurki ??????
Jak felietonista Edziu zacznie pisać będziemy wszyscy w komplecie.....tylko tego brakuje na imfo....przestaje tu zaglądać.
To jakieś fatum!!! Co otwieram to albo kosecka na info albo kasprzycka na portelu. Dlatego dość ja ustępuje i już nie będę otwierać...
Jedyne co jest ciekawe w tym artykule to zdjęcie dajcie sb spokój..