Świnio, śmieciu! To jedne z łagodniejszych epitetów, jakimi Jan R. dzisiaj obrzucał prokuratora, wygłaszającego mowę końcową w procesie tzw. "gangu Kulawego". W związku z tym musiał kilkakrotnie opuścić salę sądową. Ostatecznie prokurator dotarł do końca mowy i zawnioskował o karę dożywocia dla pięciu, z dziewięciu oskarżonych.
Ruszyły mowy końcowe w sprawie Jana R. pseudonim Kulawy i jego gangu. Dzisiaj (16 maja) wygłosiło je oskarżenie: prokurator oraz dwie oskarżycielki posiłkowe. W procesie "gangu Kulawego" na ławie oskarżonych zasiada dziewięciu mężczyzn, w tym ich szef Jan R. Lista zarzutów jest dosyć długa. Te najpoważniejsze dotyczą zabójstwa dwóch mieszkańców Szczecina - Jerzego O. i Stanisława B., których Jan R. miał podejrzewać o kradzież transportu papierosów. Do zbrodni miało dojść w 2003 roku w Kisielicach. To właśnie za ten czyn prokurator wniósł dzisiaj, dla pięciu oskarżonych, o kary dożywotniego pozbawienia wolności. Oprócz samego Kulawego, w grupie tej, znaleźli się: Marcin K. pseudonim Kacper, Marcin G., Radosław H. i Damian L. Dla pozostałych oskarżonych prokurator wnioskował o kary więzienia od 9 lat do roku i 6 miesięcy.
Niewątpliwie obaj mężczyźni, Jerzy O. i Stanisław B. przyjechali do Kisielic i nagle ślad po nich zaginął. Faktem jest, że mimo poszukiwań w różnych miejscach nie znaleziono dotychczas ich zwłok, a zatem na to, że zostali pozbawieni życia, w sposób przestępny, świadczą poszlaki, które starałem się przedstawić w sposób jak najdokładniejszy. Faktem jest też to, że Jan R. nie mógł osobiście dokonać tych zbrodni. Natomiast niewątpliwie wykonawcami zabójstw byli mężczyźni określani mianem "Kacprów", a ich postępowaniem kierował Jan R.
- przekonywał prokurator Andrzej Litwińczuk z prokuratury w Białymstoku.
Lata temu Jan R. był właścicielem gospodarstwa rolnego oraz tartaku, udzielał się charytatywnie, pełnił funkcję radnego gminnego... Jednak jego działalność miały drugie, ciemniejsze dno. Zdaniem prokuratora przewodził on grupie przestępczej, która czerpała profity między innymi z przemytu bezakcyzowych papierosów, narkotyków, czy wyłudzeń odszkodowań za fałszywe stłuczki i kradzieże. Jan R. podkreślał Litwińczuk, bezwzględnie dyscyplinował swoich ludzi, okrutnie obchodził się z tymi, których podejrzewał o oszustwo - stoi za wieloma pobiciami i uprowadzeniami, a także, zdaniem oskarżenia, zabójstwem dwóch mieszkańców Szczecina.
Jutro (17 maja) mowy końcowe wygłosi obrona oskarżonych.
Przypomnijmy. Pierwszy proces "gangu Kulawego" ruszył w 2006 roku. Sprawa była długa i wielowątkowa. W 2011 roku Sąd Okręgowy w Elblągu wydał wyroki, w których skazał Jana R. na dożywotnie pozbawienie wolności. Trzej członkowie gangu tj. Marcin K., Radosław H. oraz Marcin G. otrzymali wyroki skazujące na 15 lat więzienia. Wyrok 9 lat więzienia usłyszała Elżbieta R., żona Jana R. Spośród 15 osób oskarżonych w procesie gangu dwie osoby zostały skazane na grzywny, a 5 osób otrzymało kary pozbawienia wolności w zawieszeniu. Od wyroku się odwołano. W 2013 Sąd Apelacyjny w Gdańsku uchylił część wyroku, w zakresie zlecenia oraz dokonania zabójstwa i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia. W 2015 r. sprawa wróciła do Elbląga. Teraz po blisko dwóch latach zbliża się do finału.
co to za cyrk z tym wyrem szpitalnym na sali sądowej?
no widzisz tego podejrzanego mogli chorego ze szpitala wziąść z wyrem szpitalnym na sprawe sądową, a zbrodniarzy, którzy wprowadzili stan wojenny, ci którzy stoją za śmiercią wielu Polaków/Patriotów nie można było osądzić ze względu na ich stan zdrowia - takie to mamy ubeckie sądy
Wiódł Ślepy Kulawego, co diabeł ma do tego? Zwiódł jednego i drugiego..
Zwłok nie znaleziono bo nakarmił nimi swoje lisy