Dostęp do bezpłatnych woreczków na odchody sprawi, że spacerując po elbląskich skwerach i parkach nie będziemy wdeptywać w psie odchody? Na to liczy zieleń miejska, która rozpoczęła montaż dystrybutorów worków w tych miejscach. Można już korzystać z nich w Parku Traugutta.
Problem psich odchodów i właścicieli psów którzy, choć w myśl przepisów powinni, nie garną się do sprzątania po swoich czworonogach, jest aktualny od lat. Miasto podejmowało już kilka prób rozwiązania go – organizowane były akcje edukacyjne, rozdawane woreczki, stworzono nawet psią toaletę.
Jakiś czas temu w parkach stały dystrybutory płatne z workami. Mało kto jednak z nich korzystał, a ostatecznie zostały zdewastowane. Liczymy na to, że to rozwiązanie, ze stałym dostępem do bezpłatnych woreczków, się sprawdzi
– mówi Margita Hańska z Zarządu Zieleni Miejskiej w Elblągu.
Nie jest to rozwiązanie nowe od wielu lat moga z niego korzystać mieszkańcy innych miast Polski. Od blisko półtora roku także elblążanie, wyprowadzający psy, w ich parku przy ul. Spacerowej. Znajdują się tam dwie psie stacje – kosz na odpady i dystrybutor worków. Kolejne, całkiem niedawno, pojawiły się w parkach: Traugutta (trzy stacje) i Dolinka (jedna stacja). Na tym jednak nie koniec ostatecznie mają się pojawić we wszystkich elbląskich parkach i na większych skwerach.
Ogółem zakupiliśmy dwadzieścia psich stacji, za 9 tysięcy 100 złotych. Część została już zamontowana. Wiosna planujemy montaż kolejnych, 14 stacji. Całe przedsięwzięcie pochłonie 11 tys. 100 zł
– wylicza Leon Budzisiak, dyrektor ZZM w Elblągu.
Woreczki, dostępne w dystrybutorach są dla mieszkańców bezpłatne. Jednak zieleń miejska, która na bieżąco uzupełnia ich zapas, za jeden woreczek musi zapłacić 6 groszy i tylko w tym roku wydała na to niewiele ponad 2 tys. zł.
Liczymy na to, że dostęp do bezpłatnych woreczków zachęci elblążan do sprzątania po swoich psach. Warto podkreślić, że to nie jest jednorazowa akcja, worki będą uzupełnianie w miarę potrzeb, nie ma więc konieczności brania ich na zapas
– dodaje Hańska.
Dobrą wiadomością dla osób dbających o środowisko może być to, że woreczki są biodegradowalne.
.jpg)
Zróbcie coś na osiedlu Nad Jarem, jedyny zielony plac z boiskiem gdzie w lato dzieciaki moga pokopać piłkę na trawie między ulicami Kłoczowskiego i blokami "Mytycha" to regularny plac do wyprowadzania psów które walą ile wlezie a właściciele udają, że nic nie widzą...może Straż Miejska od czasu do szasu zaparkowałaby tam auto i gwarantuję, w ciągu godziny kilka mandatów gwaratowanych.....szczegónie pan z wąsem w czarnej skurzanej kurtce którego owczarek wali kupsko gdzie tylko popadnie.....czy można gdzieś zgłosić osoby które nie sprzątają po swoich psach bo nie chcę, żeby moje dzieci grały na ***ianym boisku
to nic nie da takie darmowe worki! karać mocno właścicielów psów.! widzą że pies sra na trawnik ale oni odwracają głowe i szybko odchodzą z miejsca srania!
Jeśli miasto zafunduje woreczki to bardzo miło, natomiast kluczem do sukcesu jest liczba koszy na śmieci. Po śmieciowej reformie zniknęła cała masa pojemników, żeby ktoś przypadkiem ich nie zapełnił. Mam psa i swego czasu na trasie naszych spacerów było kilka pojemników, a obecnie nie ma żadnego. To nie zachęca do sprzątania po psie, a targanie gówienka przez godzinę nie należy do przyjemności.
Myślę , że wątpię .
Nie tylko woreczki, ale przede wszystkim większy podatek od posiadanego psa i zatrudnienie tzw. "zbieraczy" ze specjalnymi odkurzaczami.
Problemem nie jest brak worków ale nawyki osób wyprowadzających psy. Sam mam psa i po nim sprzątam mimo tego, że za każdym razem jak przez worek zgarniam ciepłe psie ***o to chce mi się rzygać. Niestety najczęściej to osoby starsze nie sprzątają po swoim psach, nigdy tego nie robiły więc niby dlaczego teraz miały by zacząć. Walić mandaty po 100 zł i problem sam zniknie.
Problemem nie jest brak worków ale nawyki osób wyprowadzających psy. Sam mam psa i po nim sprzątam mimo tego, że za każdym razem jak przez worek zgarniam ciepłe psie ***o to chce mi się rzygać. Niestety najczęściej to osoby starsze nie sprzątają po swoim psach, nigdy tego nie robiły więc niby dlaczego teraz miały by zacząć. Walić mandaty po 100 zł i problem sam zniknie.
Co wam przeszkadza psią kupą , mi bardziej przeszkadza ze ludzie chodzą po trawnikach . Przestańcie je dostać wtedy nie będzie wam kupka przeszkadzała
Tytuł artykułu bardzo nie na miejscu. Wstawienie słowa w cudzysłów nie oznacza że jest on odbierany łagodniej. Dla mbie zbyt wulgarny
Jestem starszą panią, chodzę z psem i zbieram jego odchody. Siłą rzeczy obserwuję też innych "psiarzy". Chyba wszystkie starsze panie, które spotkałam - sprzątają po swoich pupilach. Natomiast BARDZO, ale to BARDZO rzadko widzę pana sprzątającego po swoim pupilu, a już chyba nigdy nie spotkałam MŁODEGO, BARCZYSTEGO I NAJCZĘŚCIEJ ŁYSEGO psiarza zbierającego psie kupy. Inna sprawa to "moherki" siedzące w oknach - tylko zobaczy starszą osobę z psem (zaznaczam, że pies się nie załatwił) - już krzyczy, natomiast nigdy nie widziałam, żeby zwróciła uwagę młodemu - czyżby się bała? No i sprawa koszy - jest ich stanowczo za mało, może nie w samych parkach, ale przy ulicach.