Mieszkańcy osiedla Za Politechniką mogą poczuć się jak w popularnym niegdyś programie Big Brother. Cała przestrzeń osiedla naszpikowana jest około 200 kamerami monitoringu. Nie mają one jednak na celu podglądania lokatorów. Ich głównym zadaniem jest poprawa bezpieczeństwa wokół budynków należących do spółdzielni mieszkaniowej "Zrzeszeni". Jak przyznają władze spółdzielni, kamery funkcję tę w pełni spełniają.
Pierwsze kamery monitorujące obszar osiedla pojawiły się Za Politechniką w 2008 r. Od tego czasu osiedlowy monitoring jest stale rozbudowywany.
Można powiedzieć, że przez 7 ostatnich lat udało się objąć jego zasięgiem całą przestrzeń osiedla. Na dzień dzisiejszy w ramach systemu monitoringu działa około 200 kamer. Ostatnio, w grudniu zamontowanych zostało kolejnych kilkadziesiąt kamer, które ustawiono na słupach wzdłuż ul. Kossaka. Ich montaż zrealizowano w związku z oddaniem do użytku nowego budynku mieszkalnego przy ul. Kossaka 11, którego otocznie także objęto ścisłym monitoringiem
- informuje Romuald Wojciechowicz, zastępca prezesa ds. technicznych Spółdzielni Mieszkaniowej "Zrzeszeni".
Władze spółdzielni "Zrzeszeni" podkreślają, że o instalację kamer na osiedlu wnioskowali sami jego mieszkańcy. Urządzenia założono w celu całodobowego monitoringu miejsc publicznych. Kamery w głównej mierze obserwują osiedlowe drogi, chodniki, parkingi i place zabaw.
Są to kamery stacjonarne i nie są obsługiwane przez operatora. Materiały rejestrowane są na dysku twardym i przechowywane przez miesiąc. W razie potrzeby dostęp do nich mają wyłącznie osoby do tego upoważnione, np. funkcjonariusze policji. Już kilkukrotnie zdarzało się, że nagrane materiały pomagały w rozwiązywaniu spraw dotyczących kolizji czy aktów wandalizmu
- zaznacza Romuald Wojciechowicz.
Zastępca prezesa SM "Zrzeszeni" podkreśla, że osiedlowy monitoring przynosi pożądany skutek. Na osiedlu jest bezpieczniej, a ilość zdarzeń patologicznych znacznie znalała. - Od 2007 roku, od kiedy rozpocząłem pracę w spółdzielni Zrzeszeni, nie odnotowaliśmy np. żadnego włamania do mieszkania na osiedlu. Można więc powiedzieć, że monitoring działa na naszym osiedlu prewencyjnie - przyznaje Romuald Wojciechowicz.
Spółdzielnia ma w planach dalszą rozbudowę monitoringu. W przyszłości kolejne kamery zainstalowane zostaną na planowanym do realizacji przy ul. Kossaka placu sportowo - rekreacyjnym.
i oto chodzi. Brawo!
:)
ja pitolę, toż to chore jest:)))
kamer więcej niż śmietników :D a nie lepiej zamiast czterech kamer jedną szerokokątną? główne zdjęcie do artykułu najlepiej to pokazuje, 10 kamer na taki odcinku.
A gdzie zasieki ? Nie może tak być by łazili wszyscy gdzie chcą ! Drut kolczasty powinien nauczyć niektórych rozumu ! No i zrobić gdzieś Point Charlie by jasnym było kiedy opuszczamy normalność a wchodzimy na osiedlę "Za Politechniką".
Nieźle ktoś zarobił na tych kamerach, nie? ;) Trzeba było AŻ TAK gęsto? LOL!
"Władze spółdzielni "Zrzeszeni" " .... hahaha_padłem , ciekawe ile wódz czytaj "prezes" ukręcił na boku na tym cyrku. Zamiast 5 kamer wystarczyła by jedna szerokokątna i jeden słup a nie 5 słupów + instalacja i dodatkowe monitory. Co ja tam wiem :) Jestem tylko zwykłym monterem monitoringu a nie wodzem spółdzielni. Ciekaw jestem jak liczna jest rzesza podwładnych wodza spółdzielni która siedzi przed 200 monitorami i bacznie patrzy czy aby ktoś po trawie nie przeszedł. Pozdrawiam normalnych ;)
Może i najlepiej strzeżony , ale jak coś się stanie to nic nie widać-taka jakość kamer
to jakis debilizm boze gdzie my zyjemy w chorym kraju
patola uwalić się i nawet nie mruknąć! chciałbym mieć taki monitoring w caluteńkim mieście, żeby nikt mi nie zagrażał, chcę czuć się bezpiecznie