11 lat pozbawienia wolności i 100 tys. zł zadośćuczynienia. To wyrok, który usłyszał Damian S. za usiłowanie zabójstwa syna. Mężczyzna zgotował 3-miesięcznemu Kajetanowi prawdziwe piekło. Maluszek został wielokrotnie pobity. Gdy trafił do szpitala, miał stłuczenia okolic nerek i połamane praktycznie wszystkie kończyny.
Ta sprawa wstrząsnęła całą Polską. Dramat 3-miesięcznego Kajetana wyszedł na jaw przypadkowo w styczniu 2019 roku, gdy chłopczyk trafił do Szpitala Miejskiego w Elblągu skierowany przez lekarza rodzinnego z obrzękiem stawu łokciowego. Stan chłopca okazał się poważniejszy. Miał on złamania kończyn, żuchwy i żeber, stłuczenia okolicy nerek. Razem kilkanaście obrażeń, które powstały w różnym czasie. - To dziecko było maltretowane. Nie miało siły płakać - mówiła wtedy Małgorzata Adamowicz, rzeczniczka prasowa szpitala.
Szpital o sytuacji powiadomił policję. Śledztwo w tej sprawie podjęła elbląska prokuratura. Podejrzenie od razu padło na 29-letniego Dawida S., ojca Kajetana. W grudniu 2019 roku do Sądu Okręgowego w Elblągu trafił akt oskarżenia. Mężczyźnie zarzucono usiłowanie pozbawienia życia dziecka poprzez wielokrotne używanie wobec niego przemocy fizycznej, a także znęcanie się na swoją ówczesną partnerką życiową, udzielania jej narkotyków oraz znęcanie się nad psem. Proces ruszył w lutym 2020 roku. Wyrok zapadł pod koniec marca tego roku.
Zapadł wyrok skazujący na karę łączną 11 lat pozbawienia wolności z możliwością ubiegania się o warunkowe przedterminowe zwolnienie po odbyciu 8 lat tej kary
- informuje sędzia Tomasz Koronowski, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Elblągu.
Mężczyzna usłyszał zakaz zbliżania się do syna i byłej partnerki. Będzie również musiał zapłacić zadośćuczynienie.
Sąd orzekł zakaz zbliżania się do pokrzywdzonego na odległość mniejszą niż 100 m i zakaz kontaktowania się z pokrzywdzonym na 7 lat, zadośćuczynienie na rzecz pokrzywdzonego w wysokości 100 tys. zł, a także zakaz zbliżania się do pokrzywdzonej na odległość mniejszą niż 50 m i zakaz kontaktowania się z pokrzywdzoną na 5 lat. Dodatkowo zasądzono nawiązkę w kwocie 1 tys. zł na rzecz Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt oraz nawiązkę w kwocie 1 tys. zł na cele zapobiegania i zwalczania narkomanii
- dodaje sędzia Koronowski.
Wyrok nie jest prawomocny. Stronom przysługuje apelacja. Obrońca oskarżonego, pełnomocnik małoletniego oskarżyciela posiłkowego i prokurator złożyli wnioski o doręczenie uzasadnienia wyroku, w tej chwili trwa postępowanie międzyinstancyjne.
Dajcie mi go uwierzcie zrobię mu to samo
Bydle do utylizacji po zapłacie zadośćuczynienia. Szkoda takiego śmiecia utrzymywać
Matko Boska, takie małe dzieciątko. Ja nie mogę mieć dzieci. Aż złość i żal naprzemiennie mnie wzbiera, ci za skurwysyn tak skatować takie maleństwo. Gdyby to było średniowiecze to wyrok adekwatny do czynu, gnoja-morderce do kwasu.
Słaby wyrok. Pozostaje mieć nadzieję, że współosadzeni godnie pomszczą krzywdy wyrządzone maleństwu.
Takich ludzi powinno się skazywać na gułag minimum 25lat... a później utylizacja. Nie wierzę w więzienną resocjalizację.. i nawet jakby odpuścił sobie nękanie w zemście po tych 11 latach pudła tej kobiety i dziecka. To zrobi to samo innej "karynie"
Powinna byc kara smierci Teraz dawaj do zarcia gnoja lecz ubierz .itp.
Teraz to on będzie leżał jajami do góry przez 11 lat za nasze pieniądze..............takie mamy chore prawo.Matka i maluszek pewnie 1 zł nie zobaczą. Szkoda maluszka..............ale my poczekamy...............