Zdalne nauczanie przedłużone do 3 stycznia. "Dzieciom coraz trudniej się zmotywować, są znużone"

Z efektami nauczania online przyjdzie nam się zmierzyć, gdy uczniowie wrócą do szkół. Wtedy okaże się, ile tak naprawdę wiedzy przyswoili, siedząc przed komputerami, a ile materiału trzeba będzie z nimi przerabiać jeszcze raz - mówi zgodnie dyrektorzy elbląskich szkół. Na razie jedno jest pewne. W tym roku dzieci do szkół nie wrócą.
 

Stacjonarne funkcjonowanie szkół zostaje ograniczone do 3 stycznia 2021 r. - poinformowało dziś, 25 listopada, Ministerstwo Edukacji Narodowej. Po tym terminie dzieci czekają ferie, również zdalne. 

Przerwa w nauce w całym kraju potrwa od 4 stycznia do 17 stycznia 2021 r. i zastąpi dotychczasowe ferie zimowe. Tegoroczny wypoczynek będzie się jednak różnił od pozostałych. Dzieci i młodzież pozostaną w domach, ze względu na zakaz organizacji wyjazdów na ferie zimowe

- zapowiadał już kilka dni temu premier Mateusz Morawiecki. 
 

Resort edukacja, w nowym rozporządzeniu dotyczącym przedłużenia nauki zdalnej, dopuszcza jednak wyjątki. Już od 30 listopada 2020 r. będzie można prowadzić zajęcia sportowe w szkołach sportowych oraz praktyczną naukę zawodu w szkołach prowadzących kształcenie zawodowe. 

Przypomnijmy. Od końca października edukację zdalną mają uczniowie szkół średnich, młodsze dzieci dołączyły do nich tydzień później. Dla dzieci i młodzieży to powtórka z wiosny tego roku, kiedy po raz pierwszy pandemia wymusiła na nich naukę w domach. Wtedy narzekano na chaos w zdalnej edukacji. Podkreślano, że dzieci są zarzucane zadaniami domowymi, a tylko niewielka liczba lekcji odbywa się online. Okazało się również, że problemem w wielu domach jest brak komputerów. Od tego czasu minęło kilka miesięcy. Czy coś się zmieniło? Jak teraz wygląda zdalne nauczanie. Spytaliśmy.  

Owszem, tym razem byliśmy lepiej przygotowani do nauki zdalnej niż wiosną. To zasługa dyrektorów szkół i nauczycieli, którzy przez całe wakacji przygotowywali się do tego, wypracowywali procedury. To zresztą zostało na nas zrzucone. Efekt jest, bo teraz lepiej to funkcjonuje. Czy tak jak powinno? Życzylibyśmy sobie, żeby efekty tego zdalnego nauczania były porównywalne z nauką w szkole.  O tym czy tak jest, przekonamy się, dopiero gdy dzieci wrócą do szkół. Wtedy okaże się ile wyniosły z nauczania zdalnego

- mówi  Jolanta Bombała, wicedyrektor Szkoły Podstawowej nr 25 w Elblągu. 

- Jesteśmy bogatsi o doświadczenia z wiosny. Przede wszystkim tym razem zdalne nauczanie nie było dla nas zaskoczeniem. Przygotowywaliśmy się do tego. Czując, co może się zadziać, jeszcze we wrześniu zrobiliśmy dodatkowe szkolenie dla naszych nauczycieli z pracy zdalnej z wykorzystaniem platformy Teams. Praktycznie Wszystkie zajęcia zrealizujemy w trybie online,  tak aby dzieciaki, jak najmniej straciły w tym okresie. Trudno mi jednak ocenić efekty tej pracy. Weryfikacja będzie na egzaminach. Nie ukrywam, że obawiamy się tych efektów. Zobaczymy, jak to będzie wyglądało, ale chyba sam fakt, że Ministerstwo Edukacji Narodowej wprowadza ograniczenia w wymaganiach egzaminacyjnych, o czymś świadczy - mówi Hanna Szuszkiewicz, dyrektor Sportowej Szkoły Podstawowej nr 3 w Elblągu. 

Nauczyciele podkreślają, że coraz większym wyzwaniem jest zachęcenie dzieci do aktywnego uczestniczenia w lekcjach online, przyswajania przekazywanego w ten sposób materiału.
 

Rzeczywiście problemem jest skupienie uwagi dzieci. Czasami mam wrażenie, że prowadzę lekcje sama dla siebie. Dzieci mają wyłączone kamerki, dźwięk. Nie wiem, czy mnie słuchają, czy też może w coś grają na komputerze. Dla nas, nauczycieli prowadzenie lekcji online i to tak, żeby uczniowie coś z nich wynieśli to naprawdę duże wyzwanie. Zresztą i dla dzieci, wbrew pozorom, ta sytuacja nie jest wcale komfortowa. Zamknięcie w domach im nie służy. Myślę, że wielu uczniów przypłaci ten okres zdalnego nauczania sporymi problemami i to nie tylko w nauce

- mówi jedna z elbląskich polonistek. 

Prawdziwym wyzwaniem jest to, żeby ta nauka przebiegała w bardzo wydajny sposób. Dzieci chyba do końca nie są w stanie zmotywować się do tego, żeby przy tym komputerze na 100 proc., albo chociażby na 90 proc., być aktywnym i w pełni uczestniczyć w zajęciach. Z drugiej strony wcale nie oczekują, że tak się zadzieje. To ogromne wyzwanie. Proszę wyobrazić sobie dziecko, które od rana do godzin popołudniowych musi przerabiać lekcje zdalne przed komputerem. To zmęczenie, znużenie, a także brak aktywności, ruchu odbija się i na ich nastroju i na efektach nauczania zdalnego. W tej chwili bardziej więc się martwię tą stroną emocjonalną. Jakie te dzieci poranione powrócą do po tej nauce zdalnej, jak dużo pracy będzie trzeba włożyć, aby to nadrobić. Skutki mogą być tragiczne. To zagadnienie, które chyba umyka w dyskusji publicznej, a jest bardzo ważne

- dodaje dyrektor elbląskiej sportowej "trójki".