Egzaminy: ósmoklasisty i maturalny w 2021 roku mają być łatwiejsze. - Zakres wiedzy potrzebnej do zdania egzaminu, będzie ograniczony o 20-30 proc. - zapowiedział minister edukacji Przemysław Czarnek. Czy uczniowie zyskają na tych zmianach? Zapytaliśmy.
Mamy pełną świadomość tego, ze wcześniej strajk nauczycielski wyłączył nauczanie na długi okres, a następnie pandemia koronawirusa i nauczanie zdalne z wiosny tego roku, jak również obecna sytuacja, która nie wiemy jeszcze, jak długo potrwa, doprowadziły do tego, iż uczniowie tegorocznych klas ósmych i maturalnych nie byli w stanie, nie ze swojej winy, zdobyć tak dużej wiedzy, jaką by zdobyli, gdyby nauka odbywała się tradycyjnie w systemie stacjonarnym. Poprosiliśmy ekspertów, żeby z uwagi na ograniczenia pracy w szkołach dokonali korekty podstaw programowych - incydentalnie, jednorazowo - na tej podstawie Centralna Komisja Egzaminacyjna opracuje arkusze egzaminacyjne z egzaminami, których zakres przedmiotowy, zakres wiedzy potrzebnej do zdania egzaminu, będzie ograniczony o 20-30 proc
- mówił szef resortu edukacji podczas konferencji prasowej w czwartek.
Najważniejsze zmiany w kwestii egzaminu 8-klasisty dotyczą zmniejszenia zakres treści sprawdzanych w zadaniach egzaminacyjnych, a w przypadku matury - zniesienia obowiązku przystąpienia do egzaminu maturalnego z jednego przedmiotu na poziomie rozszerzonym jako warunku zdania egzaminu maturalnego. Czy to sprawie, że uczniom będzie łatwiej napisać egzamin, a wyniki będą lepsze od tych tegorocznych?
Uczniowie nie zaczynają się uczyć do matury na chwilę przed egzaminem. To egzamin z materiału przerobionego w kilka lat nauki. Podobnie jest, jeśli chodzi o egzamin ósmoklasistów. Pomysł, aby te egzaminy były w tym roku łatwiejsze, moim zdaniem jest niewychowawczy. Ci uczniowie, którzy nie uczyli, otrzymują nagrodę, ci, którzy rzetelnie się uczyli mogą czuć się poszkodowani
- mówi Gerhard Przybylski, prezes oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego w Elblągu.
Dokładnej analizy tych propozycji jeszcze nie przeprowadzaliśmy. Jednak na podstawie tego co już wiemy, mamy obawy, że to będzie utrudnienie. Z naszych obliczeń wynika, że paradoksalnie wcale nie będzie łatwiej. Kiedy jest więcej zadań, zawsze jest łatwiej. Wtedy gdy się popełni błąd, jest mniejsze prawdopodobieństwo, że straci się dużo punktów. To, że będzie mniej zadań, a więcej czasu niektórym może pomóc. Widzimy jednak, że uczniom z reguły czasu wystarcza, a problem leży gdzie indziej. Tak naprawdę więc nie widzimy tutaj jakiegoś dużego ułatwienia. Również, jeśli chodzi o zwolnienie z egzaminu rozszerzonego. Do tej pory, zgodnie z przepisami, uczeń musiał jedynie przystąpić do tego egzaminu. Wystarczyło więc, że uczeń przyszedł do szkoły i podpisał arkusz. Udogodnieniem więc będzie tylko to, że teraz nie będzie musiał przychodzić do szkoły
- mówi Beata Orzech, dyrektor III Liceum Ogólnokształcącego w Elblągu.
Konkrety dotyczące wymagań uczniowie i nauczyciele poznają tak naprawdę na kilka miesięcy przed egzaminem. Na razie trwają konsultacje przygotowanej przez ekspertów korekty programowej. Do 27 listopada resort będzie czekać na uwagi do propozycji zmian. - Po konsultacjach zostanie opracowana ostateczna wersja rozporządzenia z załącznikami, jeszcze w grudniu tego roku tak, żeby CKE mogła przygotować skorygowane arkusze egzaminacyjne i skorygowany informator egzaminacyjny - zapowiedział minister Czarnek.
Po opublikowaniu ostatecznej wersji wymagań egzaminacyjnych opracowane zostaną arkusze próbnego egzaminu ósmoklasisty i egzaminu maturalnego. Następnie zostaną one udostępnione szkołom i zdającym w marcu 2021 r., na około 2 miesiące przed egzaminami w maju 2021 r. Więcej informacji na temat zmian znajdziemy na stronie MEN.
Jeszcze się taki nie urodził ....
Głupota sz egzaminy nawet maturalne oceny powinny decydować.
I dlatego ludzkość wymyśliła demokrację czyli każdy ma prawo ale ostatecznie decyduje większość. Tylko mniejszość jakoś o tym zapomina.
Panie Gerard, jak jest rozwolnienie to wina rządu a jak jest zatwierdzenie to też?
To nie jest wychowawcze? A co jest wychowawcze? Może matura na 30% jest wychowawcza? Lata nauki w liceum, tysiące wydane na korepetycje, angielski w szkołach językowych (empikach-srikach) , a potem matura na marne 30%. Ponoć do liceum idą najzdolniejsi, z największymi możliwościami, to jak to jest, że w szkole branżowej, aby zdać egzamin potwierdzający kwalifikacje w zawodzie trzeba uzyskać odpowiednio 50% (na egzaminie pisemnym) i 75% (na egzaminie praktycznym). To te "ciołki" z zawodówki, tak pogardzane przez yntelygencję szpagatową z ogólniaka, mają wyższe progi niż światła elyta! Obudźcie się droga młodzieży z ogólniaków. Żeby być przyszłością tego narodu, nie wystarczy chodzić po ulicach z kartonowymi transparentami i hasełkami w stylu ***** ***
Oooo ten wypowiadający się nade mną to jakieś kompleksy ma :-)
Do mnbv. W zawodówce jest ogólnie niższy poziom nauczania więc ci co na maturze maja 30 % to w zawodówce mieliby 200 % 😆