Poradnie specjalistyczne i szpitale wznawiają przyjmowanie pacjentów. Czy to dotyczy również podstawowej opieki zdrowotnej - pyta Czytelnik info.elblag. Na to jeszcze poczekamy. Tu nadal raczej otrzymamy teleporadę. Lekarze zdzierają gardła, ale ten system działa, słyszymy w elbląskich przychodniach.
Pandemia koronawirusa uderzyła również w system opieki zdrowotnej. Przez długie tygodnie pacjenci nie mieli dostępu do poradni specjalistycznych, te dopiero niedawno zaczęły z powrotem się otwierać. Jeśli chodzi o podstawową opiekę zdrowotną, to ona funkcjonowała cały czas. Jednak z dnia na dzień musieliśmy przyzwyczaić się do tego, że do lekarza rodzinnego już nie chodzimy, a dzwonimy. Ten system co prawda funkcjonował już od stycznia, ale w bardzo ograniczony sposób - 2 godziny teleporad dziennie na przychodnię. Teraz teleporady są podstawą funkcjonowania przychodni. W ten sposób nie tylko skorzystamy z porady lekarza, ale i uzyskamy receptę. Na razie Ministerstwo Zdrowia nie zmieniło tej zasady.
Dzięki teleporadom normalnie pracujemy. Oczywiście u chirurga czy laryngologa ten system się nie sprawdzi, jednak w przypadku tzw. podstawowej opieki zdrowotnej teleporady są świetnym narzędziem. Ja mam 50 - 60 rozmów dziennie. Podejrzewam, że inni lekarze mają takie dni, że tych porad udzielają jeszcze więcej. Mamy jednak ustalony grafik, według którego funkcjonujemy i to działa.
- mówi lekarz Krzysztof Baranowski, szef przychodni "Medicus" przy ul. Królewieckiej.
Sami pacjenci po blisko trzech miesiącach działania systemu opartego na teleporadach przyzwyczaili się do takich "wizyt" w przychodni. - Ludzie są zdyscyplinowani. 95 procent albo i więcej, pacjentów już nauczyła się, że należy do nas dzwonić, że wizyty w większości przypadków są telefoniczne - dodaje Krzysztof Baranowski.
Nadal trzeba uzbroić się w cierpliwość, aby rano dodzwonić się do przychodni i zarejestrować. Tutaj nic się nie zmieniło. Jednak jeśli chodzi o samą telefoniczną wizytę u lekarza, to przyznam, że ostatnio musząc skorzystać z takiej możliwości, byłem pozytywnie zaskoczony
- mówi pan Michał, mieszkaniec Elbląga.
Na otwarcie przychodni jeszcze poczekamy, ale i one powoli wracają do normalnego funkcjonowania. Co oczywiste przyjmowani są tu pacjenci w pilnych przypadkach, ale od 24 maja wróciły również szczepienia ochronne dzieci.
Jeśli ktoś ma poważne dolegliwości, np. bóle brzucha, wymioty, wysoką gorączkę i przez telefon nie możemy mu poradzić, to oczywiście zapraszamy go do przychodni. Prowadzimy również szczepienia dla dzieci, pobieramy krew. Te osoby umawiamy na konkretną godzinę, ten system działa w naszej przychodni od lat, jednak teraz pilnujemy również tego, aby pacjenci nie pojawiali się za wcześnie, nie spędzali w przychodni wielu godzin. Szczególnie w przypadku osób starszych zdarzało się, że pacjent umówiony na 13 przychodził już o 10. Teraz takie osoby zapraszamy na 5 minut przed umówioną wizytą
- wyjaśnia szef przychodni przy ul. Królewieckiej.
- Oczywiście w przychodniach, również naszej, obowiązują zasady dotyczące bezpieczeństwa - przypomina pielęgniarka z jednej z elbląskich przychodni - Na teren przychodni wchodzi się w maskach, pacjenci mają do dyspozycji płyny do dezynfekcji rąk. Oczywiście wiele osób się do tego stosuje, ale zdarzają się i tacy "beztroscy" pacjenci, których musimy przypominać o tym, żeby nałożyli maseczkę. Warto pamiętać, że ten reżim sanitarny jest po coś, że to nie tylko nasze widzimisię, ale ma on chronić zarówno personel medyczny, jak i pacjentów przed zakażeniem koronawirusem.
Listę elbląskich przychodni, wraz z numerami telefonów, znajdziemy na stronie NFZ w Olsztynie.
Co na temat wizyt u lekarza przez telefon sądzą Czytelnicy info.elblag? Ten system się sprawdza, czy też ma swoje wady?
Albo lekarze i pielegniarki w przychodniach będą przyjmowali pacjentów albo pensje w dół. PRZECIEŻ można przyjmować pacjenta który się umowi. A telepracy to BZDETY nie leczenie.
Albo lekarze i pielegniarki w przychodniach będą przyjmowali pacjentów albo pensje w dół. PRZECIEŻ można przyjmować pacjenta który się umowi. A teleporady to BZDETY nie leczenie.
NFZ powinien uciąć kontrakty tym przychodniom, które nie chcą leczyć stacjonarnie.
To jakiś żart. Tysiące ludzi pracują normalnie a tu tele - morele. Znowu są równi i równiejsi. Szkoda że składek na ubezpieczenie nie można nie zapłacić. Służba zdrowia to fikcja!!!!
W takim razie, skoro biedaczki w przychodniach tacy narażeni, to wstrzymać składki zdrowotne. Wszyscy normalnie pracują tylko oni ściemniają. Paniusie kawusia, ciasteczko, ploty a ty sobie dzwoń- dzień, dwa , tydzień- może któraś łaskawie odbierze. Tylko urzędasów i lekarzy i piguły w przychodniach ten wirus dotyczy z tego wniosek. Nikt się nie zarazi w sklepie, na produkcji, a oni tak. Po co płacić składki- tak to dr gogle mnie wyleczy i za darmo.
Bylam wczoraj prywatnie u lekarza kazdy przychodzi na godzine moze ze 2 osoby tylko w srodku i pani rejestrujaca. Tak samo mozna zrobic w przychodniach . A co te pielegniarki nie chodza po marketach do fryzjerow na paznokcie nie maja kontaktu z innymi? Beczka smiechu
To prywatnie jak się idzie to aż się kotłuje w poczekalni tyle ludzi !!! A jak na NFZ to nie bo pandemia -
W przychodniach ,Zwykle nieroby i tyle.
Byłam w poradni chorób płuc w poradni rehabilitacyjnej i lekarze nie boją się koronowirusa A przychodnie dalej dystans czas najwyższy żeby w końcu zaczęli normalnie pracować. Jak długo będzie jeszcze to trwało.
Po pierwsze to ministerstwo zdrowia decyduje kiedy otworzyc przychodnie ,a nie poszczególni kierownicy poradni POZ.Do specjalisty są konkretne terminy więc tłoku nie ma.Przez poradnie POZ dziennie przewijało się kilkaset osób,które wchodziły z tzw buta .Teraz tak na pewno nie będzie nawet po ewentualnym otwarciu.Z cała pewnościa nie wszyscy się dostaną i nie będzie można załatwić juz zaraz na teraz wizyty ,recept, skierowania.Więc teleporady zostaną ,a teleporadę wymyślił NFZ wpisując ją do kontraktów.Więc frustrację i żale trzeba kierowac do ministra zdrowia nfz i sanepidu