Na świecie marnuje się aż 1/3 wyprodukowanej żywności. Europejczycy wyrzucają do śmieci 89 milionów ton jedzenia rocznie, z czego aż 9 milionów ton marnują Polacy! Nie pomagają apele i happeningi rokrocznie organizowane w kraju. Niechlubną statystykę udałoby się zmienić dzięki Bankom Żywności, działającym w całym kraju, które mogłyby otrzymywać żywność od dystrybutorów, czyli np. od hurtowni. Do tej pory nie było to jednak takie proste, gdyż ci ostatni musieli od oddanego towaru odprowadzać podatek VAT, co skutkowało raczej wyrzucaniem jedzenia na przysłowiowe tony. Od sierpnia jednak nastąpiła nowelizacja prawa. Czy w statystykach zatem cos się poprawi? - Jesteśmy w tej kwestii pełni dobrej nadziei - przyznaje Anna Urban z elbląskiego Banku Żywności.
Zmarnowana żywność to strata pieniędzy. Przy zakupach jedzenia, częściej niż w przypadku innych grup produktów, decyzje podejmowane są spontanicznie, bez planu i w rezultacie żywność trafia na śmietnik. Dodatkowo każdy, kto kupuje więcej niż potrzebuje, generuje zwiększoną konsumpcję, która wpływa także na wzrost cen. W Polsce według danych opublikowanych w raporcie Komisji Europejskiej w październiku 2010 r., marnuje się blisko 9 mln ton żywności.
Statystyka to o tyle zastanawiająca w kraju, gdzie jawne bezrobocie sięga 13 proc. a duży odsetek naszych rodaków miesiąc w miesiąc musi przeżyć z płacy minimalnej. Jesteśmy krajem o wiele biedniejszym niż Szwecja, Austria czy Finlandia, a mimo tego, ziemniaki z obiadu, surówka, która została na dnie miski, czy lekko wysuszony chleb - trafiają do śmietnika. Polacy prowadza konsumpcyjny tryb życia, a powyższa statystyka jest tego przykładem. Nie dziwi więc fakt, że coraz częściej w kraju i na świecie słychać o grupach tzw. freeganów, którzy zbierają wyrzucone do śmieci warzywa i owoce. I wcale nie dlatego, że nie stać ich na zakupy. Freeganizm to dla takich ludzi wybór polityczny. W ten sposób przeciwstawiają się konsumpcjonizmowi.
Nasze lokalne podwórko
W Elblągu, w związku zmarnowaniem jedzenia, mamy taki sam problem, jak w całej Polsce. Boleśnie odczuwają to choćby osoby i wolontariusz skupieni wokół Banku Żywności, którym do tej pory przepisy nie pomagały w organizowaniu zbiórek darów żywnościowych. To istotnie błędne koło w sytuacji gdy góry jedzenia - na straganach, "zielonych giełdach", czy w supermarketach psuja się na przysłowiowe tony. Niestety, do tej pory sytuacja wyglądała tak, że skoro dystrybutor, czyli np. hurtownia miał od żywności, którą chciał podarować zapłacić podatek VAT, to bardziej opłacało mu się te produkty po prostu wyrzucić - W zeszłym roku obeszłyśmy z koleżanką całą giełdę elbląską właśnie z prośbą o rzeczy i produkty zielone, które pozostają handlującym na koniec każdego dnia i z każdego straganu i zakładu odchodziliśmy z kwitkiem - wspomina Anna Urban z elbląskiego Banku Żywności. - Twierdzili oni, że oddadzą te produkty do utylizacji, a nam ich nie dadzą.
W jaki sposób do tej pory radził sobie Bank Żywności w naszym mieście? - Żywność dostajemy z różnych źródeł - wskazuje Anna Urban. - Piekarze dają nam chleb, czasem dostawca, który pieczywo zwozi ze sklepów przywozi nam je do Banku Żywności, a my zawozimy je na stołówki do domów dla bezdomnych - wylicza - czasami dostajemy frytki od firmy z Gdańska, również jogurty, czy twarożki z mleczarni z Nowego Dworu. Nasi wolontariusze chodzą także do sadowników, którzy dają nam warzywa, w sezonie są to najczęściej jabłka, groszek zielony, czy ziemniaki.
Surowe przepisy określające podatek od oddanych towarów, w najbliższym czasie mają jednak złagodnieć. 26 lipca Sejm przyjął nowelizację ustawy o VAT, która zwalnia podmioty inne niż producenci od konieczności jego płacenia w przypadku, gdy towar zostaje oddany na cele charytatywne. Planowany termin wejścia w życie tej ustawy to 1 październik br. - Liczymy na to, że dystrybutorzy zaczną patrzeć na nas trochę inaczej - mówi Anna Urban. - Jak tylko przepisy się zmienią mamy zamiar ruszyć na markety, sklepy i elbląskie stragany z taką informacją. Zobaczymy, czy zechcą z nami współpracować.
16 października br. Banki Żywności po raz 5-ty przeprowadzą akcję protestacyjną przeciwko marnowaniu produktów zywnościowych. Tym razem „Strajki Żywności” przejdą głównymi ulicami miast na terenie całej Polski, także w Elblągu, z hasłami w obronie przed wyrzucaniem mięsa i jego przetworów.
Producent oddający na cele charytatywne ma być zwolniony z Vat a nie hurtownik który żyje z narzutów
Bo "wolontariusze"Banku Żywności...napychają sobie torby żywnością,ktora ma byc dla potrzebujących a nie dla oszustów zwanych "wolontariuszami". Wiele razy podczas zbiurek żywności w elbląskim sklepach ludzie sa świdkami jak ci "wolontariusze"pakują lepsze towary z koszy dla siebie.
Rozumiem, że producent to żyje z "powietrza", a nie z "narzutów" jak hurtownik :-))))))). Internet jest wielki, każdy osioł może coś napisać LOL.
Pani Szymańska żebyś potrafiła rozłożyć problem na czynniki to byś zrozumiała że dzisiejsze produkty z piekarni psują się nie wytrzymując doby w świeżości i zapachu. Owoce, warzywa, wędliny to syffff po jednym dniu. Tego g... nie da się do ust dotknąć. To wszystko chemia, kiła i mogiła nie produkowana na naturalnych zbiorach tylko kwaszona ulepszaczami. Ale o tym wiedzą tylko mądrzy ludzie. Chleba ludzie nie wyrzucali jak był dobry przez tydzień to samo z wędliną a dzisiaj nie jakość a konsumpcja i nabijanie kasy się liczy.
darowizny charytatywne nie powinny służyć temu aby spekulanci sobie straty pomniejszali. Narzuty na żywność są koszmarne i nie zgrywaj durnia, że nie wiesz w czym rzecz. Jak ktoś spekuluje żarciem windując ceny i mu żarcie gnije, to mu jeszcze ułatwienia chcesz robić. Masz rację w internecie jest pełno idiotów których wzrok sięga nie dalej niż długość ich fiuta
"Warzywa, nabiał, pieczywo... A to wszystko - na śmietnik, nie prawda . U mnie na "Zawadzie" wyrzucają to przed balkonami , do koszy na śmieci przy klatkach itp. A później mają pretensje , że jest " syf "
Tyle się mówi o opłatach za śmieci to może niech wystawią pojemniki na samą starą żywność. Pewnie ktoś by sie znalazł żeby to spożytkować. Kiedyś ludzie brali tak zwane zlewki ze szkół czy barów a dzisiaj można coś zrobić z tym co noszą na śmietnik.
@pampi - Do koszy przy klatkach już nie wyrzucają, bo zlikwidowali te kosze właśnie przez tych leniwców, którym nie chciało się ruszyć d**y do zbiorczego kontenera. Teraz więc muszę spacerować z kupą mojego psa przez pół osiedla, bo śmietników jest jak na lekarstwo. No cóż takie życie... A co do śmieci wyrzucanych przez balkony to święta racja.Sama nie raz dostałabym czymś w głowę.
Specjalisto od "fiuta" - hurtownik łatwiej i zgodnie z prawem stratę sobie zrobi wyrzucając żywność. Darowizna jest znacznie gorszym sposobem generowania strat i ci którzy to robią, tracą na tym pieniądze. Nie masz pojęcia o przepisach podatkowych w tej dziedzinie - to pewne. Kolejnym pewnikiem jest to, że nie wiesz jaki jest poziom marży w spożywce, zwłaszcza w hurcie. A teraz śmigaj do Biedronki i kup sobie bułkę, maślankę i ciepłe gacie na zimę. Pewnie maja promocję.... :-)