Od tej pory skupimy się na sprawdzonych sposobach wychodzenia z uzależnienia. Jest to trudny proces. Wieloletni okres picia, uświadomiony w chwili osobistego dna jest momentem bolesnym, koniecznym i zwrotnym. Tylko w ten sposób można się odbić i wyjść w świat trzeźwych zachowań.
Rodzina najczęściej kojarzy to z chwilami abstynencji, determinowanymi poczuciem winy i coraz głębiej zakorzenianymi urazami. A to coś zupełnie innego. Człowiek mający poczucie winy i będący pod naciskiem pretensji ze strony swoich bliskich nie jest człowiekiem wolnym. A rzeczywista trzeźwość u alkoholików, to wolność od alkoholu i od przeszłości.
Otoczenie trzeźwiejącego alkoholika może stanąć na przekór jego woli wyzdrowienia. Nie rozumie choroby i procesu jakim jest trzeźwienie. Może się nawet zdarzyć, że ma interes w tym, by alkoholik pozostał w złym stanie zdrowia. Łatwiej nim kierować, winić za wszelkie niepowodzenia i własne niedociągnięcia.
Zdarza się też, że sam alkoholik nie jest zainteresowany głębszą zmianą. Bycie odpowiedzialnym za siebie, rodzinę i inne warunki życia, po latach bumelowania, burzy osobisty komfort i pozorny spokój. Niezbyt przekonany do takich zmian alkoholik, może próbować minimalizować problemy. Dlatego podjęcie decyzji o zdrowieniu jest zarezerwowane jedynie dla tych, którzy osiągnęli swoje dno lub uświadomili sobie jego nieuchronność. Ogromne znaczenie ma tu zachowanie najbliższej rodziny, przyjaciół. Trzeba solidnego i świadomego wsparcia. Stąd pojęcie współuzależnienia, które można określić jako zespół zachowań, powstałych na skutek pijaństwa członka rodziny. Najczęściej są to zachowania odwrotne do zamierzonych. Rodzina chce, aby alkoholik przestał pić, a paradoksalnie mu w piciu pomaga. Tuszuje jego ekscesy, spłaca długi, usprawiedliwia gdzie i jak się da, wyciąga z tarapatów, które swym zasięgiem szkodzą całej rodzinie. Nie pozwala to zmierzyć się z konsekwencjami własnych czynów. Postawa ta charakteryzuje się magicznym myśleniem i poddaniem obietnicom, którym alkoholik nie jest w stanie sprostać - przestanę od jutra. Nawet jeśli uda mu się ta sztuka i utrzyma abstynencję jakiś czas, to powrót do picia, w takiej sytuacji nieuchronny, jest bolesnym zawodem dla wszystkich.
Bardzo często alkoholicy podejmują trud trzeźwienia, ponieważ członkowie rodziny przyjęli już konkretne wsparcie na terapii lub w Al-anon. Poznali istotę problemu i co najważniejsze, zmienili swoje postępowanie. Przestali żyć rytmem egzystencji alkoholika, który konfrontowany jest z uczciwą informacją, pokazującą mu realne położenie. Psuje to pozorny komfort życia i przymusza osobę uzależnioną do podjęcia zmian. Odkrywa, że fundamentem życiowych problemów, w które wplątywał siebie i swoje otoczenie, jest nadmierne spożywanie alkoholu, nad czym nie ma kontroli i zaczyna się przekonywać do abstynencji. Dlatego tak potrzebni są inni, trzeźwi już alkoholicy. Swoim przykładem dają gwarancję, że można się zmienić i zacząć żyć inaczej.
Będziemy pisać jakich zmian dokonać, by wytrwać w postanowieniu abstynencji, mimo, że uzależnionym pozostaje się do końca życia.
Zdrowy Elbląg
Jeszcze więcej sklepów otwierać na pewno będzie mniej alkoholików.