Wchodzimy do autobusu, chcemy skasować bilet, jednak okazuje się, że kasownik nie działa. Zapewne każdemu z nas przytrafiła się taka sytuacja podczas podróży komunikacją miejską. W godzinach szczytu dojście do kolejnego kasownika może graniczyć z cudem. Czy kontrolerzy w takim przypadku mają prawo ukarać nas mandatem?
Otrzymaliśmy zapytanie od starszego małżeństwa z Gronowa Elbląskiego, dotyczące zepsutych kasowników w autobusach komunikacji miejskiej. Para przynajmniej kilka razy w tygodniu jeździ do Elbląga, ponieważ mąż od dawna boryka się z chorobą i musi regularnie korzystać z usług lekarzy.
W rozmowie z nami, małżeństwo przedstawiło sytuację, która już kilka razy miała miejsce podczas kursu autobusu nr 7 z Dworca Kolejowego do Szpitala Wojewódzkiego.
Chcieliśmy zapytać, jak to naprawdę wygląda. Zdarzało się tak, że chciałam skasować bilet, niestety kasownik nie działał. W autobusie, w tych najgorszych godzinach jest bardzo dużo ludzi i jak ja - starsza osoba - mam się przepychać do kolejnego, zostawiając chorego męża? Czy jeśli nie mam skasowanego biletu z tego powodu mogę otrzymać mandat od kontrolerów? Wina leży przecież nie tylko po naszej stronie
- stwierdziła mieszkanka Gronowa Elbląskiego.
Jak informuje Michał Górecki, specjalista ds. marketingu i komunikacji społecznej, podczas codziennych kontroli stanu taboru, przeprowadzanych przez pracowników ZKM, sprawdzane są przede wszystkim kasowniki i czytniki EKM. Taki obowiązek mają również kontrolerzy biletowi. W każdym przypadku ujawnienia niesprawności kasowników, ZKM interweniuje u przewoźników, którzy są zobligowani do zapewnienia poprawnego działania tych urządzeń. W przypadku niedopełnienia tego obowiązku są naliczane kary umowne.
ZKM od dłuższego czasu odnotowuje niewiele przypadków niesprawnych kasowników. Specjalista ds. marketingu i komunikacji społecznej zauważa, że niestety, jak w przypadku każdego urządzenia, mogą wystąpić usterki i najczęściej zdarza się to już na trasie, kiedy szybkie usunięcie defektu jest dość utrudnione i może odbyć się np. podczas postoju na pętli.
Niepodważalnym jest, że pasażer zobowiązany jest do posiadania ważnego dokumentu przewozu, czyli odpowiedni i skasowany bilet. Każda sytuacja wymaga jednak indywidualnego rozpatrzenia i życiowego podejścia do sprawy.
Jeżeli jeden z kasowników jest niesprawny, pasażer powinien skasować bilet w następnym urządzeniu. Reklamacje w sprawie kontroli biletów, dotyczące wystąpienia tego rodzaju sytuacji należą do rzadkości. Jednak każde tego typu zgłoszenie dokładnie analizujemy – jeżeli okoliczności zostaną potwierdzone (niesprawność kasownika i duża liczba pasażerów w danym pojeździe), sprawa jest rozstrzygana na korzyść pasażera
- poinformował Michał Górecki.
"Jeżeli jeden z kasowników jest niesprawny, pasażer powinien skasować bilet w następnym urządzeniu." - 2 lata temu postanowiłam przejechać się autobusem linii nr 7, wsiadłam tylnymi drzwiami z biletem w ręku, ale za nic nie umiałam go skasować. Pewna starsza pani zlitowała się nade mną i wyjaśniła, że kasownik, z którym walczę, służy do kasowania kart miejskich (wtf?!), a JEDEN JEDYNY kasownik do kasowania biletów papierowych znajduje się na środku autobusu. Oczywiście nigdzie nie było o tym informacji. Nieświadomy pasażer wsiadający w godzinach szczytu przednimi lub tylnymi drzwiami nie ma szans dopchać się do jedynego kasownika. To jak to w końcu jest z tymi kasownikami? Jest jeden, czy kilka?
Kontrolerzy nie mają prawa nikogo ukarać mandatem, bo jest takie coś jak opłata dodatkowa. Mieszacie tutaj pojęcia. Mandat i opłata dodatkowa to nie to samo!
,ja miałam takie zdarzenie ale kontrolerka to sprawdziła i powiedziała ze skoro nie działa to kazała skasować w innym .i nie było problemu a drugi z kanarów zgłaszał do kierowcy ale ten stwierdził ze wie ale sa jeszcze inne dobre
A co w sytuacji, kiedy nie ma innego kasownika? Jechałam takim autobusem.
eks elblążanka - jeżeli żaden z kasowników nie działa, nie ma podstawy do nałożenia opłaty dodatkowej przez kontrolerów.
jeżeli żaden z kasowników nie działa ,bierze się bilet od pasażera, oczywiście nie skasowany ,i stawia się na nim parafkę oraz swój numer służbowy oraz numer autobusu .i nie wypisuje się polecana zapłaty ,
...na korzyść pasażera" ... po czym kara zostaje anulowana, ale na ukaranym i tak pozostaje obowiazek uiszczenia opłaty manipulacyjnej, czy jak ją tam zwą, miał dodać Pan (niedo)rzecznik, ale "zapomniał". Normalka u tego kolesia.
Panie Gorecki jak zwykle pan bredzi głupoty . po pierwsze wszystkie urzadzenia zamontowane w pojeżdzie powinny byc sprawne ..a po drugie proszę wskazac przepis w regulaminie który mówi że pasażer musi biegać po pojezdzie i szukac sprawnego kasownika ????????.. po trzecie kontroler powinien stwierdzić że skaswnik jest niesprawny odstapic od kontroli i spowodowac aby pojazd z taka usterka nie wykonywał przewozu pasażerów ... GÓRECKI PRZECZYTAJ DOKŁADNIE REGULAMIN PRZEPROWADZANIA KONTROLI BILETÓW I POJAZDÓW KOMUNIKACJI ...CHYBA SAMI GO OPRACOWALISCIE
Ja w takim przypadku kupiłam bilet u kierowcy ale gdybym nie miała przy sobie pieniędzy jechałabym na gapę z jakiego obrazka wpisac kod?
Wychodzi na to że wsiadając do autobusu trzeba biegać po całym autobusie w poszukiwaniu sprawnego kasownika .A jeśli się nie zdąży dojść przed kontrolą to mandat i nie ma tłumaczenia .Panie Górecki zastanów się najpierw nad tym . Nikt nie będzie latał iszukał sprawnego kasownika bo może go nie znależć i dostać mandat .