Każdego roku w okresie jesienno-zimowym prowadzone są akcje informacyjne o zagrożeniu zatruciem tlenkiem węgla (CO). W domach, gdzie przewody kominowe i urządzenia grzewcze są wadliwe wzrasta ryzyko śmiertelnego zatrucia czadem. Te informacje wykorzystują oszuści domokrążcy działający na terenie Elbląga. Oferują oni czujniki czadu w cenach, które znacznie przekraczają ceny sklepowe.
- Domokrążcy sprzedają czujniki czadu albo koce gaśnicze. Mało tego, podają się za pracowników Państwowej Straży Pożarnej lub pracowników gazowni. My wielokrotnie podkreślamy, że nie mamy prawa prowadzić działalności gospodarczej – mówi Przemysław Siagło, rzecznik Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej. - Wydaje mi się, że te osoby sprzedają takie same urządzenia, jakie są dostępne w sklepach lub na portalach aukcyjnych, tylko w wyższych cenach. Na tyle, ile możemy staramy się informować o takich faktach – dodaje.
Oszuści działają nie tylko na terenie Elbląga, ale także w innych miejscowościach naszego powiatu. Jak mówi rzecznik PSP, Przemysław Siagło skala tego procederu nie jest na tyle duża, żeby traktować je jako przestępstwo a wykroczenie. - Ci ludzie bazują na ludzkiej naiwności i jedynym sposobem, aby temu przeciwdziałać są nasze apele. Dowiadujemy się o takich działaniach od osób trzecich i ze zgłoszeń telefonicznych – dodaje. Jak mówi Jakub Sawicki z Komendy Miejskiej Policji w Elblągu, w ostatnim czasie nie odnotowano żadnych doniesień o tego typu oszustwach.
Rokrocznie z powodu zatrucia czadem, czyli tlenkiem węgla (CO), umiera około setka osób a około tysiąc ulega podtruciu. Na własny użytek, warto zaopatrzyć w tego typu czujnik. - One bardzo często nie pokazują dokładnych stężeń tlenków węgla, ale ostrzegają przed niebezpieczeństwem i alarmują mieszkańców – mówi Przemysław Siagło.
Zarząd Budynków Komunalnych rokrocznie wyposaża mieszkania, które stanowią własność gminy w detektory tlenku węgla. Alarmują one o przekroczeniu norm poziomu stężenia zabójczego gazu. Koszt takiego detektora to około 100 złotych.