Gdyby w Elblągu nagradzano najlepszą sportową drużynę, bardzo duże szanse na zwycięstwo w takiej kategorii, miałaby ekipa naszych koszykarzy. Energa Basketball Elbląg ma za sobą udany rok, a jesień pokazała, że jest szansa na coś więcej, jak tylko spokojne utrzymanie.
W 2024 roku Elbkasket wskoczył na wyższy poziom. Triumf w trzeciej lidze, wygrana turnieju półfinałowego w Pile i finałowego w Elblągu, dała historyczny awans do drugiej ligi. Drużyna trenera Arkadiusza Majewskiego przyjęła nowe wyzwanie na szczeblu centralnym. Łatwo nie było, ale z każdym kolejnym krokiem nowa liga sprawia miejscowym coraz mniej problemów.
Początki były trudne. Skład uzupełniono rozgrywającym Kacprem Lebiedzińskim, ale największą wartością był powrót wychowanka Truso Elbląg, czyli Mateusza Stawiaka. Ma on duże oświadczenie w drugiej lidze, którą wygrał w poprzedniej kampanii, w barwach Noteci Inowrocław. Jeden z dwóch liderów zespołu, najskuteczniejszy w rzutach za trzy. Mentalna podpora. W trakcie dołączył Sebastian Kloska. Od razu pomógł chłopakom, trafiając z reguły z dystansu.
Drużyna była niedoświadczona w takich rozgrywkach i płaciła frycowe. Przegrała pierwsze 3 spotkania. Na wyjeździe, po walce, z faworytem do awansu z Gniezna. Potem w debiucie u siebie z Arką Gdynia. Szkoda było straconych punktów w Gdyni z GAK.
Jednak później maszyna ruszyła. Dwa mecze u siebie z beniaminkiem z Kruszwicy i Gorzowem Wielkopolskim i dwa zwycięstwa. W kolejnych pojedynkach regułą były wygrane w hali MOS i porażki w delegacji.
Przełom nastąpił w grudniu. Rozpoczęło się od wygranej z SMS PZKosz Władysławowo. Solidna ekipa została ograna aż 96:68. Sukces z rezerwami Kinga Szczecin był do przewidzenia. Na boiskach rywali lepsze były Enea Astoria Bydgoszcz i AZS UMK Transbruk Toruń, ale widać było, że te zespoły sa w zasięgu Energi. Przełamanie wyjazdowych przegranych w historycznej Arenie Mistrzów we Włocławku i przede wszystkim waleczna wygrana w Elblągu z silną Akademią Gortata Gdańsk, wywindowały Basketball na 9 miejsce w tabeli. Dało to także elblążanom wiarę, że mogą osiągnąć jeszcze więcej, bo do pierwszej ósemki, dającej play-off o pierwszą ligę, tracą tylko 1 punkt.
Liderem sportowym był Przemysław Zamojski. Nasz reprezentant Polski w koszykówce 3x3 rzucał najwięcej punktów na mecz (18,1) i miał najwięcej asyst (4,7). Krok po kroku swój poziom podwyższali Dominik Pawlak i Paweł Budziński. Piotr Prokurat rozgrywał i przejmował rolę lidera w trudnych momentach. Kacper Jastrzębski był niezastąpiony przy tablicy, ale musi poprawić skuteczność. Kacper Szuszkiewicz dokładał cegiełki, rzucając z dystansu.
Cel, w postaci utrzymania, wydaje się bardzo prawdopodobny, bo z rozgrywek spadają dwa ostatnie zespoły, a nad czerwoną strefą, Elbasket ma 5 punktów przewagi i 5 zwycięstw więcej (2 punkty za wygraną, 1 za porażkę). Trzeba więc patrzeć w górę. Przed naszymi koszykarzami emocjonujący mecz u siebie z liderem z Gniezna, dwa pojedynki z dwoma zespołami z Gdyni i wyjazdy do Kruszwicy i Gorzowa Wielkopolskiego. W każdym meczu szansa na punkty.