Przepiękne sowy i jastrzębie były jedną z atrakcji Święta Chleba. – Czy udział w takiej imprezie nie jest dla nich męczarnią, zastanawia się jedna z uczestniczek wydarzenia. – Ptaki zajmowały niewielki trawnik, obok niego kłębił się tłum elblążan, a co gorsza również strzelano z armaty. Huk był dokuczliwy nawet dla ludzi, nie mówiąc o ptakach, które są na hałasy wrażliwsze. Obawiam się, że to kolejna forma znęcania się nad zwierzętami – mówi pani Hanna z Elbląga.
Pokaz ptaków drapieżnych to atrakcja coraz większej ilości imprez odtwórstwa historycznego, czy zielonych lekcji. Ptaki mogliśmy podziwiać również podczas minionego Elbląskiego Święta Chleba. Okazuje się, że pani Hanna nie była jedyną osobą, która zaniepokoiła się ich losem.
Z reguły odbiór jest bardzo pozytywny. Jednak zawsze zdarza się jeden procent osób niezadowolonych z tego, co robimy. W Elblągu mieliśmy dwie, dosyć niemiłe sytuacje, kiedy po prostu nakrzyczano na nas, nie dając dojść do słowa. Rozumiem wątpliwości, zawsze staram się je wyjaśnić, jeśli ktoś chce mnie słuchać
– przekonuje Mateusz Heise, współorganizator pokazu, właściciel drapieżnych ptaków.
Jak to więc jest z ptakami, które możemy oglądać podczas imprez masowych? Otoczone przez tłum, „atakowane” zewsząd dźwiękami, w tym tak dotkliwymi, jak huk armatniego wystrzału cierpią, czy też nic sobie z tego nie robią?
– Ptaki rzeczywiście, mają wrażliwy słuch, ale jednocześnie szybko się przyzwyczajają do takich głośnych dźwięków. Pomaga im w tym bliskość osoby, którą znają. Tak też było podczas Święta Chleba w Elblągu. Tak jest, gdy sokolnicy ćwiczą z nimi na lotniskach – co jest bardzo częste. Tam ptakom też nie przeszkadza huk silników – wyjaśnia Mateusz Heise.
Organizator pokazu podkreśla, że wszystkie ptaki, które były prezentowane w Elblągu, są specjalnie wytresowane, oswojone z obecnością człowieka.
Wychowujemy je od pisklęcia. Dzięki temu sowy praktycznie myślą, że są ludźmi. Z jastrzębiami i sokołami tak nie jest, ale i one nabierają do nas zaufania. My tym zwierzętom naprawdę oddajemy dużo serca
– przekonuje pan Mateusz.
Po co jednak narażać zwierzęta na dodatkowy stres i prezentować je na festynach czy w szkołach? Jak jest idea takich pokazów?
– Teraz co drugie dziecko ma zdjęcie z sową, ptaki mogliśmy zobaczyć nie tylko w Elblągu, ale i podczas Oblężenia Malborka i wielu innych imprez. To jakaś dziwna moda – pyta elblążanka.
Chodzi o edukację przyrodniczą. To przede wszystkim, a także, jako że często towarzyszymy odtwórcom historycznym również o historię, w której miały swój udział, wyjaśnia organizator pokazu drapieżnych ptaków w Elblągu.
Ja nie rouzmiem jak można się tak wszystkiego czepiać. Niech się zajmie sobą
W tym mieście to nawet ptaki ludziom przeszkadzają i trzeba narzekać......ehhhh... mój Elbląg....taki piękny
Ja nie mogłam się nadziwić jak te ptaki są świetnie wytresowane. Reagowały nawet na imiona. Olbrzymie uznanie dla właścicieli.
a męczarnie zwierząt na widoku w zoo karina w ogrodach to już nie przeszkadzają?
A mnie męczy karmienie gołębi , mew i innego ptactwa , które zabrudzają samochody , parapety itp. . Czym są karmione ptaki a.. chlebem , ponoć w mieście nie ma pracy , nie ma dobrej płacy itp. itd . Karmią zazwyczaj Ci, co "chodzą do kościoła " , chodzą ...po co ??
Debile... nic więcej... DEBILE. Zajmujecie naturalne siedliska ptaków a później sracie się że dzikie - staje się hodowlane i można bez strachu oglądać. P.S. Mam prawie 30 lat, nigdy wcześniej nie widziałem sowy na żywo. Tak jak 90% ludzi którzy widzieli te ptaki w trakcie Dni Chleba. Dla mnie spoko, nikt ich nie bił.
~Ptasznik Pani Hanno kubeł zimnej wody na zatroskaną głowę.Pozdrawiam.
Znalazła się jedna nawiedzona chyba z KODu.
Karmie wszelakie ptactwo w zimie bo tak trzeba pomagać,a w lecie mam talerzyk wody na balkonie zawsze jest tłumnie odwiedzany bo ptaki tez piją wodę,może ktoś jeszcze nie wie.Są tacy ludzie którym wszystko przeszkadza ptaki które kupke robia na samochody,dzieci które hałasują ,mozna by mnożyc .Takim ludziom proponuje mieszkanie w dużym mieście np.Warszawie na 20 pietrze tam będzie miał cicho bez ptaków tylko smierdząco ,coś za coś.
TYM W CYRKU TEZ NIE CHODZI O KASE I POPULARNOSC TAM TEZ CHODZI O TO ABY SLON OD MALEGO MYSLAL ZE JEST CZLOWIEKIEM A TRESER TO JEGO TATUS I WSZYSTKO CO DLA NIEGO ROBI TO Z MILOSCI DO NIEGO A NIE DLA KASY I OSOBISTYCH POBUDEK . DELFINY W DELFINARIUM TEZ ZE SZCZESCIA WYSKAKUJA W GORE Z RADOSCI ZE WIDZA SWOICH BRACI I SIOSTRY ONE Z MILOSCI DO NICH NIE CHCIALY WIECEJ SWOBODNIE PLYWAC W MORZU I RYWALIZUJAC NA CASTINGACH ZE SOBA O MIEJSCE W DELFIARIUM ABY SPELNIC SWOJE MARZENIA ZA PARE GRATISOWYCH RYBEK POPROILY TRESEROW ABY CI WYDZIERZAWILI IM DELFINARIUM W ZAMIAN ZA UTARG Z BILETOW TO SAMO DZIEJE SIE Z WEZAMI ZOLWIAMI ITP PRZECIEZ NIE MA INNEJ MOZLIWOSCI ICH ZOBACZYC I PODZIWIAC W NATURZE - TRESEROW