Agnieszka W., nasza czytelniczka do Ośrodka Wsparcia dla Dzieci i Młodzieży w Elblągu trafiła 22 września 2003 roku. Była wtedy nastolatką. Teraz jest dwudziestoletnią dziewczyną, która stara się normalnie żyć. Jednak dzisiaj uniemożliwia jej to brak meldunku.- Chciałabym znaleźć lepszą pracę, z czasem kupić na raty niezbędny sprzęt domowy taki jaki pralka, lodówka i inne - przyznaje Agnieszka i dodaje - Nie zrealizuję swoich planów dopóki nie będę miała stałego zameldowania. Teraz w dowodzie mam wpisany adres domu dziecka, ale gdybym zgubiła dowód i musiałabym go ponownie wyrobić to miałabym z tym ogromne problemy z uwagi na brak meldunku. To jest okropne i bardzo przykre, a zarazem wstydliwe.
Agnieszka do Domu Dziecka trafiła gdy miała 15 lat. W tym czasie wymeldowano ją z mieszkania, w którym dotychczas zamieszkiwała. O tym fakcie dowiedziała się ona jednak dopiero przy okazji wyrabiania dowodu osobistego. Dom Dziecka, w którym wówczas przebywała nie został o tym poinformowany, bo niepełnoletnią reprezentował ojciec, który miał ograniczone prawa rodzicielskie i dodatkowo przebywał w zakładzie karnym. Informację tę potwierdził Urząd Miejski w Elblągu.
- Cała korespondencja dotycząca postępowania o wymeldowanie Pani Agnieszki W. była kierowana do ojca do Zakładu Karnego w Czarnem, ponieważ organowi znany było miejsce jedynie jego pobytu. Zarówno w dokumentach sądowych jak i w korespondencji z Ośrodkiem Wsparcia Dzieci i Młodzieży nie ma żadnych wzmianek na temat innych (poza ojcem) opiekunów prawnych - mówi Piotr Rzepczyński, rzecznik Prezydenta Miasta.
Agnieszkę wymeldowano. Ojciec zaniedbał sprawę. Miał możliwość odwołania się, czego nie uczynił.
– Rodzice Agnieszki mieli ograniczone, a nie odebrane prawa rodzicielskie, co oznacza, że mieli prawo do reprezentowania dziecka w ważnych sprawach – tłumaczy Barbara Nalińska, dyrektor Domu Dziecka w Elbląg. Dlaczego polskie prawo pozwala, by dzieci ponosiły konsekwencję za czyny nieodpowiedzialnych rodziców?
- Zdarza się, że sąd zawiesza rodzicowi prawo do opieki nad dzieckiem, gdy ten przebywa w zakładzie karnym. – informuje Barbara Nalińska, dyrektor Domu Dziecka w Elblągu – W tym przypadku tak się jednak nie stało. Zaistniała sytuacja związana z wymeldowaniem jest wynikiem zaniedbania ojca. I niestety, ale dzieci ponoszą tego konsekwencje. Takich przypadków mamy więcej.
Obecnie Agnieszka wynajmuje pokój. Opłaty za wynajem pochłaniają znaczną część jej dochodów. Jednocześnie stara się ona o przydział mieszkanie z Urzędu Miasta.
- Jako, że jestem wychowanką domu dziecka i należy mi się wyprawka w postaci niezbędnych sprzętów do samodzielnej egzystencji - mówi dziewczyna. – Do tej pory jednak nie skorzystałam z tego prawa, ponieważ nie miałabym co z nią zrobić. A szkoda mi, żeby tułać się z tym po wynajmowanych pokojach. Nie wiadomo, ile czasu przyjdzie czekać mi na mieszkanie.
- Miasto nie posiada wolnych lokali mieszkalnych, a uzyskane z naturalnego ruchu ludności lokale są wskazywane w pierwszej kolejności osobom z budynków przeznaczonych do wyburzenia. Pozostałe lokale zasiedlane są rodzinami oczekującymi na realizację orzeczenia sądowego o eksmisję z prawem do lokalu socjalnego oraz rodzinami z listy przydziału mieszkań. Mając na uwadze sytuację mieszkaniową na terenie miasta Elbląga oraz dużą liczbę osób oczekujących na przydział mieszkania nie ma możliwości określenia terminu przydziału mieszkania na rzecz Pani Agnieszki W. - mówi Piotr Rzepczyński, rzecznik prasowy Prezydenta Miasta.
Agnieszka jest zaradną dziewczyną. Jest jej bardzo ciężko, ale musi poradzić sobie sama. Tylko dlaczego prawo pozwala, by dziecko płaciło za błędy rodziców? I to dziecko, które jest naznaczone społecznie?
Podziwiam Pania Agnieszke, nie zalamala sie i stara sobie jakos radzic, tylko dlaczego miasto kladzie jej klody po nogi. nasze przepisy sa po prostu cudowne....
To nie tylko pani Agnieszka...wszystkie dzieciaki, ktore opuszczaja placowke maja zwyczajnie PRZESRANE. Nie ma co robić sobie nadziei. To sie i tak nigdy nie zmieni!!
Życzę Pani Agnieszce wszystkiego najlepszego.
to nie tylko pani agnieszka ma przesrane inni tagże. tacy ludzie chcą się odbić od dna a nie mają od czego
Panie Piotrze Rz...... przy ul. Dąbrowskiego 17/2 jest małe mieszkanko zupełnie zdewastowane, niezamieszkane od kilku lat ,okna zabite dechami dlaczego ZBK nic nie robi w tym kierunku aby je przekazać komuś potrzebującemu ?