W tym tygodniu do naszej redakcji zgłosił się jeden z mieszkańców budynku przy ul. Królewieckiej 50. Zaniepokojony, zwrócił uwagę na przerdzewiały słup trakcji tramwajowej obok punktu Lotto, który w każdej chwili może runąć albo na pobliskie domy i parkujące samochody albo, co gorsze, na przypadkowych przechodniów.
O tym, że elbląska trakcja tramwajowa stale rozwija się, nie trzeba nikogo przekonywać, jednak oprócz nowych odcinków trzeba pomyśleć także o starych, jak np. tym biegnącym ul. Królewiecką od skrzyżowania z ul. Robotniczą do ul. 12 Lutego. W jego górnym odcinku, na wysokości przystanku przy ul. 12 Lutego i Teatralnej, znajduje się kilka zasilających trakcję tramwajową zniszczonych słupów, które, jak twierdzą mieszkańcy, w każdej chwili mogą runąć. Lokatorzy pobliskich budynków, nie ukrywając strachu, poprosili nas o interwencję w tej sprawie. Sprawdziliśmy to miejsce i rzeczywiście słowa zaniepokojonego mieszkańca potwierdziły się.
Słup wygląda tak, jak by miał niebawem przełamać się, gdyż połowa jego podstawy jest po prostu przeżarta przez rdzę. Jaka jest tego przyczyna? Nie trudno się domyśleć, że chodzi tu o załatwiające swoje potrzeby psy. – Gdy stawiam samochód przy tym słupie zawsze boję się, że może on w każdej chwili przewrócić się na moje auto i kto wtedy zapłaci za naprawę? Jak tylko mogę, stawiam samochód z dala od niego – powiedział nam mieszkaniec okolicznego bloku.
Postanowiliśmy zasięgnąć opinii w Tramwajach Elbląskich, do których należy również dbanie o słupy trakcyjne. - Znam sprawę tych słupów. W tym roku wymienimy cztery sztuki w tej okolicy. Obecnie tworzymy harmonogram prac na ten rok, więc nie jestem w stanie określić dokładnego terminu wymiany - skomentował sprawę Tomasz Świętoń, kierownik sekcji technicznej w spółce Tramwaje Elbląskie.
Zastanawiało nas jednak jedno. Kierownik zapytany o to, czy słup stwarza zagrożenie zapewnił nas, że nie. Osobiście mamy jednak obawy, co do jego wytrzymałości. Stojąc, nie ruszany przez żadne siły, może i wytrzyma okres do czasu wymiany. Jednak aż strach pomyśleć, co by się stało, gdyby jakiś wandal albo przypadkowy kierowca uszkodził słup trakcyjny – tragedia gotowa. Jak to w naszym narodzie bywa, najpierw musi się coś stać, nim zwrócimy na to uwagę. Obyśmy nie mieli okazji w niedalekiej przyszłości skwitować tego tematu znanym polskim powiedzeniem „Mądry Polak, ale dopiero po szkodzie”.
Panie Swiętoń jak kogoś słup przygniecie TO NAPEWNO będą Panu POSTAWIONE Zarzuty w Prokuraturze Rejonowej
Chyba jednak nie. Słup nie spadnie i nikogo nie przygniecie, bo to nie jest latarnia, tylko solidna stalowa konstrukcja i pomimo tego jak wygląda mógłby jeszcze sporo znieść. Hipotetycznie - Za ewentualne szkody odpowiada właściciel, a nie pracownik, więc Panie Jaag lepiej niech Pan wróci do Wojskowego Biura Śledczego, bo w Tramwajowym Biurze Śledczym Panu nie idzie. Gdyby jednak zniszczyli go wandale, albo niefrasobliwy kierowca to właśnie oni odpowiadaliby za szkody.
cwaniaczek metaloznawca,a zeby na leb ci spadl.
Może "mistrz" Świętoń ma to w nosie, ale chyba ktoś to jeszcze kontroluje, jakiś nadzór. Gdzie oni są? Jakieś np. "sanepidy" potrafią czepiać się "maluczkich" za byle co, a tu widoczny syf i czisza.
I po co baranie komukolwiek źle życzysz? Czujesz przy tym jakąś większą satysfakcję?
Po słupie widać że jeszcze wytrzyma. W końcu to metal a nie drewno
chcialbym zwrocic uwage na brak jakiegokolwiek dbania o zachowanie w tramwajach w godzinach wieczornych,szczegolnie jak jade do pracy na 2 zmiane.ulica obroncow pokoju [getto]jest oblegana przez bandy zacpanych gowniarzy a kontrolerow tam wcale nie ma.to jest skandal i mysle ze zarzad komunikacji cos wymysli slowa te kieruje do calego kierownictwa mzk.