Grupa uzbrojonych osób nielegalnie przekroczyła granicę. Nie są znane ich zamiary, zwłaszcza że przemieszczają się skrycie. Do akcji wkraczają wojskowe patrole, których celem jest odnalezienie i zatrzymanie podejrzanych. Tak w skrócie wyglądał scenariusz ćwiczeń, jakie żołnierze 43 Batalionu Lekkiej Piechoty w Braniewie przeprowadzili wspólnie ze Strażą Graniczną.
Niemal od początku swojego istnienia braniewski batalion, wchodzący w skład 4 Warmińsko-Mazurskiej Brygady Obrony Terytorialnej, współpracuje ze Strażą Graniczną. Oficjalne porozumienie o współpracy zostało podpisane pomiędzy Warmińsko-Mazurskim Oddziałem Straży Granicznej a 4W-MBOT w marcu 2019 roku. Od tamtej pory obie formacje rozszerzają tę współpracę. Żołnierze WOT z 43blp wspierają strażników granicznych w patrolowaniu polsko-białoruskiej granicy. Braniewska jednostka jest również jednym z dziesięciu batalionów w Polsce, które wejdą w skład Komponentu Obrony Pogranicza. To wręcz wymusza na żołnierzach tak zdobywanie nowej wiedzy z zakresu działań na granicy i w strefie nadgranicznej, jak również prowadzenia ćwiczeń na wypadek możliwych interwencji.
Zatrzymać, wylegitymować, przeszukać
Ostanie ćwiczenia zostały przeprowadzone pomiędzy miejscowościami Zagaje-Piele-Grabowiec, a więc tuż przy polsko-rosyjskiej granicy. To rejon odpowiedzialności Placówki Straży Granicznej w Grzechotkach.
Jednak przed ruszeniem w teren terytorialsi zostali wyposażeni w wiedzę teoretyczną. Przedstawiciel SG z PSG w Grzechotkach zapoznał ich z prawnymi aspektami współdziałania obu formacji. Tu należy wspomnieć, że w określonych prawem przypadkach jeżeli użycie sił SG okaże się niewystarczające, do pomocy strażnikom granicznym mogą zostać użyte Siły Zbrojne RP. Żołnierze mają wówczas takie same uprawnienia jak funkcjonariusze SG. To m.in. zatrzymywanie osób, które znajdują się w pobliżu granicy, sprawdzanie ich dokumentów i bagażów, kontrola pojazdów, a także doprowadzenie zatrzymanych do placówki SG.
Z bronią w ręku
Żołnierze muszą także zainterweniować w przypadku osób, które są uzbrojone i mogą stanowić realne zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa. I takie założenia przyjęto podczas ćwiczeń.
Według scenariusza w rejon, na którym operują żołnierze WOT, przedostała się uzbrojona grupa dywersyjno-rozpoznawcza (GDR). Informacja o tym trafia do dowodzących działaniami, którzy kierują w teren grupę szybkiego działania. Zadaniem tych patroli jest odnalezienie i unieszkodliwienie intruzów. Ćwiczący nie wiedzą, którędy GDR się porusza. Dodatkowo dywersanci są zamaskowani, przemieszczają się skrycie, wykorzystując nadchodzącą noc i wszystkie dostępne środki. Niezbędne jest więc użycie noktowizji, w którą wyposażony został każdy żołnierz. Przydatna jest też znajomość terenu, dlatego przed wyruszeniem konieczne było zapoznanie się z mapą.
Ćwiczenia zakończyły się zatrzymaniem członków GDR, zastosowaniem środków przymusu bezpośredniego – czyli kajdanek i przekazaniem tych osób funkcjonariuszom Straży Granicznej, którzy – w realnych działaniach – prowadzą dalsze czynności w takich sprawach.
Zespół prasowy 4 Warmińsko-Mazurskiej Brygady Obrony Terytorialnej
Witam - proszę nie obrażać żołnierzy, to tak jak by porównał Mercedesa do Daci - to i to samochód a dzielą ich lata świetlne.
W stolicy Mołdawii Kiszyniowie kolejny już dzień trwają ogromne protesty przeciwko wciąganiu tego kraju do ukraińskiej ruchawki przez bandyckie NATO i faszystowską juntę kijowską. Chodzi o planowane i przygotowywane od tygodni zajęcie przez siły banderowskie (we współpracy z faszystami z NATO) tzw. Naddniestrza, czyli enklawy zamieszkanej przez ludność rosyjskojęzyczną, czemu sprzeciwiają się zarówno mieszkańcy tego regionu, jak również większość obywateli samej Mołdawii, od której republika Naddniestrza oderwała się w 1990 roku ogłaszając niepodległość. Natalia Gumenyuk, rzeczniczka Sił Zbrojnych Ukrainy „Południe”, powiedziała, że wojska ukraińskie istotnie skoncentrowały siły wzdłuż całej granicy z Naddniestrzem. Nad granicę z Mołdawią przemieszcza również swoje wojska Rumunia (...)
(...) oraz stacjonujący tam okupanci z USA. Jedyną szansą na przetrwanie dla zbrodniczej junty z Kijowa jest dziś rozlanie konfliktu i wciągniecie innych państw - Polski, Mołdawii i Rumunii - do swojej bandyckiej, przegranej, faszystowskiej sprawy. Oto do czego doprowadziło wspieranie przez nadwiślańskich durniów sprzedajnych i atlantyckich kolaborantów tych banderowskich zbrodniarzy i regularnych faszystów. #trueStory #KrewNaRękach; ☠️⚡️
Wszystkie składy wojskowe w PMR są zaminowane, co oznacza, że jeśli w Naddniestrzu rozpocznie się operacja wojskowa, czeka nas katastrofa ekologiczna. O tym powiedział były szef Generalnego Inspektoratu Ministerstwa Obrony Mołdawii, Iurie Brichag. „Kiedyś było ponad 40 tysięcy ton amunicji, teraz jest ich około 20. W latach 2000-2004 część z nich wywieziono do Federacji Rosyjskiej, a część zniszczono. Broń Boże, żeby doszło do eksplozji tej amunicji, spowoduje to nieodwracalne szkody środowiskowe, zarówno w Mołdawii, jak i w regionie Odessy” – powiedział. [ link: https://twitter.com/i/status/1630266035948355584 ] #antyfaszyzm #WojnaWojnie #FoodNotBombs #FlowerPower; 🌹🖤🚩
Powinno być "Wykryć i wyeliminować"
Ty się za normalną robotę weź, a nie głupoty ci w głowie