W Ratuszu Staromiejskim zakończyła się dziś jednodniowa konferencja "Chorzy psychicznie w społeczeństwie". Zorganizowało ją Stowarzyszenie "Serce za uśmiech".
To już kolejna debata zorganizowana przez Stowarzyszenie. Zeszłoroczna konferencja podnosiła kwestię problemu alkoholowego, a także chorób będących wynikiem jego nadużycia oraz uzależnienia od substancji psychoaktywnych. Stowarzyszenie organizuje także raz w roku spotkania, na których podejmuje różnoraką tematykę dotyczącą prowadzenia szeroko pojętego, aktywnego i zdrowego trybu życia.
W programie tegorocznej konferencji znalazły się wykłady: lekarza psychiatrii Rafała Łuczaka, psychologów: Agaty Niezgody-Kudlak, Małgorzaty Zabiełło i Olgi Boll.
Prelegenci w swoich wystąpieniach zwracali uwagę słuchaczy na postawy i główne uprzedzenia wobec osób z zaburzeniami lub chorobami psychicznymi, które są jednym z istotnych, ale zaniedbanych tematów edukacji zdrowotnej w naszym kraju. Negatywny wizerunek sprawia, że chory psychicznie cierpi podwójnie z powodu objawów swojej choroby oraz z powodu skutków napiętnowania i wykluczenia społecznego, a także - zawodowego. Utrudnia to proces zdrowienia i powrotu do normalnego życia. Dlatego ważne jest kształtowanie właściwych postaw młodzieży i dorosłych wobec osób chorych psychicznie, przeciwdziałanie ich wykluczeniu oraz udzielanie im wsparcia i pomocy.
I taki, główny przekaz, niosła dzisiejsza konferencja - Powoli, w naszym społeczeństwie, problemy osób chorych psychicznie stają się w coraz mniejszym stopniu tematem tabu - mówiła dzisiaj Małgorzata Adamowicz, prezes Stowarzyszenia "Serce za uśmiech". - Bo przecież każdy z nas na co dzień, może spotkać się z osobą z dysfunkcją psychiczną. Większość ludzi zazwyczaj czuje się wtedy bezradna i zawstydzona - wyjaśniała pani prezes - Dlatego na konferencji podjęliśmy także tematy radzenia sobie w działaniach i na rzecz integracji z osobami z zaburzeniami psychicznymi i przeciwdziałaniu piętnowania tych osób - podkreślała Małgorzata Adamowicz.
Dysfunkcje, czy zaburzenia psychiczne mogą również dotknąć nas samych. - Nie twierdzę, że musimy sie tego bać, ale dobrze jest, gdy ma się wiedzę na ten temat - mówiła prezes Stowarzyszenia - Może nie bardzo szczegółową i nie stricte medyczną, ale ogólną - żeby umieć radzić sobie w sytuacjach ogólnych i codziennych. Uważam, że taką wiedzę trzeba przekazywać w różny, i najbardziej dostępny sposób, jak choćby dziś, na konferencji - dodała Małgorzata Adamowicz.
W jaki sposób, na co dzień, można pomóc osobom z dysfunkcją psychiczną? - Naprawdę, nie trzeba robić szczególnych rzeczy - uśmiecha się Małgorzata Adamowicz - Dobre słowo, życzliwy i szczery uśmiech, pomoc w drobnych sprawach, wspólna rozmowa - wymienia pani prezes - A przede wszystkim - nie pozwólmy odczuć "inności" tych ludzi im samym.
Co otrzymamy w zamian? Serce za uśmiech. Działa to w obydwie strony.
Jak się mieszka w takim kraju i w takim mieście trudno nie popaść w chorobę psychiczną , a w najlepszym razie w depresję.
Tytus - zgadzam się z tobą. Gdy patrze na twarze niektórych polityków : Maciarawicza, Kaczyńskiego, Hofmana - twarze pełne nienawiści, twarze pełne pogardy dla myślących inaczej. Twarze zajadłe, zapiekłe, zaciekłe - to zaczynam rozumieć jak wielu z nich potrzebuje pomocy specjalistycznej.
Żenada konferencja, pani psycholog robiąc badania uogolnia wyńiki z próby 34 osób na 120 000 mieszkańców Elbląga. Kasa wydana na nic. A osoby z zaburzeniami psychicznymi bez właściwej pomocy, jak zwykle. I ciagle powtarzanie choroby psychiczne, choć w pierwszym zdaniu wykaldu przypomniani, ze nie funkcjonuje juz takie okresleńie od ponad dwudziestu lat. Gratuluje organizatorom wyczucia tematu. Nigdy wiecej takich konferencji.
To nie jest żart-oni naprawdę potrzebują pomocy.Mówię jako specjalista.
Ciekawe ile panie zarobiły za zaprezentowanie swoich arcyciekawych prelekcji, bo chyba nie poświęciły swojego, jakże cennego czasu, nie dostając w zamian żadnej gratyfikacji?
konferencja byla ok wystąienia ciekawe w większości
Co się dziwić! - my tu żyjemy za karę, a nie w nagrodę! Współczuje się tylko ludziom cierpiącym fizycznie, a nie psychicznie. Na dodatek dal kogo jest depresja? - tylko dla celebrytów, emerytów i rencistów, pozostali niech się lepiej nie przyznają, że są przygnębieni, bo będą odsunięci od normalnego życia! Ale co tam! - i tak trzeba umrzeć, a na drugim świecie będzie nam przecież lepiej! Prawda!