Ludzie do dzisiejszego dnia wydzwaniają do mnie i pytają co będzie z naszym ogrodem? Czy mamy przystąpić do prac wiosennych czy nie? Żyjemy w stresie nie wiedząc, ile działek będzie zlikwidowanych i kiedy – mówiła podczas wczorajszego spotkania władz Elbląga z działkowcami, Stanisława Skuratko, prezes ogrodów Żwirki i Wigury przy ul. Skrzydlatej. W odpowiedzi od wiceprezydenta Tomasza Lewandowskiego, usłyszała, że działkowcy mogą spokojnie przystąpić do rozpoczęcia prac na wiosnę, gdyż w najbliższym czasie nie dojdzie do rozpoczęcia prac związanych z budową drogi łączącej ul. Akacjową ze Skrzydlatą.
Podczas wczorajszego spotkania władz Elbląga z przedstawicielami elbląskich ogrodów, sala w siedzibie Okręgowego Zarządu Polskiego Związku Działkowców w Elblągu, pękała w szwach. Zainteresowanych losami swoich ogródków było blisko 60 osób – prezesów i wiceprezesów niemal wszystkich rodzinnych ogrodów działkowych w mieście, których zaniepokoiły doniesienia medialne o likwidacji blisko połowy elbląskich ogrodów. Pod obstrzałem pytań działkowców znaleźli się: wiceprezydent Tomasz Lewandowski, Naczelnik Zarządu Dróg Krystyna Dziurdź oraz kierownik Miejskiego Biura Urbanistycznego Barbara Czajkowska.
Zagrożony tylko ogród Żwirki i Wigury
- Proszę nam powiedzieć, kiedy będą likwidowane najbliższe ogrody, bo to jest sprawa kluczowa dla nas. Jeśli macie konkretne plany, to proszę powiedzieć kiedy? Za 4, 10, 20 lat? My nie możemy żyć w stresie o swoje działki – pytali działkowcy.
Uspokoić prezesów ogrodów starał się wiceprezydent Lewandowski.
- Na dzień dzisiejszy rozważamy tylko inwestycję przy ul. Skrzydlatej i drodze S-7, a więc jedynym ogrodem, który może być pomniejszony o tą inwestycję będzie ogród Żwirki i Wigury. Chodzi tu o budowę węzła Lotnisko i drogi do centrum handlowego, łączącej ul. Akacjową i Skrzydlatą. Nie jest jednak powiedziane, że będzie tam na pewno realizowana ta inwestycja – zastrzegał Tomasz Lewandowski.
Zgromadzeni na sali dopytywali więc, czy w tym oku ruszą pracę nad tą inwestycją. Od inwestora słyszeli bowiem, że jej realizacja miałaby się rozpocząć już wiosną tego roku.
- Ludzie do dzisiejszego dnia do mnie wydzwaniają i pytają, co będzie z naszym ogrodem? Mamy przystąpić do prac wiosennych czy nie? Żyjemy po prostu w stresie, zastanawiając się ile działek będzie zlikwidowanych i kiedy – zapytała wprost Stanisława Skuratko, prezes ROD Żwirki i Wigury.
Działkowcy mogą rozpocząć sezon w spokoju
Wiceprezydent Elbląga polecił działkowcom, by spokojnie rozpoczęli wiosną prace na swoich działkach. Zaznaczył jednak, że działkowcy informację o tym, jakoby ich ogród był w części zarezerwowany pod inwestycję, mieli już od 8 lat. Miejscowy plan zagospodarowania dla tego terenu, został bowiem uchwalony już w 2003 r. Tomasz Lewandowski przyznał także, że nie od Miasta zależy termin rozpoczęcia tej inwestycji.
- To są plany, z którymi nosi się inwestor, ale nie wiadomo, czy on je zrealizuje. Żeby zbudować tak duże centrum handlowe, inwestor musi mieć je dobrze skomunikowane z miastem i drogą S-7. Na razie inwestor żadnych zgód od GDDKiA na budowę węzła Lotnisko nie dostał. Inwestycja jest więc pod znakiem zapytania – podkreślił Lewandowski.
Budowa dróg i węzła nie rozpocznie się w tym roku
Naczelnik Zarządu Dróg poinformowała zebranych, że inwestor centrum handlowego Siódemka jest w na razie trakcie załatwiania dokumentów i nie ma co liczyć na rozpoczęcie budowy drogi dojazdowej do centrum handlowego w najbliższym czasie.
- Od wielu lat inwestor stara się o wszelkie zgody od GDDKiA. W tej chwili, z tego co można realnie ocenić, ma on dopiero koncepcję węzła Lotnisko. Nie ma na dzisiaj decyzji Ministra Infrastruktury, dotyczącej zgody na ten węzeł. Zanim dojdzie do decyzji pozwolenia, to minie, lekko licząc minimum rok czasu. Czyli za rok inwestor miałby dopiero wszystkie dokumenty, które są niezbędne do rozpoczęcia robót – uspokajała prezesów ogrodów Krystyna Dziurdź. - Inwestor przedstawił propozycję rozwiązań drogi zbiorczej, jednojezdniowej łączącej ul. Akacjową ze Skrzydlatą. Projekt nie jest w całości wykonany. Miasto tego nie zatwierdziło na dzisiaj, ponieważ mamy uwagi. Są tam błędy formalne, które są do poprawienia.
W spotkaniu uczestniczyli również byli prezydenci Elbląga, Józef Gburzyński (rządził w latach 1990–1994) i Michał Oliewiecki (1986–1990), którzy aktywnie włączyli się w dyskusję.
- Nikt z tych inwestorów, nie zgłosił się do nas i nie uzgodnił z nami, w jakim zakresie będzie to dotyczyło naszych działek. Jeden z rowów, będzie przechodził przez nasz kanał burzowy i przez nasze działki, gdzie ludzie mają nasadzenia. Nie wiemy teraz, czy cześć tych nasadzeń zostanie zniszczona – mówił zaniepokojony Józef Gburzyński, prezes ogrodów działkowych „Przyroda”, które sąsiadują z planowaną inwestycją.
Działkowcy szukają alternatywy
Były prezydent w związku z tym zaproponował władzom Elbląga inne rozwiązanie dotyczące przebiegu drogi łączącej Zatorze z ul. Akacjową. Jego zdaniem do tego celu, można wykorzystać tereny po zlikwidowanej jednostce wojskowej przy ul. Lotniczej.
- Na terenie Zatorza została zlikwidowana jednostka wojskowa, przez którą przebiega pas techniczny dawnego lotniska. Jest to znakomita droga o nawierzchni betonowej do połączenia ul. Lotniczej i Skrzydlatej z ul. Akacjową. Czy Miasto wystąpiło do agencji nieruchomości wojskowych w sprawie tej drogi? - pytał Gburzyński. - Dzisiaj jest możliwość by wykupić bez problemu tą drogę i wykorzystać na połączenie drogowe dzielnicy Dębowa z Zatorzem. Wówczas nie będzie trzeba likwidować ogrodów.
Głos w sprawie proponowanej drogi po raz kolejny zabrała naczelnik miejskiego Zarządu Dróg, która przyznała, że takie pomysły w latach ubiegłych istniały, jednak nie doszły do skutku.
- My jako Zarząd Dróg nie występowaliśmy do jednostki wojskowej z taką propozycją. Kiedyś próbowaliśmy prowadzić rozmowy w sprawie takiego rozwiązania, ale spotkaliśmy się z odmową. Jeśli nadarza się taka okazja, Miasto oczywiście podejmie takie rozmowy, aczkolwiek parametry ulicy Lotniczej i Skrzydlatej, nie są przystosowane do obsługi tego centrum handlowego – zaznaczyła Krystyna Dziurdź.
Kto wprowadził prezydenta w błąd?
Prezydent Michał Oliwiecki, zastanawiał się dlaczego doszło do całego zamieszania w sprawie likwidacji działek. Jego zdaniem, ktoś wprowadził prezydenta Elbląga w błąd, gdy ten podpisywał pismo z zupełnie nierealnymi planami likwidacji w przeciągu 5 lat, aż 29 ogrodów działkowych.
- Trzy czwarte naszych działkowców to emeryci i renciści, ludzie biedni, których nie stać by wsiąść w samochód i jechać daleko za miasto. Ci działkowcy chcą wiedzieć odpowiednio wcześniej, jaki będzie ich los, za 10-15, a może i za 2 lata. To jest skandaliczna sytuacja, gdy na 2 miesiące przez rozpoczęciem sezonu, ludzie nie wiedzą, czy mają zacząć uprawy i gospodarowanie czy nie – podkreślał Michał Oliwiecki, wiceprezes ogrodów im. Kosynierów Gdyńskich przy ul. Chrobrego. - Przy projektowaniu dróg i innych obszarów, można tak planować, aby pogodzić w maksymalnym stopniu interesy tych nie najbogatszych ludzi z interesami miasta. Jak się obserwuje te plany, które zostały przedstawione Zarządowi Okręgu, to niektóre ogrody przecięto najprostszą linią, dzieląc je na połowę. Wiadomo, że wówczas po obu stronach nie utrzyma się już ogrodu. Nie lepiej poprowadzić drogę skrajem ogrodu i zostawić ten fragment zieleni?
Wiceprezydent Lewandowski tłumaczył działkowcom, że zapisy w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego, nie oznaczają, że dana inwestycja będzie realizowana. Miasto zawsze może się z niej wycofać.
- Jeżeli my planujemy jakieś rozwiązania, to musimy je zamieścić w planie zagospodarowania. Jednak wcale nie jest powiedziane, że będziemy je realizować. Mam prosty przykład. Pierwszy przebieg trasy obwodowej wschodniej, szedł przez ogrody na Sadybie i Witoszewie. W planie była likwidacja 10 ogrodów. Po głębszej analizie zdecydowaliśmy, że ta trasa nie będzie realizowana w takiej formie, tylko będzie okalała ten teren. Plan ten więc będzie na nowo uchwalany – wyjaśniał działkowcom zastępca prezydenta Elbląga.
Całe spotkanie trwało około 2 godzin. Większość prezesów ogrodów wyszła z niego usatysfakcjonowana.
Baju, baju a później ręka w nocniku
Albo rozwój miasta i budowa wielu obiektów i koniec wyjazdu młodych z Elbląga albo zacietrzewienie tych co powinni dać przykład czyli działkowców.Dzięki powstającym obiektom będzie praca czy wreszcie to dociera do starców w tym mieście.Działki są dobre ale z dala od dróg i hałasu poza miastem.Skończmy te dyskusje albo ogłośmy miasto dużą wioską mazurską.DZIĘKI DZIAŁKOWCOM!!!!!!
Działkowcy za 15 lat będą mieli wieczny odpoczynek, od działek też
Bardzo pogardliwie zabrzmiało to, "czy wreszcie to dociera do starców w tym mieście". To brzmi jak szowinizm i pogarda dla osób starszych. Pewnie autor tego wpisu nie ma matki, ani ojca, nie mówiąc już o szacunku dla ludzi trzeciego wieku. Pamiętaj, że kiedyś i ty będziesz starcem, a nie zapomnij, że ci starcy budowali to miasto od podstaw, abyś miał gdzie żyć i mieszkać. Co takiego zrobiłeś sam dla siebie, aby dziś nie wytykać starcom? Przemyśl to, ale "uczciwie"!
POGARDLIWIE ALE PRAWDZIWIE NAPISANE.BRAWO!!!!!!.Płaczecie że młodzi uciekają ale to właśnie ci co już nie pracują nie dociera do nich że przez działkowców nie będzie rozwoju miasta,pracy.Co na działkach stworzycie miejsca pracy większość działek to tylko stan zaniedbane,lub miejsce dla bezdomnych.
przeciwnikom ogrodow dzialkowych polecam czasami wyjazd z elblaga , np. do nowoczesnych i praktycznych Niemiec , w kazdym miescie , a nawet w berlinie zarowno wschodnim i zachodnim jest ich tak duzo ,że mozna się naprawdę zdziwić .nie muwię o skandynawii ,gdzie usytuowanie nowych domów jest dostosowywane do istniejacych drzew i zieleni i ogrody dzialkowe także są .Niektorym mlodym moze sie wydaje ,że likwidacja zieleni i zamieszkiwanie w betonowym bloku na Zawadzie to szczyt nowoczesności
zaoczny, ogrody działkowe to nie rezerwaty, to że są potrzebne nie ulega wątpliwości. nikt tu nie jest za karczowaniem terenów zielonych. jezeli jest potrzeba rozwijania infrastruktury, to likwiduje sie te ogrody i przenosi w inne miejsce. pomyśl jak wyglądał elbląg 50 lat temu a jak dzisiaj. gdyby te ogrody ciagle były w tych samych miejscach, to w centrum miasta mielibyśmy szczere pole.
zresztą wystarczy spojrzeć na ludzi tam siedzących. czy im potrzeba galerii handlowych? potrzeba sklepów? potrzeba pracy? NIE! (i nie obrażam tutaj starszych, do których mam ogromy szacunek) Niech zamiast bronic zaciekle tego skrawka ziemi, który i tak do nich nie należy, zaczną myśleć o przyszłości swoich dzieci i wnuków.
no to dla Romano plany się pokrzyżowały! Lipa nie będzie milionowych zysków i trzeba będzie wziąć się za uczciwą prace!
Starzy ludzie mają dziwne myslenie. Są starzy, chcą odpoczywać i mają w dupie mlodych ludzi bo dla nich liczy sie tylko ich kawałek dzialki a nie dobro ogółu czy nawet dobro ich dzieci lub wnuków. To są zwykłe samoluby. Nie yslą przyszłościowo tylko mysla o własnej dupie.