Ja rowniez chcialam zaadoptowac psa I powiedziano mi zebym zostawila kontakt do siebie poniewaz musza przyjechac zobaczyc czy sa warunki dla psa. Czekam na panstwa aby przyjechali juz 2 lata I do tej pory nawet nikt nie zadzwonil.
Znajomi pojechali z dzieckiem do schroniska po psa. Ich decyzja była przemyślana dużo wcześniej, rozmawiali ze swoim dzieckiem o obowiązkach, z czym się wiąże posiadanie zwierzaka itp. Niestety Pani w schronisku potraktowała ich niezbyt uprzejmie. W dużej mierze skierowała swoje słowa do dziecka !!! (że na pewno mu się pies znudzi, że to nie zabawka, że obowiązki, a co potem, że odstawi go w kąt itd.). Moim zdaniem bardzo nieodpowiednie i nieprofesjonalne zachowanie. Jeśli pracownica schroniska miała jakiekolwiek wątpliwości powinna porozmawiać z rodzicami, a nie kierować swoje słowa do 7 letniego dziecka !!! Dziecko oczywiście się rozpłakało, nie chciało więcej jechać do schroniska ani brać stamtąd zwierzaka!!!
Od kontroli prawa i przepisów są powołane jednostki Straż Miejska, Policja a na pewno nie Pracownicy Schroniska. W Regulaminach nie ma mowy o kontroli reflektanta na psa, można co najwyżej : "W przypadku sprzedawanych psów do gospodarstw na wsi Towarzystwo może zażądać sprawdzenia warunków w jakich będzie przebywało przed faktem sprzedaży". Tu odmówiono adopcji na hasło WIEŚ - a to przecież naturalne środowisko psa. Tym wszystkim, którzy bronią nieuprzejmości Pracowników schroniska w Elblągu zadaję pytanie: czy wypełniacie obowiązki jakie nakłada na Was prawo i sprzątacie odchody po swoich pupilach...?
Zwierzęta, które znalazły się w schronisku mają za sobą jakieś traumatyczne przeżycia i nie mogą być narażane na kolejne podobne zdarzenia. W ostatnim czasie, bez najmniejszych problemów adoptowaliśmy dwa psy, schronisko ma jeden z najwyższych wskaźników adopcyjnych w Polsce, więc o co chodzi ? Bardzo dobrze, że pracownicy są czujni i ostrożnie podchodzą do przyszłych potencjalnych opiekunów. Ci, którzy naprawdę kochają zwierzęta nie obrażają się z tego powodu.
Bardzo ciekawi mnie ten wskaźnika adopcji. Trochę on z palca wyssany i nie podparty konkretami, co w moim przekonaniu jest zwyczajnym ecie pecie czy też łyżką dziegciu.
Poziom obsługi i fachowości niestety ale jest opłakany. Dowodzi to temu że personel nie posiada ani wiedzy ani kultury w załatwianiu trudnych spraw. Przekazywanie złych i uzasadnionych informacji niedoszłym właścicielom psiaków mogło by się odbywać w profesjonalny sposób. Tym bardziej że niejednokrotnie są słuszne. Poświęcenie chwili czasu na wyjaśnienia adoptującym, w taki sposób aby zrozumieli że pies to nie zabawka pluszowa ani przytulak dla dzieci, czy lek na depresję przyniesie swój skutek.
Niestety po odwiedzinach w elbląskim schronisku jedynym skutkiem jest zmiana miejsca i psa do adopcji. Może to i lepiej ?
Dobrze,że nie wydają psów wszystkim bo kazdy pies zasługuje na człowieka ale nie każdy człowiek zasługuje na psa.Poza tym już widzę jacy to kulturalni ludzie przychodzą do schronu a pracownicy od bramy na nich naskakują.Ci zawiedzeni to zwykli pieniacze a powód,że nie dostali psa pewnie był.Strasznie roszczeniowe to komentujące towarzystwo i tyle.
BARDZO się cieszę, ze schronisko ma takie zasady. Kupowanie komuś psa na prezent, jest najgorszym pomysłem świata. To bardzo duży obowiązek, poświęcenie czasu, pieniędzy i miłości... Jak można za kogoś wybrać psa... Zasady są super! Wystarczy do tego cierpliwość i uśmiech przy wyjaśnianiu tych zasad i będzie jeszcze bardziej super :) być może wystarczyłoby spisać główne zasady i wstawić na stronę, wywiesić na bramie schroniska i tyle :)
Z zainteresowaniem przeczytałabym artykuł w którym Schronisko przedstawiło by ,w jaki sposób są przygotowywane psy i koty przed adopcją. W telewizji oglądam programy ,w których pokazuje się schroniska i sprawdzają psy do adopcji.Są to przeważnie programy telewizjii angielskiej ale widać jak wygląda praca w prawdziwym schronisku.Nie ma mowy aby wydać psa,który nie spełnia określonych warunków : czy potrai jeść gdy dotyka się miski z jedzeniem a nie gryzie, czy odporny na hałasy odkurzacza .czy innych dżwięków,czy jest przyjazny dzieciom , jak chodzi na smyczy itd. Czy takie procedury są w naszym schronisku ? Oczywiście zwierzęta te są wykastrowane . Tak to wygląda ! Może by dziennikarze trochę się postarali w tej kwestii ? temat na czasie.
Boli, jak się nie dostanie psa? Oj boli :) :) A wystarczy wtedy po prostu przemyśleć, jakim fatalnym jest się człowiekiem, kiedy odmówiono w schronisku, w którym zazwyczaj nie ma zbyt wysokich wymagań adopcyjnych
Do "też psiara" : ale Pani pojechała z tymi brytyjskimi programami. Widać, że nigdy nie miała Pani okazji być w schronisku. To zupełnie tak, jakby porównała Pani brytyjski socjal czy poziom zarobków do poziomu polskiego. Tu jest PL i tu w schroniskach bieda aż piszczy. Personelu jest za mało, a ten który jest nie wyrabia na zakrętach, żeby psy nakarmić, posprzątać czy zająć się ich higieną. Do tego dochodzą też liczne interwencje. W schronisku elbląskim brakuje niemal wszystkiego, a jego finansowanie wspierane jest przez darczyńców, wirtualne adopcje, 1% podatku, a na szczególne przypadki zwierzaków wymagających kosztownego leczenia organizowane są ściepy i pospolite ruszenia. Tymczasem Pani wyjeżdża z oswajaniem z odkurzaczem i ... dotykaniem misek. Hello, proszę zejść na ziemię !
Ja rowniez chcialam zaadoptowac psa I powiedziano mi zebym zostawila kontakt do siebie poniewaz musza przyjechac zobaczyc czy sa warunki dla psa. Czekam na panstwa aby przyjechali juz 2 lata I do tej pory nawet nikt nie zadzwonil.
Znajomi pojechali z dzieckiem do schroniska po psa. Ich decyzja była przemyślana dużo wcześniej, rozmawiali ze swoim dzieckiem o obowiązkach, z czym się wiąże posiadanie zwierzaka itp. Niestety Pani w schronisku potraktowała ich niezbyt uprzejmie. W dużej mierze skierowała swoje słowa do dziecka !!! (że na pewno mu się pies znudzi, że to nie zabawka, że obowiązki, a co potem, że odstawi go w kąt itd.). Moim zdaniem bardzo nieodpowiednie i nieprofesjonalne zachowanie. Jeśli pracownica schroniska miała jakiekolwiek wątpliwości powinna porozmawiać z rodzicami, a nie kierować swoje słowa do 7 letniego dziecka !!! Dziecko oczywiście się rozpłakało, nie chciało więcej jechać do schroniska ani brać stamtąd zwierzaka!!!
Od kontroli prawa i przepisów są powołane jednostki Straż Miejska, Policja a na pewno nie Pracownicy Schroniska. W Regulaminach nie ma mowy o kontroli reflektanta na psa, można co najwyżej : "W przypadku sprzedawanych psów do gospodarstw na wsi Towarzystwo może zażądać sprawdzenia warunków w jakich będzie przebywało przed faktem sprzedaży". Tu odmówiono adopcji na hasło WIEŚ - a to przecież naturalne środowisko psa. Tym wszystkim, którzy bronią nieuprzejmości Pracowników schroniska w Elblągu zadaję pytanie: czy wypełniacie obowiązki jakie nakłada na Was prawo i sprzątacie odchody po swoich pupilach...?
Zwierzęta, które znalazły się w schronisku mają za sobą jakieś traumatyczne przeżycia i nie mogą być narażane na kolejne podobne zdarzenia. W ostatnim czasie, bez najmniejszych problemów adoptowaliśmy dwa psy, schronisko ma jeden z najwyższych wskaźników adopcyjnych w Polsce, więc o co chodzi ? Bardzo dobrze, że pracownicy są czujni i ostrożnie podchodzą do przyszłych potencjalnych opiekunów. Ci, którzy naprawdę kochają zwierzęta nie obrażają się z tego powodu.
Bardzo ciekawi mnie ten wskaźnika adopcji. Trochę on z palca wyssany i nie podparty konkretami, co w moim przekonaniu jest zwyczajnym ecie pecie czy też łyżką dziegciu. Poziom obsługi i fachowości niestety ale jest opłakany. Dowodzi to temu że personel nie posiada ani wiedzy ani kultury w załatwianiu trudnych spraw. Przekazywanie złych i uzasadnionych informacji niedoszłym właścicielom psiaków mogło by się odbywać w profesjonalny sposób. Tym bardziej że niejednokrotnie są słuszne. Poświęcenie chwili czasu na wyjaśnienia adoptującym, w taki sposób aby zrozumieli że pies to nie zabawka pluszowa ani przytulak dla dzieci, czy lek na depresję przyniesie swój skutek. Niestety po odwiedzinach w elbląskim schronisku jedynym skutkiem jest zmiana miejsca i psa do adopcji. Może to i lepiej ?
Dobrze,że nie wydają psów wszystkim bo kazdy pies zasługuje na człowieka ale nie każdy człowiek zasługuje na psa.Poza tym już widzę jacy to kulturalni ludzie przychodzą do schronu a pracownicy od bramy na nich naskakują.Ci zawiedzeni to zwykli pieniacze a powód,że nie dostali psa pewnie był.Strasznie roszczeniowe to komentujące towarzystwo i tyle.
BARDZO się cieszę, ze schronisko ma takie zasady. Kupowanie komuś psa na prezent, jest najgorszym pomysłem świata. To bardzo duży obowiązek, poświęcenie czasu, pieniędzy i miłości... Jak można za kogoś wybrać psa... Zasady są super! Wystarczy do tego cierpliwość i uśmiech przy wyjaśnianiu tych zasad i będzie jeszcze bardziej super :) być może wystarczyłoby spisać główne zasady i wstawić na stronę, wywiesić na bramie schroniska i tyle :)
Z zainteresowaniem przeczytałabym artykuł w którym Schronisko przedstawiło by ,w jaki sposób są przygotowywane psy i koty przed adopcją. W telewizji oglądam programy ,w których pokazuje się schroniska i sprawdzają psy do adopcji.Są to przeważnie programy telewizjii angielskiej ale widać jak wygląda praca w prawdziwym schronisku.Nie ma mowy aby wydać psa,który nie spełnia określonych warunków : czy potrai jeść gdy dotyka się miski z jedzeniem a nie gryzie, czy odporny na hałasy odkurzacza .czy innych dżwięków,czy jest przyjazny dzieciom , jak chodzi na smyczy itd. Czy takie procedury są w naszym schronisku ? Oczywiście zwierzęta te są wykastrowane . Tak to wygląda ! Może by dziennikarze trochę się postarali w tej kwestii ? temat na czasie.
Boli, jak się nie dostanie psa? Oj boli :) :) A wystarczy wtedy po prostu przemyśleć, jakim fatalnym jest się człowiekiem, kiedy odmówiono w schronisku, w którym zazwyczaj nie ma zbyt wysokich wymagań adopcyjnych
Do "też psiara" : ale Pani pojechała z tymi brytyjskimi programami. Widać, że nigdy nie miała Pani okazji być w schronisku. To zupełnie tak, jakby porównała Pani brytyjski socjal czy poziom zarobków do poziomu polskiego. Tu jest PL i tu w schroniskach bieda aż piszczy. Personelu jest za mało, a ten który jest nie wyrabia na zakrętach, żeby psy nakarmić, posprzątać czy zająć się ich higieną. Do tego dochodzą też liczne interwencje. W schronisku elbląskim brakuje niemal wszystkiego, a jego finansowanie wspierane jest przez darczyńców, wirtualne adopcje, 1% podatku, a na szczególne przypadki zwierzaków wymagających kosztownego leczenia organizowane są ściepy i pospolite ruszenia. Tymczasem Pani wyjeżdża z oswajaniem z odkurzaczem i ... dotykaniem misek. Hello, proszę zejść na ziemię !