Prezydent Elbląga Michał Missan powołał Radę Sportu. Ma ona składać się z 12 osób. Połowa stanowić będą przedstawiciele elbląskich klubów, którzy zostaną wyłonieni w drodze wyborów. W drugiej połowie (wybranych przez włodarza naszego miasta) znalazł się m.in. Przemysław Zamojski - koszykarz, 10-krotny mistrz Polski, brązowy medalista mistrzostw świata w koszykówce 3x3 w 2019 r., dwukrotny uczestnik igrzysk olimpijskich w koszykówce 3x3.
Dlaczego zdecydowałeś się przyjąć zaproszenie Prezydenta do Rady Sportu?
Przede wszystkim dlaczego, że w sercu zawsze miałem Elbląg. Mimo tego, że całą swoją karierę sportową spędziłem poza granicami naszego miasta. Na końcówce kariery z przyjaciółmi postanowiliśmy wskrzesić koszykówkę, która kiedyś była dosyć mocna obecna w Elblągu. Myślę, że udało nam się to zrobić z powodzeniem. Teraz chcemy pójść o krok dalej i to samo zrobić z całym sportem w naszym mieście. Członkowie Rady wywodzą się z różnych środowisk sportowych i każdy ma swój pomysł na to, jak rozwój sportu można pociągnąć w dobrą stronę. Myślę, że jeśli zrobimy burzę mózgów mogą z tego wyniknąć tylko dobrze rzeczy z korzyścią dla naszego elbląskiego sportu.
Jak wspominasz swoją sportową drogę, którą przebyłeś w Elblągu?
Bardzo dobre. Tutaj spędziłem moje młodzieńcze lata, przeszedłem całą strukturę od młodzika do starszego juniora. Szkoła Podstawowa nr 11 bardzo mocno stawiała na koszykówkę. Mieliśmy 10 godzin wychowania fizycznego w ciągu tygodnia. Dodatkowo treningi praktycznie każdego dnia. Tych godzin było naprawdę sporo.
Warto do tego wrócić?
Mamy nadzieję, że będziemy szli w tym kierunku. To ważne, by dzieciaki, które chcą po obcować z tym sportem mogły sprawdzić, czy to jest droga dla nich. Nie każdy z tych dzieci będzie zawodowym sportowcem, nie każdy będzie zdobywał medali Mistrzostw Polski czy Świata, ale każdy z nich może się kręcić wokół sportu. Mam wielu znajomych, którzy mimo to, że trenowali wiele lat i myśleli, że zostaną zawodowymi sportowcami i nimi nie zostali, zostali sędziami, organizatorami, spikerami, więc ten sport jest obecny przy nich cały czas. To jest nasza główna misja – aby zarażać największą rzeszę sympatyków sportu.
Po Szkole Podstawowej 11 poszedłeś do IV Liceum Ogólnokształcącego, gdzie również doświadczyłeś tego, jak ważne dla młodego człowieka są odpowiednie warunki, by rozwijać swoją pasję.
Wtedy po raz pierwszy została otworzona klasa o profilu rozszerzonej biologii i wychowania fizycznego. Ona była przygotowaniem do studiów na Akademii Wychowania Fizycznego. Cieszę się, że wtedy mogłem uczęszczać do IV LO. To był dla mnie spory krok w kierunku, aby później spełniać się zawodowo na tej platformie.
Mimo, że od lat nie mieszkasz w Elblągu nadal jesteś z nim związany. Masz kontakt ze środowiskiem sportowym. Jakie sygnały do Ciebie dochodzą?
Przede wszystkim, że nie ma za dużo dzieci zainteresowanych sportem. Czasami nie ma też trenerów. To są elementy, w które musimy się bardzo mocno zaangażować, by sport w Elblągu się rozwijał. I mam tu na myśli nie tylko koszykówkę, ale wszystkie dyscypliny. Trzeba pokazać dzieciom, że sport to fajna zabawa. Poprzez sport można poradzić sobie w życiu. Nie tylko poprzez sport indywidualny, ale też sporty drużynowe.
Czyli pracę w Radzie Sportu rozpoczniesz od lobbowania za propagowaniem sportu wśród dzieci i młodzieży?
Pierwszym elementem będzie wyjście do dzieci i pokazanie im różnych dyscyplin, a drugą rzeczą będzie szukanie nowych trenerów sportu w różnych dziedzinach.
Najbliższa Twojemu sercu jest koszykówka. Co dał Ci ten sport?
Umiejętność funkcjonowania w dużej grupie. To jest sport drużynowy. Koszykówka nauczyła mnie systematyczności, dyscypliny. Jako zawodowy sportowiec każdego dnia musiałem o siebie dbać. Uważać na to, co jestem, na ilość snu, regenerację. Wiele czynników składa się na to, by zostać zawodowym sportowcem. Poza dbaniem o własne ciało nauczyła mnie dbania o drugiego człowieka. Relację międzyludzkie są bardzo ważne, by mogli się rozwijać nie tylko w sporcie, ale w każdej dziedzinie życia.
Przez wiele lata koszykówka w Elblągu była zaniedbywana. Dzięki m.in. Twojemu zaangażowaniu od dwóch lat zyskuje na znaczeniu.
To raduje moje serce. Kiedy zaczynałem zawodowy sport miałem taki cel, by pożegnać się z nim w moim rodzinnym mieście. Dwa lata temu rozpoczęliśmy w gronie przyjaciół projekt Elbasket, który zrobił sporo zamieszania w naszym mieście. Myślę, że zostało to zauważone przez Prezydenta Miasta. Idziemy w dobrym kierunku. To młoda organizacja, która ma bardzo dużo energii w sobie i bardzo fajnie wyszła do ludzi. Będziemy chcieli przełożyć to też na inne dyscypliny, aby to zainteresowanie było nie tylko w koszykówce, ale w innych dyscyplinkach w naszym mieście.
Podkreślasz, że Elbląg jest Ci bliski. Planujesz ponownie tu mieszkać?
Na stałe mieszkam w Trójmieście, gdzie prowadzę swoje interesy i szkolenia dla dzieci w zakresie koszykówki 3x3, ale chcemy utworzyć w Elblągu kolejną bazę, gdzie możemy szkolić młodych adeptów koszykówki. Chcemy zaprosić ich do dobrej zabawy. Od tego się zaczyna. Pamiętam, jak ja byłem dzieckiem i pierwszy raz dotknąłem piłki. Widziałem jak moje dwie starsze siostry grały w koszykówkę. Jeździłem z rodzicami na Olsztyna na mecze mojej najstarszej siostry, która grała wtedy zawodowo. Bardzo mi się to spodobało, jak wielu kibiców przychodzi na mecze, jak wiele emocji to wyzwala. Sam chciałem tego zasmakować. I właśnie takie podejście do sportu chciałbym przekazać dalej.
Dziękuję za rozmowę.
Z Przemysławem Zamojskim rozmawiała
Zastanawiam się kiedy ratusz powoła Radę Robotniczą i Żołnierską? .To dopiero będzie beka.Ratuszowi koniec gadania i bierzcie się do roboty.Elblążanie czekają na efekty.
a boiska przy szkole 23 wciąż brak