Trzy tygodnie po tym, jak Federacja Rosyjska zaatakowała Ukrainę, Kamila Jabłonowska przeprowadziła rozmowy z kilkoma Ukrainkami, które w Elblągu znalazły schronienie. Dziś, w rocznicę wybuchu wojny, przypominamy te materiały (Tłumaczenia: Kliknij na ikonkę "Napisy" - w prawym dolnym rogu filmu).
Dowiedzieliśmy się najpierw, że w Łucku, niedaleko od Kowla wystrzelił tam rakiety. Jak dowiedzieliśmy się, że to wojna to byliśmy w szoku. Nie rozumieliśmy, co się dzieje. To był po prostu szok. Nikt nie wiedział co robić. Już na drugi dzień mniej więcej zrozumieliśmy, że trzeba się szykować i ratować dzieci
- opowiadała Nadia.
Nadia przyjechała do Polski z dwójką dzieci z miejscowości Kowel.
Na trzeci dzień mąż powiedział, żebym jechała z dziećmi, że w głowie Putina wariata może przyjść, żeby i tu wystrzelić rakiety. On może wszystko zrobić. To jest taki człowiek, który mówi jedno, a robi całkiem co innego
- podkreśliła.
Jak Nadia wspomina podróż do Polski? O tym opowiedziała w rozmowie dla info.elblag.pl.
Tłumaczenia: Kliknij na ikonkę "Napisy" (w prawym dolnym rogu filmu)
Pani Ludmiło Kasarda - bardzo dziękujemy za pomoc w tłumaczeniu!
A Pani Kamila piękna jak zawsze :) ahhhh, piękna kobieta. Czasami widuję Panią w Just Gym, ale nie mam odwagi zagadać :/
Poprawcie tytuł. Piszę się z Kowla