Michał Missan przyjmując stanowisko Wiceprezydenta Elbląga musi zrezygnować z mandatu radnego, a także z pracy w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym, gdzie był szefem Działu Ratownictwa Medycznego.
Dlaczego chce Pan pełnić funkcję wiceprezydenta Elbląga?
Odpowiadając politycznie powiedziałbym, że elbląskie struktury Platformy Obywatelskiej poprosiły mnie o to, żebym się podjął tego zadania. Prywatnie traktuję to jako drogę do rozwoju. To jest miejsce, w którym jeszcze nie byłem. Od 1997 roku pracowałem w Szpitalu. Wydaje mi się, że jest to dobry moment, aby rozpocząć nowy rozdział w życiu.
Czym chciałby Pan się zajmować?
Sprawami społecznymi, tam, gdzie można zająć się miękkimi projektami. Dziś, gdzie nie ma pieniędzy na duże inwestycje, duże działania należałoby się poruszać w tych tańszych projektach, które będą społecznie dobrze odbierane przez elblążan, ale nie będą tak bardzo obciążały budżetu. Ten kierunek bym wskazał. Konkretnych departamentów nie chcę wskazywać, bo to jest jeszcze przedmiotem rozważań w kierownictwie miasta.
Jakim chciałby Pan być wiceprezydentem?
Mam nadzieję, że spowoduje świeżość w kierownictwie miasta. Nie krytykując nikogo, bo nie wypada już w tej chwili krytykować, koledzy są troszkę starsi. Może będę miał świeższe spojrzenie. Przyszedłem z zewnątrz. Postrzegam to w kategoriach szans, a nie jakiś zagrożeń czy wad.
Czym chciałby Pan się zająć?
Pierwsze co przechodzi mi do głowy to miejsce rekreacji elblążan. Jeśli nie uda się zrobić typowej plaży z wodą to przynajmniej jakiś substytut, aby gdzieś elblążanie mogli spędzać czas. Lato coraz bardziej gorące i coraz częściej słyszy się na mieście o tym, że jest potrzeba stworzenia takiego miejsca. Oczywiście tych tematów jest o wiele więcej.
Niedawno był Pan konkurentem Pana Witolda Wróblewskiego w walce o fotel Prezydenta Elbląga. Teraz będzie Pan Wiceprezydentem. Jak Pan widzi przyszłą współpracę z Witoldem Wróblewskim?
Przez rok pracowaliśmy ze sobą, uczyliśmy się siebie. W tej chwili myślę, że ani pan Prezydent nie narzekałby na współpracę ze mną, ani ja nie mam takiego powodu. To, że startowaliśmy w wyborach z osobnych komitetów i zdarzało się nam krytykować siebie nawzajem, to nie wyklucza późniejszej współpracy. Myślę, że to może przynieść tylko korzyść dla miasta, bo to znaczy, że czymś się różnimy i mogę wnieść jakieś nowe pomysły do Urzędu.
Obserwował Pan dotychczas pracę wiceprezydenta z pozycji radnego. Czy jest coś, czego się Pan obawia?
W poprzedniej kadencji nie mieliśmy większości. Miał ją PiS. Jako Rada niewiele mogliśmy wtedy zdziałać. Wtedy tak ściśle nie współpracowaliśmy z Prezydentem, jak to się dzieje teraz. Myślę, że gwałtownie, z dnia na dzień, optyka mi się nie zmieni.
Kto zastąpi Pana w RM?
Juliusz Dziewałtowski. To radny, który pracę w samorządzie zaczął wcześniej niż ja.
Dziękuje za rozmowę.
Z Michałem Missanem rozmawiała
Każdy lekarz, który idzie w stronę polityki jest dobrym, czy słabym lekarzem? W wypowiedzi Pana Michała można zauważyć, ze chodzi o rozwój, niestety, tylko osobisty, a nie miasta, a taki wniosek nasuwa sie na myśl po stwierdzeniu "To jest miejsce, w którym jeszcze nie byłem"
Pomóż Pan tym biednym motorniczym w jakikolwiek sposób.Od tego Pan zacznij! 3mam kciuki
baju baju będziem w raju
lekarz? jaja czy co? te ***ol ..... naprawdę mozna sobie darować
"Mam nadzieję, że spowoduje świeżość w kierownictwie miasta. Nie krytykując nikogo, bo nie wypada już w tej chwili krytykować, koledzy są troszkę starsi. Może będę miał świeższe spojrzenie. Przyszedłem z zewnątrz" nie krytykuje, bo nie wpada, co za skromność, co za elokwencja, koledzy są troszeczkę starsi, jacy koledzy, to pan ich ma? Starsi, a nie wyglądają? A może: bo mnie się to stanowisko należy! To już wiadomo, dlaczego tak świeżo było od pewnego czasu, jak pan bywał z senatorem w um!
Ajajaj, to nie na długo pan? Zaraz ponoć odlatuja ptaki w lecie!
Czy pan ciepłotek od hejtu ma przyklepana posadke? Bo byloby to chyba upokorzenie dla prezia?
Tyle lat przy żłobie, i ani słowa o Elblągu, mieście niedorozwoju. I te bzdety o świeżości to charakterystyczne dla niego, jak nie ma się co powiedzieć. Kłania się kultura osobista, mógłby jej nabyć w Rzeszowie u 80- letniego prezydenta, którego świeżość przejawia się w konkretnych działaniach.
i kolejny urzędas ze świeżością w kieszeniach, obłuda
Strasznie wyczerpujące merytorycznie te wywiady...